Co roku w Polsce 150 tys. nowych osób choruje na raka. Na wczorajszej konferencji „Rynku Zdrowia” zastanawiano się nad tym, kiedy zaczniemy walkę z nowotworami i mówiono co warto zrobić, by zmniejszyć umieralność. Okazuje się, że część pieniędzy, która z powodzeniem przydałaby się w leczeniu, jest marnowana na „leżenie w szpitalu” – aż 80% chemioterapii niepotrzebnie odbywa się w szpitalach, przy czym doba w szpitalu kosztuje 500 zł. „To absurd, że szpitale żyją z hospitalizacji pacjentów, bo to złoty biznes” – mówi prof. Jacek Jassem, kierownik Kliniki Onkologii Radioterapii Szpitala Akademii Medycznej w Gdańsku.
Zwiększyła się dostępność radioterapii – liczba pacjentów wzrosła mniej więcej 40 tys. do 74 tys. Na rozpoczęcie leczenia czeka się do 4-5 tygodni, a to jest średnia europejska. Pieniądze na sprzęt są, ale nie na inne inwestycje. Prof. Reinfuss, dyrektor CO w Krakowie i krajowy konsultant radioterapii dodaje: „Kupujemy nowy przyśpieszacz, ale nie mamy za co wybudować bunkra, w którym musi stanąć”.
Trzeba przy tym powiedzieć, że leczenie raka jest drogie: w 2010 roku na programy terapeutyczne wydano 550 mln zł , a na szpitalne – 1 mld 400 mln zł, a chemioterapię niestandardową – 1 mld 200 mln zł.
Źródło: Gazeta Wyborcza, 10.03.2011/mn
Uwaga! Powyższa porada jest jedynie sugestią i nie może zastąpić wizyty u specjalisty. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem!