Wszystko o nieśmiałości
- Skąd ta niepewność
Jak pokazują badania, bardziej lub mniej silny lęk przed otoczeniem odczuwa blisko połowa ludzi na świecie. Liczbę nieśmiałych Polaków krajowi eksperci szacują na około 60 procent. A 10 procent osób cierpi na tzw. fobię społeczną – rodzaj silnej nerwicy, w której każdy kontakt z kimś nieznajomym jest czymś niewyobrażalnie trudnym.
Skąd ta bojaźliwość w zetknięciu z innymi? Zdaniem psychologów, nieśmiałość można po prostu odziedziczyć w spadku po rodzicach. Jednak olbrzymią rolę w jej rozwoju odgrywa wychowanie we wczesnym dzieciństwie. Nadopiekuńczy lub nadmiernie narzucający swoją wolę rodzice utrwalają w dziecku lęk przed światem. Traci ono pewność siebie, zaniża samoocenę i nieustannie się zastanawia, co myślą o nim inni. To właśnie z takich dzieci wyrastają potem nieśmiali dorośli.
► Siła onieśmielenia
Największą zmorą nieśmiałych jest poczucie, że stale są oceniani. Dlatego gdziekolwiek się znajdą – w kawiarni, na zebraniu czy przyjęciu – czują silny stres.
Rzadko się odzywają, bo boją się, że palną głupstwo albo zanudzą słuchaczy na śmierć. Cały czas martwią się tym, że ktoś krzywo na nich spojrzy lub że wręcz zostaną wykpieni. A są dla siebie surowi, nie wybaczają sobie żadnych potknięć. Gdy w rozmowie zdarzy im się np. zgubić wątek, od razu się obwiniają ("Jestem do niczego"). Żeby uniknąć nieprzyjemnych napięć, zwykle wycofują się z kontaktów i z założenia stronią od ludzi, dla których – jak sądzą – nie są dość interesujący czy zabawni.
► Dwie strony medalu
Warto pamiętać, że pewna doza nieśmiałości ma swoje dobre strony. Nieśmiali nie krępują i nie ranią innych. Przeciwnie, są uważani za osoby wrażliwe, delikatne i dyskretne. Cieszą się także opinią dobrych słuchaczy i zazwyczaj są dużo bardziej lubiani niż osoby z nadmiarem tupetu czy przesadnie przebojowe.
Jednak gdy brak pewności utrudnia normalne funkcjonowanie, wtedy trudno mówić o plusach onieśmielenia. Wiesz o tym najlepiej, jeśli np. ciężko ci idzie nawiązywanie rozmów, łatwo się peszysz, a w obcym miejscu często masz ochotę zapaść się pod ziemię. Albo gdy wstydzisz się iść na fajną imprezę, spytać o cokolwiek w sklepie czy przedstawić ciekawy pomysł na zebraniu w pracy z obawy, że zostaniesz skrytykowana. Ale głowa do góry, mamy dla ciebie dobrą wiadomość. Nieśmiałości można się nie tylko wyuczyć, ale i... oduczyć!
Trzy kroki do śmiałości
► Bądź dobra dla siebie
Lęk, jaki przeżywasz w obecności innych, to w znacznej mierze wynik zbyt wysokich wymagań, jakie sobie stawiasz. Warto nieco obniżyć poprzeczkę. Gdy pozwolisz sobie na więcej luzu, stres będzie dużo mniejszy. A zatem...
- Myśl dobrze o sobie. Bo kto powiedział, że musisz być pod każdym względem idealna? Nic nie szkodzi, że nie umiesz np. opowiadać zabawnych anegdotek czy nie sypiesz dowcipami jak z rękawa. Za to pewnie nikt tak szczerze jak ty nie śmieje się z cudzych kawałów. Poza tym twoje słabsze strony czynią cię przystępniejszą dla innych. Ludzie wcale nie przepadają za ideałami.
- Nie zakładaj najgorszego. Jeśli ktoś np. ziewnie podczas rozmowy z tobą, nie myśl od razu, że to jawna oznaka znudzenia tym, co mówisz. Weź pod uwagę, że ta osoba może być zwyczajnie zmęczona lub śpiąca. A sąsiad, który ci się nie odkłonił, niekoniecznie demonstrował swoją niechęć do ciebie, tylko mógł się po prostu spieszyć.
- Daj sobie prawo do błędów. Przebaczaj sobie różne porażki, pomyłki, chwile zakłopotania. Spaliłaś dowcip? Zagadnięta przez kolegę, zaczerwieniłaś się? Nie przejmuj się takimi drobiazgami! Przecież zdarzają się każdemu. Pamiętaj, to ty oceniasz siebie najsurowiej. Inni wcale nie są aż tak krytyczni lub w ogóle nie komentują twojego zachowania, bo ignorują sprawy, które ty wyolbrzymiasz.
- Nie przejmuj się spojrzeniami innych. Idąc, np. na przyjęcie, zapomnij o myśleniu w rodzaju: "Wszyscy będą na mnie patrzeć i komentować moje gafy". Bądź pewna, wzrok gości nie zatrzyma się na tobie częściej niż na innych obecnych tam osobach. To tylko ty kontrolujesz każdy swój gest i myślisz wciąż o swoich wydumanych wadach. A jeśli nawet ktoś popatrzy na ciebie chwilę dłużej, to wcale nie musi znaczyć, że ocenia cię krytycznie. Czyjeś spojrzenie możesz przecież przykuć choćby ładnym wyglądem!
- Świętuj swoje zwycięstwa. Za każdy, nawet najmniejszy krok ku śmiałości, funduj sobie nagrody. Zabrałaś głos na zebraniu? Sama zagadnęłaś ekspedientkę w sklepie? Kup sobie za to lody lub inny drobiazg. Nagrodą może być też pochwalenie samej siebie.
► Trenuj w myślach
W oswajaniu się z różnymi trudnymi sytuacjami społecznymi pomóc może ci... wyobraźnia. Zostało bowiem udowodnione, że wyobrażanie sobie tego, co nas przeraża i poradzenie sobie z tym (choćby tylko w myślach) bardzo skutecznie uodpornia na stres.
- Przypominaj sobie często różne zdarzenia, w których zwykle czujesz się onieśmielona. Jak najdokładniej odtwarzaj zdania, jakie wtedy wypowiadasz (np., że na pytanie ekspedientki: "Czy w czymś pani pomóc?" odpowiadasz najczęściej: "Nie, dziękuję") oraz towarzyszące im gesty (np., że garbisz się, chowasz głowę w ramiona, przygryzasz wargi).
- Następnie wyobrażaj sobie, jak zachowałabyś się w danej sytuacji, gdybyś była śmiała. Co byś wtedy powiedziała i jaką przyjęłabyś postawę? Prawdopodobnie spojrzałabyś ekspedientce prosto w oczy i z uśmiechem poprosiła o pomoc w wyszukaniu odpowiedniego kosmetyku.
- Potem próbuj sobie wyobrazić, jak dana sytuacja dalej może się rozwinąć, gdy unikniesz zażenowania. Czując się swobodnie w sklepie, możesz się np. spodziewać, że spędzisz miłe dziesięć minut na pogawędce z obsługą i wrócisz do domu dokładnie z tym, czego szukałaś.
- Wracaj do tych pozytywnych wyobrażeń co jakiś czas. Gdy podobna sytuacja będzie miała miejsce w rzeczywistości, niemal odruchowo postąpisz właśnie tak, jak robiłaś to w wyobraźni.
► Chwyć byka za rogi
Teraz już nie unikaj sytuacji, budzących w tobie lęk, tylko próbuj świadomie się z nimi konfrontować. Nabierzesz wtedy większej wiary w siebie, bo na własnej skórze się przekonasz, że twoje najgorsze przewidywania ("Skompromituję się!") bardzo rzadko się sprawdzają. Szukaj więc wyzwań!
- Peszą cię rozmowy z nieznajomymi? Spróbuj np. spytać kogoś o drogę, a potem skieruj rozmowę na inne tory. W sklepie czy w autobusie uśmiechnij się i wypowiedz kilka luźnych uwag.
- Sama nigdy nie odwiedzasz żadnych kafejek? Wejdź do dużej zatłoczonej kawiarni choć na kwadrans. Siedząc przy kawie, od czasu do czasu rozejrzyj się po sali. Czy faktycznie wszyscy cię obserwują? Nic podobnego! Jeśli ktoś zerknął, to tylko przypadkowo i przelotnie. Wcale nie jesteś w centrum zainteresowania!
- Trudno ci nawiązać bliski kontakt z kolegami z pracy? Zainicjuj czasem luźną pogawędkę. Koleżankę spytaj np. o jej dzieci, a kolegę zagadnij o nową komórkę czy warsztat samochodowy. Zobaczysz, jak gładko potoczy się rozmowa!
- Krępujesz się załatwiać sprawy przez telefon? Zadzwoń np. do informacji turystycznej i zapytaj o wycieczki do Egiptu. Możesz też zatelefonować do księgarni i dowiedzieć się, czy mają jakąś reklamowaną ostatnio książkę. Staraj się mówić pewnym głosem, pozwól sobie nawet na jakiś słowny żarcik. Rozmawiając przez telefon, pozostajesz przecież anonimowa. W każdej chwili możesz się pożegnać i odłożyć słuchawkę.
- Boisz się odezwać w towarzystwie? Nie czekaj na przyjęciu, aż ktoś się tobą zainteresuje. Spróbuj wyłowić spośród zaproszonych gości miłą twarz i zagadnij do tej osoby. Bez trudu podtrzymasz pogawędkę, gdy będziesz uważnie słuchać rozmówcy. Pochyl się lekko w jego stronę, potakuj, wtrącaj "acha", "to ciekawe...". Zobaczysz, nim się obejrzysz, pierwsze lody zostaną przełamane!
Uwaga! Powyższa porada jest jedynie sugestią i nie może zastąpić wizyty u specjalisty. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem!