Marek jest ambitny i zdyscyplinowany. Nie pozwala sobie nawet na chwilę lenistwa. Zawsze podkreśla, że chce w życiu do czegoś dojść, za co, nie ukrywam, bardzo go cenię. Jednak od pewnego czasu zachowanie męża poważnie mnie niepokoi. Dlaczego? Mój mężczyzna tak się zaangażował w sprawy firmy, że wraca z biura coraz później i jeszcze w domu ślęczy do nocy nad dokumentami. Już nieraz delikatnie mu sugerowałam, że powinien trochę zwolnić tempo. Po pierwsze, ma już swoje lata, więc zwyczajnie się boję, że w końcu dorobi się zawału. Po drugie, dzieci ciągle narzekają, że taty nigdy dla nich nie ma. Widzą go tylko późnym wieczorem, przed położeniem się spać. A wtedy mąż jest zmęczony i nie w głowie mu zabawy z dziećmi. O sobie już nawet nie wspomnę. Po prostu powoli godzę się z tym, że przestaliśmy razem spotykać się z przyjaciółmi, a wyciągnięcie Marka w weekend na spacer czy do kina graniczy z cudem. W ubiegłym roku, nawet jadąc na rodzinny urlop, mąż zabrał ze sobą biurową robotę. Kiedy się na niego zezłościłam, powiedział, że… lubi pracować. Czy on czasem nie popadł w pracoholizm?
Co o tym sądzi psycholog
Nawet gdy nie jest to jeszcze uzależnienie od pracy, to mąż balansuje na granicy tego nałogu. A w tej sytuacji delikatne sugestie w rodzaju: „Kochanie, trochę sobie odpuść”, nie rozwiążą problemu. O istniejącym zagrożeniu trzeba rozmawiać z Markiem zdecydowanie. Ważne, żeby zrozumiał, że żyjąc wyłącznie pracą, nie tylko niszczy swoje zdrowie, lecz także oddala się od rodziny. Nie bój się powiedzieć wprost: „Oczekuję, że choć godzinę dziennie przeznaczysz na relaks i zabawę z dziećmi. A w weekendy wygospodarujesz czas na nasze wspólne rozrywki”. Gdyby zaś to nic nie dało, poszukaj pomocy dla męża u psychoterapeuty.
Uwaga! Powyższa porada jest jedynie sugestią i nie może zastąpić wizyty u specjalisty. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem!