Dobry plan, ale…
Joanna, 37-letnia pielęgniarka obiecała sobie, że w tym roku kupi rodzinie skromniejsze prezenty. „Zrozumieją, że spłacam pożyczkę, którą wzięłam na remont” – myślała i ustalała, ile wyda pieniędzy na upominki dla rodziców, dwóch młodszych sióstr, ich mężów i pięciu siostrzenic. Ale gdy weszła do sklepu z zabawkami, zamiast małych maskotek kupiła dziewczynkom trzy razy droższe lalki. Rodziców chciała obdarować filiżankami do kawy, ale w sklepie dorzuciła do kompletu jeszcze cukierniczkę i dzbanuszek do mleka. „Sami sobie tego nie kupią, bo ich nie stać, to przynajmniej dostaną ode mnie” – pocieszała się wieczorem, gdy sprawdzała rachunki i wyszło jej, że wydała cztery razy więcej, niż planowała.
„Kozaki kupię za miesiąc, jak już będą przeceny” – tłumaczyła sobie, bo rzeczywiście na prezenty poszły pieniądze przeznaczone na brązowe skórzane botki, o których od dawna marzyła.
Na pierwszy rzut oka wspaniałomyślność Joanny można zrozumieć i nawet podziwiać. Tym, których kocha, chciałaby podarować to co najlepsze. Ale gdy przyjrzeć się bliżej, coś zaczyna zgrzytać. Dlaczego Joanna wydała na prezenty dla rodziny pieniądze przeznaczone na buty? Przecież stare są zniszczone i najwyższy czas, by sprawiła sobie nowe.
Dlaczego tak się stało? Być może Joanna w głębi duszy uważa, że nie zasługuje, by mieć to, co jej potrzebne: ciepło i dobre samopoczucie? Być może sądzi, że bliscy będą ją cenili i kochali tylko wtedy, gdy będzie im więcej dawać niż od nich brać. A to nieprawda.
Badania psychologiczne pokazują, że jesteśmy bardziej zadowoleni z tych relacji, w których zachowana jest równowaga między dawaniem i braniem. Gdy jej nie ma, nawet ci, którzy dostają dużo, są mniej szczęśliwi niż ci, którzy starają się utrzymać złoty środek. Dlaczego? Bo za każdym razem, kiedy coś dla kogoś robimy – zajmujemy się tą osobą, lub kupujemy dla niej prezent – czujemy się pożyteczni, wspaniałomyślni i skuteczni. Wzmacniamy swoją samoocenę znacznie bardziej niż wtedy, kiedy tylko przyjmujemy podarunki.
Jeśli ty, podobnie jak Joanna, więcej dajesz pod choinkę, niż dostajesz, zacznij od podarowania sobie wreszcie tego, czego ci brakuje. Kup sobie ciepłe buty, żeby nie marznąć, albo chociażby podaruj sobie wolny wieczór na oglądanie filmu.
Radość za grosik
Usiądź w fotelu i popijając herbatę, zastanów się, jak sprawić przyjemność bliskim inaczej niż wydając fortunę. Może zafunduj mamie masaż? Siostrzenicy kup zabawny długopis, a siostrze markową kulkę do kąpieli w jej ulubionym zapachu cynamonu. Tak, jedną! To naprawdę wystarczy, by pokazać, że dbasz o nich i pamiętasz, co lubią. A prezenty, które pokażą, że znamy upodobania naszych bliskich, lepiej wyrażą nasza miłość niż drogie upominki.
W przeciwieństwie do Joanny, jej sąsiadka Marta, 40-letnia fryzjerka nigdy nie wydała na prezenty więcej, niż zamierzała. Nigdy też nie kupiła niczego nieprzemyślanego. Jej prezenty są zawsze praktyczne. Mamie popsuł się czajnik? Pod choinkę dostanie nowy. Mąż narzeka, że tej zimy często łapie go przeziębienie? W prezencie dostanie tabletki na wzmocnienie. Syn jedzie na obóz narciarski? Nowe gogle będą jak znalazł.
Co praktyczne prezenty mówią o tym, kto je daje? Cóż, można takiej osobie pozazdrościć zorganizowania i twardego stąpania po ziemi. Problem w tym, że często brakuje w jej życiu spontaniczności i radości. Gwiazdka jest doskonałą okazją, by to zmienić!
Więcej luzu!
Co możesz zrobić, jeśli jesteś osobą racjonalną? Zdobądź się na jakiś dowcipny gest i np. do czajnika dołóż lizak w kształcie słońca lub jajko niespodziankę. Twój poukładany świat się nie rozsypie, ale wprowadzisz do niego trochę beztroski.
Są też tacy jak Bożena, koleżanka Marty z pracy. Dla niej kupowanie prezentów to koszmar.
– Odkładam to na ostatnią chwilę – opowiada – a wtedy, wiadomo, w sklepach są tłumy, trzeba godzinami stać w kolejkach, co doprowadza mnie do szewskiej pasji. W efekcie kupuje byle co, żeby mieć prezenty jak najszybciej z głowy.
Co można powiedzieć o takiej osobie? Przede wszystkim to, że dawanie nie jest jej najmocniejszą stroną, i to nie z powodu skąpstwa czy niechęci do bliskich. W ten sposób demonstruje dystans wobec ludzi. Komunikuje: nie potrzebuję waszej uwagi i pomocy, sama daję sobie radę. Zapewne Bożena jest osobą niezależną, ale nie ma też wielu przyjaciół.
Jeśli chcesz czuć się szczęśliwa i kochana, dbaj o innych. Odwdzięczą się tym samym. Pokaż im, że ci na nich zależy. Dlatego tym razem, zanim pójdziesz na zakupy, idź na spacer. Zrelaksuj się i spokojnie pomyśl, co byś chciała podarować rodzicom, rodzeństwu, mężowi i dzieciom. Jaki prezent pokazałby, że dostrzegasz ich potrzeby, wiesz, co lubią i chcesz ich ucieszyć? Ojciec narzekał, że psuje mu się bransoletka do ulubionego zegarka? Kup mu nową lub powiedz, że w prezencie zaniesiesz jego zegarek do zegarmistrza. Mąż lubi włoską kuchnię? Podaruj mu książkę kucharską i kartkę z obietnicą, że w następnym roku raz w miesiącu przygotujesz kolację po włosku.
Jeszcze inaczej do kwestii prezentów odnosi się Iwona, 30-letnia siostra Marty. Gdy dochodzi do rozpakowywania upominków, zawsze się kryguje: „Ach, po co taki drogi prezent?” albo: „Nie zasługuję na taki piękny sweter. Może dam go mamie?”.
Czy powodem jest skromność? Możliwe. Psychologicznie bardziej prawdopodobne jest, że Iwona nie potrafi przyjmować tego, co dają jej bliscy. Ludzie często nie cieszą się z podarunków, bo podejrzewają, że inni chcą ich wykorzystać. „Marta daje mi taki ładny sweter, to pewnie czegoś ode mnie chce?” – kombinuje przy otwieraniu prezentu. To prawda, siostra chce, by Iwona wyglądała ładnie i wreszcie znalazła narzeczonego! Ale to nic strasznego, prawda? Słowa: „A po co tyle na mnie wydałaś”, tak naprawdę umniejszają naszą wdzięczność. A im mniej jesteśmy ludziom wdzięczni, tym bardziej robimy się zgorzkniali.
Badania pokazują, że jeśli odczuwamy wdzięczność wobec bliskich za to, co dla nas robią, czujemy się szczęśliwsi, spokojniejsi i mamy więcej siły, by radzić sobie z przeciwnościami losu. Dlatego w te święta po rozpakowaniu prezentu powiedzmy po prostu szczerze i serdecznie: „Dziękuję”. Wystarczy.
Jak kupować prezenty w czasach kryzysu:
- Ustal reguły: ile wydajesz pieniędzy na prezenty dla poszczególnych osób i ile prezentów każdy dostaje. Sprawiedliwie nie znaczy po równo. Jeśli uważasz, że w tym roku więcej powinnaś podarować rodzinie brata, który nie ma pracy – zrób to. Siostrze, której się dobrze powodzi, możesz dać mniej kosztowny drobiazg.
- Podaruj prezenty tylko dzieciom albo umów się z innymi, kto kogo obdarowuje, np. siostra mamę, ty tatę, brat siostrę. W ten sposób każdy kupi i dostanie jeden prezent.
- Niech każdy zrobi listę wymarzonych prezentów. Złóż się na jeden prezent z listy brata z rodzicami i podarujcie mu np. kosztowną wodę po goleniu, na którą go nie stać.
- Nie czekaj z zakupami do ostatniej chwili. Wtedy zwykle wydaje się więcej.
- Użyj wyobraźni i zastanów się, jak można sprawić przyjemność bliskim, wydając na to mniej niż na zwykłe prezenty. Siostrze np. możesz zamiast kremu przeciwzmarszczkowego dać kupon na masaż twarzy.
Jakie prezenty wybieracie na święta? Radźcie i dyskutujcie na forum!
Uwaga! Powyższa porada jest jedynie sugestią i nie może zastąpić wizyty u specjalisty. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem!