Serce czy rozum, czyli jak podejmować dobre decyzje

Każdy z nas choć raz w życiu miał taką sytuację, kiedy przed podjęciem ważnej decyzji rozum podpowiadał jedno, a serce drugie, a na domiar złego każde rozwiązanie wydawało się niesatysfakcjonujące. To normalne. Podobno w życiu nie ma spraw nie do rozwiązania, tylko jedne rozwiązania są lepsze, zaś drugie „optymalne”. Czy w życiu można się kierować chłodnym intelektem czy gorącym, chaotycznym impulsem? Jak zatem podejmować trafne decyzje?
/ 21.10.2013 10:00

Poznaj siebie samego

Wiele nietrafionych decyzji wynika z tego, że człowiek nie ma wglądu w siebie. Mówiąc prościej – po prostu nie zna siebie, nie słucha swoich emocji i nie ma do końca ustalonych swoich priorytetów. Nie wie dokładnie, co lubi a czego nie, co go może zranić, naruszyć jego poczucie godności. Nie wie też, kiedy powiedzieć „nie” lub kiedy przerwać szkodliwy dla siebie ciąg wydarzeń albo – wręcz przeciwnie – kiedy powiedzieć „tak, chcę tego” i podjąć się pewnych wyzwań.

Swoich emocji przede wszystkim nie należy się bać. Są one spontaniczne, instynktowne i prawdziwe, przez co stanowią wyraz naszych autentycznych potrzeb. Wiele mówią o nas samych, dając lepszy wgląd w siebie samego. Jeśli człowiek „wsłucha” się w nie, zastanowi, co czuje względem kogoś lub danej sprawy, będzie miał szansę dokonać trafnego wyboru.

Decyzje podejmowane pod wpływem emocji są po prostu szczere i zgodne z naszymi potrzebami. Ważne jest jednak, by przy ich podejmowaniu brać pod uwagę dobro drugiego człowieka, a swoje wybory wyrażać w taki sposób, by nie zranić innych ludzi.

Kiedy w domu było źle

Bywa jednak i tak, że emocje są złym doradcą, zwłaszcza gdy w domu rodzinnym pojawiało się dużo negatywnych emocji (konflikt między rodzicami, nadmierny krytycyzm matki bądź ojca, ale także przesadna troskliwość). Destrukcyjnie może również wpłynąć nieobecność jednego z rodziców, czy to fizyczna, czy to psychiczna.

Powszechnie wiadomo, ze mamy tendencję do powtarzania relacji, jakie mieliśmy z naszymi rodzicami, i jakie mogliśmy obserwować w naszym dzieciństwie. Zatem kiedy w domu dużo się „działo”, ma się tendencje do wchodzenia w emocjonujące relacje; kiedy jeden z rodziców był krytyczny, zaczyna się mieć swojego wewnętrznego krytyka, który nie akceptuje w sobie jakichkolwiek uchybień, skazując się tym samym często na podejmowanie nie najlepszych dla swojego dobra decyzji.

Zobrazuję to przykładem: mężczyzna, któremu wpajano od dzieciństwa, że świat jest groźny, a ludzie źli, będzie kierował się innymi motywami w podejmowaniu decyzji, aniżeli mężczyzna, którego uczono, że po świecie krążą dobrzy ludzie i ci trochę bardziej pogubieni. Oczywiście, przykład jest mocno uproszczony, a w życiu bywa różnie i często działa się na przekór wzorcom wyniesionym z domu rodzinnego, niemniej jednak jest często tak, że ciągnie do tego, co znane, zaś relacje z rodzicami bardzo mocno wpływają na stosunek do świata, siebie i podejmowane decyzje.

W swojej głowie mam wciąż wypowiedź niezwykle rezolutnej kobiety, która na zachętę kierowania się sercem w podejmowaniu decyzji, odpowiedziała: „Chciałabym, ale w moim przypadku emocje nie są najlepszym doradcą – za dużo złego działo się w moim domu rodzinnym”.

Zobacz także: Agresja słowna, czyli kiedy słowa ranią

Umiejętność chodzenia własnymi ścieżkami

Chodzenie własnymi ścieżkami to umiejętność pomocna w podejmowaniu trafnych decyzji. Rozumiem ją przede wszystkim jako wiarę w słuszność swoich przekonań, otwarte mówienie o swoich uczuciach i potrzebach oraz – jeśli zajdzie taka konieczność – także „walkę” o nie.

Czasami znamy właściwą dla naszego dobra odpowiedź, czasem jednak brakuje nam silnej woli lub odwagi do wypowiedzenia tego, czego się chce lub z czego chce się w danym momencie zrezygnować. Ludzie, którzy tego nie potrafią robić, skazują siebie na życie niejako w iluzji.

Jestem głęboko przekonana o sile prostolinijnego wyrażania siebie – bez względu na to, jak bardzo odpowiedź raniłaby drugą stronę (np. pracodawcę lub partnera). Daje ona możliwość podjęcia dalszych, odpowiednich kroków i świadomego kierowania swoim życiem. W takich sytuacjach warto też pamiętać, że każdy ma prawo mieć swoje zdanie i swoje sposoby rozumienia pewnych kwestii. Takie założenie będzie pomocne zarówno przy dokonywaniu wyborów, jak i znoszeniu ewentualnych przeciwności losu.

Przyjaciel dobry na wszystko

Jedną z większych sił oddziaływania psychoterapii – oprócz empatii terapeuty i jego pogłębionej wiedzy na temat funkcjonowania drugiego człowieka – jest relacja, jaka się zawiązuje pomiędzy nim a pacjentem, który przychodzi do jego gabinetu. Relację tę zaś buduje dialog, który ze sobą prowadzą. Możliwość przedyskutowania ważnych dla siebie kwestii, zasięgniecie obiektywnej opinii nierzadko może pomóc w podjęciu trafnej decyzji.

Czasami nie widzimy powtarzających się schematów czy niuansów, na które zwróci nam życzliwy psychoterapeuta lub przyjaciel. Tu chciałabym jednak zasygnalizować jedną sprawę – nawet najlepsza decyzja nie gwarantuje pomyślnego rozwiązania, a jedynie zwiększa jego prawdopodobieństwo. Często przecież jest tak, że nasz wybór i jego werbalizacja są właściwe i niekrzywdzące, jednak reakcja drugiej osoby jest zupełnie niewspółmierna czy nieadekwatna. Zawsze istnieje ryzyko, że coś pójdzie nie tak lub że na efekt danej decyzji będzie mieć wpływ osoba trzecia. Zatem warto przyjąć, że istotą dobrych decyzji jest nie tyle pomyślny efekt i kontrola środowiska, ile poczucie wewnętrznej zgody ze sobą, oraz świadomość, że jest to własny wybór.

Warto wiedzieć: Irytujące pytania – jak na nie odpowiadać?

Balansowanie pomiędzy konsekwencją a pułapką bycia konsekwentnym

Nie ulega wątpliwości, że samo podejmowanie decyzji jest sprawą trudną, jednak jeszcze trudniejsze bywa trwanie w powziętym postanowieniu lub rezygnacja z tego, co się sobie wcześniej postanowiło. Wielu ludziom przychodzi to z łatwością i zdają sobie sprawę, że wybór jednej opcji wiąże się z wzięciem odpowiedzialności za wynikające z niej później zdarzenia i zobowiązania. Sprawa jednak jest zdecydowanie trudniejsza w przypadku osób mających tendencje do popadania w okresy melancholii i łatwo zniechęcających się pod wpływem niepomyślnych wydarzeń.

Zbyt wielu ludziom z potencjałem nie udaje się osiągnąć swoich celów, ponieważ nie mają w sobie wystarczająco dużo siły i motywacji do działania. Nieocenioną pomocą dla nich są właśnie wyżej wspomniane osoby bliskie czy grupy wsparcia, które będą potrafiły uchwycić gorsze okresy i przestrzec przed zrobieniem ewentualnych irracjonalnych kroków. Warto jednak w tym momencie dodać, że nie zawsze im się to jednak udaje i też nie na nich spoczywa odpowiedzialność za cudze wybory.

Czasami jednak bywa tak, że do niektórych spraw podchodzi się zbyt sztywno i popada w pułapkę bycia konsekwentnym – jak gdyby uznaje się, że raz powiedziane słowo musi być zrealizowane bez względu na towarzyszące okoliczności. A przecież jest tak, że na naszej drodze pojawiają się lepsze rozwiązania, możliwości, przez całe życie też dojrzewamy, zmieniamy się. Dlatego też do wszelkich wydarzeń warto podchodzić z pewną dozą dystansu i otwartością na zmiany.

Nie jest to wszystko proste. Na tym jednak właśnie polega sztuka podejmowania trafnych decyzji – to balansowanie i umiejętność wyboru pomiędzy tym, co dla nas dobre, a tym, co dyktuje zwyczajny kaprys. To również umiejętność trwania w powziętym postanowieniu pomimo przeciwności losu i jednoczesnego rezygnowania, kiedy nadchodzi coś nowego lub kiedy coś jest dla nas niekorzystne. To także przede wszystkim umiejętność wyciągania wniosków tak z sukcesów, jak i porażek oraz umiejętność obiektywnego spojrzenia na siebie samych. Na wiele rzeczy nie ma się wpływu, ale na wiele ma się i warto mieć na uwadze, że złe i dobre nawyki nie powstają od razu, lecz jest to wynik wielu wcześniejszych działań.

Polecamy: Czego pragną kobiety? Czego pragną mężczyźni?

Uwaga! Powyższa porada jest jedynie sugestią i nie może zastąpić wizyty u specjalisty. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem!

Redakcja poleca

REKLAMA