Stres, nie bez przyczyny zwany „zabójcą XXI wieku”, jest chorobą zawodową menedżerów średniego i wyższego szczebla. To naturalna, mobilizująca do działania reakcja organizmu w sytuacji trudnej, która jednorazowo ma za zadanie ułatwić znalezienie z niej wyjścia. Jeśli jednak problemów do rozwiązania, konfliktów, frustracji piętrzy się cała masa, pozytywna z natury reakcja może wyrządzić niemałe szkody. Organizm poddaje się, a napięcie jakie stresowi towarzyszy, może wywołać szereg dolegliwości, jak np. obniżenie odporności, choroby układu krążenia, zaburzenie trawienia i metabolizmu, alergie, nerwice, itp.
„Z wywiadów, jakie przeprowadzamy z menedżerami, którzy trafiają do naszych gabinetów, wynika, że pacjenci ci doskonale zdają sobie sprawę z wpływu długotrwałego stresu na organizm. Zresztą zmiana diety, badania kardiologiczne czy uprawianie sportu wynikają u nich właśnie z dbałości o zdrowie” – wyjaśnia lekarz stomatolog Agnieszka Szygenda, właścicielka poznańskiego centrum stomatologii Orident – „Jednak niemal 70% z nich nie zdaje sobie sprawy, że stresu zupełnie nie opanowało, i że stres – dosłownie – odciska swoje piętno na ich zębach. Bo cierpią na bruksizm”.
Polecamy: Jak powstaje stres?
Mówiąc najogólniej bruksizm to mimowolne zaciskanie szczęk i zgrzytanie zębami, będące najczęściej skutkiem stresu lub efektem zaburzeń snu. Osoba cierpiąca na bruksizm zaciska zęby z siłą nawet 10 razy większą niż normalnie. Nic dziwnego, że w efekcie choroba doprowadza do nadmiernego ścierania zębów, uszkodzeń zgryzu, dziąseł i kości, a przede wszystkim do dysfunkcji stawów skroniowo-żuchwowych i napięcia mięśniowego.
Bruksizm bezpośrednio wpływa na stan zębów, jednak pośrednio może być przyczyną uporczywych bólów głowy, karku i pleców, zaburzeń słuchu (uczucie ciągłego szumu, pisku). Pacjenci z zaawansowanym bruksizmem często charakteryzują się tzw. kwadratową twarzą (przerost mięśnia żwacza i skroniowego). Wywołane bruksizmem stałe napięcie mięśni (żwaczy, potylicy i karku) wyzwala napięciowe bóle głowy. To ból odczuwany np. za okiem, często powodujący łzawienie, o objawach i natężeniu bardzo przypominających migrenę. Tymczasem jego źródło jest w długotrwałym napięciu mięśnia żwacza.
Pacjenci rzadko kojarzą te dolegliwości z problemami jamy ustnej. Podejrzewają raczej problemy z zatokami czy choroby uszu, trafiają do laryngologa, neurologa czy okulisty, a powinni do stomatologa. Jeśli odczuwają bóle zębów – twierdzą, że bolą ich wszystkie..., często też cierpią na nadwrażliwość zdrowych zębów (na ciepło, zimno i nagryzanie). Ale nawet w tym przypadku ostatnim specjalistą, do jakiego się zgłaszają, jest dentysta. Częściej radzą się farmaceuty, ulegają reklamom preparatów na nadwrażliwość. Tylko, że te środki okazują się nieskuteczne. Bo przyczyna jest inna – przeciążone zbyt mocnym zaciskaniem zęby, a w efekcie zniszczone szkliwo, czyli naturalna bariera ochronna zębów.
W pierwszym etapie choroby szkliwo zaczyna pękać, w późniejszych dochodzi nawet do odpadania całych fragmentów szkliwa i odsłonięcia zębiny. Zębina jest strukturą wewnętrzną zęba, silnie unerwioną i znacznie bardziej podatną na działanie bodźców zewnętrznych.
„Chciałabym zmotywować wszystkich pacjentów z wyżej opisanymi objawami do odwiedzenia stomatologów. Należy szukać profesjonalnych ośrodków zajmujących się leczeniem stawów skroniowo- żuchwowych oraz zaburzeń zgryzu. Zgłaszający się do nas pacjenci z dolegliwościami wskazującymi na bruksizm są zawsze dokładnie diagnozowani. Wykonujemy cyfrowe zdjęcia panoramiczne, by wykluczyć inne przyczyny bólu, wykonujemy badanie stawów skroniowo- żuchwowych, analizujemy zgryz pacjenta, a następnie przechodzimy do leczenia. Może ono mieć różny przebieg. Czasem wystarczą profesjonalne nakładki relaksacyjne na zęby, stosowane podczas snu, czasem pacjent wymaga specjalistycznego masażu stawów skroniowo-żuchwowych, czasem – zabiegów stomatologicznych. Bo bruksizm mogą wywołać też nierówne zęby (kiedy nacisk podczas gryzienia nie jest równomiernie rozłożony), ale i brak zębów (wówczas proponujemy mosty i implanty). Pacjentom, którzy mają już bardzo starte zęby, proponujemy ich odbudowę do kształtu anatomicznego – poprzez założenie koron lub licówek” – tłumaczy właścicielka Orident.
Odbudowa utraconego kształtu i wysokości zębów oraz uzupełnienie brakujących zębów połączone z odpowiednim leczeniem bruksizmu nie tylko pozwala zniwelować np. bóle głowy, ale też... odmładza. Bo starte zęby to większe zmarszczki i brak odpowiedniego oparcia dla skóry.
Polecamy: Jak przełamać stres w pracy?
Jednak podstawowym zaleceniem dla zgrzytających zębami jest nauka relaksacji: słuchanie muzyki relaksacyjnej, spacery, a przede wszystkim fizykoterapia, czyli profesjonalne masaże stawów skroniowo-żuchwowych. „W naszym centrum wprowadziliśmy właśnie zabiegi z zakresu fizykoterapii stawów skroniowo-żuchwowych. Profesjonalny masaż, przeprowadzony pod okiem stomatologa, może w znacznym stopniu złagodzić napięcie mięśni, a więc jest nieodzowną pomocą w terapii bruksizmu. W dodatku już pierwszy zabieg przynosi odczuwalną poprawę samopoczucia pacjenta.” – tłumaczy właścicielka centrum stomatologii Orident.
Źródło: nonoproblemo.pl
Uwaga! Powyższa porada jest jedynie sugestią i nie może zastąpić wizyty u specjalisty. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem!