Duński zespół Centrum Zaawansowanych Badań i Studiów Europejskich (Caesar) pod przewodnictwem Timo Strünkera odkrył, że w niektórych produktach, z których korzystamy na co dzień, jest obecnych wiele substancji hormonalnych, które mogą prowadzić do bezpłodności u mężczyzn. Podobne wnioski z badań zostały opublikowane w magazynie „EMBO Reports”.
Czy jest się czego bać?
W Katowicach powstaje grupa wsparcia dla osób dotkniętych bezpłodnością
Groźne składniki
Chodzi przede wszystkim o 4–MBC (4-Methylbenzylcathinone) – chemiczny składnik obecny w filtrach UV chroniących przed szkodliwym działaniem promieniowania słonecznego, a także bakterie inhibitora triklosan, które są składnikami past do zębów. Oba – zarówno metylobenzylidenokamfora, jak i bakterie inhibitora triklosan –niekorzystnie wpływają na spermę.
Strünker podkreśla, że w pastach do zębów i kosmetykach z filtrami UV znajdują się substancje podwyższające poziom wapnia w organizmie. Ten z kolei prowadzi do zmniejszenia ruchliwości plemników, które nie mają możliwości przebicia się do komórki jajowej.
Sprawa jest badana przez Komisję Europejską. Na wszelki wypadek warto jednak sprawdzić, czy nie mamy w domu past i kosmetyków z tymi składnikami.
Niepłodność a bezpłodność - czy to synonimy?
Uwaga! Powyższa porada jest jedynie sugestią i nie może zastąpić wizyty u specjalisty. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem!