20 lat temu z powodu podtopień do szpitali trafiało dwa razy tyle dzieci niż obecnie. Ponadto współcześnie mniej chłopców i dziewczynek umiera z powodu utonięcia. Uważa się, że taki stan rzeczy jest efektem działania publicznych kampanii zdrowotnych. Stephen Bowman ze Szkoły Zdrowia Publicznego Johns Hopkins Bloomberg w Baltimore, który prowadził badania, powiedział: „Myślę, że włożono dużo pracy w edukowanie społeczeństwa… Próba edukowania rodziców na temat zapobiegania podtopień przynosi efekty”. Wysiłki obejmują zalecanie rodzicom budowania ogrodzeń wokół basenów oraz zaopatrywania dzieci w elementy do pływania, np. koła ratunkowe.
Obliczono, że w 1993 roku około 3623 osób (dzieci i młodzież) do 19. roku życia zostali przyjęci do szpitala po podtopieniu. W 2008 roku było ich już tylko 1781.
Nie dysponujemy jednak danymi, co dzieje się z dziećmi, które opuszczają szpital po tym, jak trafiły do niego po podtopieniu. Dr Bowman mówi: „Trudno odpowiedzieć na trudniejsze pytanie: Czy u niektórych z tych dzieci pojawia się długoterminowe uszkodzenie mózgu w wyniku podtopienia?’.
Dr Gary Smith, szef Center for Injury Research and Policy w Szpitalu dla dzieci Nationwide w Columbus (Ohio) powiedział, że tak dobrych wyników nie można przypisać do konkretnych interwencji publicznej ochrony zdrowia, ale sugerują one, że wysiłki w edukowaniu rodziców zaczynają przynosić efekty”.
Naukowcy podkreślają jednak, że zostało jeszcze wiele do zrobienia, gdyż wciąż utonięcie to jedno z głównych przyczyn śmierci dzieci w USA.
Polecamy: Na ratunek tonącemu!
Źródło: heatlhnews.com/mn
Uwaga! Powyższa porada jest jedynie sugestią i nie może zastąpić wizyty u specjalisty. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem!