fot. Fotolia
Informatyk, ekspedientka, fryzjerka, urzędnik, chirurg, operator maszyny na taśmie produkcyjnej – to zawody, których tylko pozornie nic nie łączy. Wszystkie one wiążą się z ryzykiem przewlekłej choroby żył. Grupa ryzyka jest niestety bardzo duża.
Dr nauk med. Mariusz Kózka z Wojskowego Szpitala Klinicznego w Krakowie, autor poradnika „Sposób na żylaki” włącza do niej nawet gospodynie domowe lub kobiety, które bardzo dużo czasu spędzają na nogach przy zajęciach domowych, gotując czy prasując, które dodatkowo rzadko wychodzą z domu. Z badań przeprowadzonych niedawno przez Ośrodek Badań Opinii Adama Kowalskiego (OBOAK) na zlecenie marki Veera wynika, że jako niezdrowe dla nóg postrzegane są przede wszystkim zawody „stojące”, jak ekspedientka, czy fryzjer (54% odpowiedzi). Jako najczęstsze dolegliwości związane z pracą biurową ankietowani wskazywali zaś bóle kręgosłupa (wszyscy), potem pogarszający się wzrok (67%), a jako trzecie żylaki (49%).
Jednak ta całkiem spora świadomość zagrożenia zdaniem dr Mariusza Kózki nie przekłada się na profilaktykę.
– Nawet lekarze, czy pielęgniarki, którzy z racji wykonywanego zawodu powinni być bardziej świadomi, nie przywiązują do niej odpowiedniej wagi – mówi.
Połowa pań i prawie połowa panów
Oprócz wspomnianych zawodów możemy jeszcze wyliczyć co najmniej kilkanaście innych, a i to nie będą wszystkie, w których nasze nogi zasługują na szczególną uwagę. W największym skrócie: predestynowane są do niej osoby, których praca wymaga nieprzerwanej pozycji siedzącej lub stojącej. Najczęściej na żylaki skarżą się kobiety, problem z prawidłowym krążeniem ma aż 53% kobiet w Polsce.
– Kobiety są szczególnie narażone na żylaki ze względu na swoją budowę anatomiczną i działanie hormonów, wysoki poziom estrogenów to poważny czynnik obciążający. Gdy do tego dodamy zajęcie wykonywane głównie w pozycji stojącej i chodząco-stojącej, to zagrożenie jest jeszcze większe. Panie, które większość czasu spędzają bez ruchu, na siedząco, mają potencjalny problem z krążeniem krwi – mówi dr Mariusz Kózka.
Mężczyźni nie zostają jednak daleko w tyle, bo aż 43% panów w Polsce odczuwa niepokojące objawy lub choruje. W ich przypadku zajęciami zwiększającymi ryzyko powstania żylaków są także zawody, które wymagają krótkiego, ale regularnie powtarzanego wysiłku, np. praca przy przeładunku, czy przeprowadzkach. Prawidłowego krążenia w nogach nie zapewnia też praca kierowcy, która dla nóg jest równie szkodliwa jak siedząca praca w biurze.
Zobacz też: Jak zapobiec żylakom? 8 wskazówek!
Newralgiczne łydki
Mówiąc najprościej: jeśli masz pracę, w której głównie siedzisz lub stoisz, twój układ krwionośny, a w szczególności łydki, pracują w nienaturalnych warunkach, a to zwiększa podatność na chorobę.
Gdy siedzimy lub stoimy w jednym miejscu i nie ruszamy się, krew ma utrudnioną drogę do wyższych partii ciała. Ulega zastojowi i następuje wzrost ciśnienia żylnego, bo mięśnie stóp i łydek nie pracują wydajnie, nie pomagają odpompowywać krwi ku górze ciała.
Pierwszym symptomem choroby jest uczucie ciężkości w nogach, opuchlizna łydek i kostek stóp oraz pajączki. Większość z nas lekceważy te objawy, bo są tylko tymczasowe. Najczęściej przechodzą po nocy, kiedy nasze ciało przez kilka godzin leży. Następnego dnia nogi są znów w dobrej formie.
Lekarze alarmują, że szukamy pomocy dopiero, gdy obrzęk i zmęczenie nie przechodzą po całej przespanej nocy. Wtedy nie jest jeszcze za późno na profilaktykę przeciwżylakową. Jeśli jednak przegapimy ten moment, musimy liczyć się z konsekwencjami groźnymi dla zdrowia.
– Nie można też lekceważyć predyspozycji genetycznych, ponieważ w większości przypadków (70%) jest to choroba rodzinna. Każdy kto ma jej objawy powinien wiedzieć, czy jego bliscy również mieli ten problem – dodaje Tomasz Nasierowski, ekspert przeciwzylakowa.pl.
Nie każdy może być leśnikiem
Problem staje się palący, kiedy pojawiają się już żylaki, a ból nóg występuje praktycznie cały czas. Najlepszym wyjście w takiej sytuacji byłaby zmiana pracy, jednak w większości przypadków jest to praktycznie niemożliwe! O zdrowy dla nóg zawód szczególnie trudno jest w dużym mieście.
– Niestety nie każdy z nas może być leśnikiem. Większość też po prostu nie chce rezygnować z pracy w ciepłym biurze, do której ma odpowiednie kwalifikacje, doświadczenie i do której po prostu przywykł – mówi dr Mariusz Kózka.
Dodaje jednak, że zmiana pracy nie jest jedynym wyjściem, bo przecież w każdej możemy pamiętać o wspomaganiu naszych nóg. Im szybciej zaczniemy stosować sprawdzone metody profilaktyczne, tym bardziej odsuniemy od siebie ryzyko zachorowania. Praktycznie w każdym miejscu pracy możemy znaleźć kilka minut na wsparcie naszych nóg.
Jak ćwiczyć?
- Rób krótkie serie ćwiczeń usprawniających krążenie w łydkach. Ich opisy możesz znaleźć w artykułach w Internecie lub w filmach na You Tube.
- Jeśli masz pracę siedzącą, staraj się często poruszać nogami; przy biurku siedź prosto i nigdy nie zakładaj nogi na nogę!
- Gdy twój zawód wymaga wielu godzin stania, często przestępuj z nogi na nogę. Jeśli tylko możesz przejść kilka kroków, rób to jak najczęściej. Obcasy wyższe niż 3 cm dodatkowo obciążają stopy - noś wygodne buty, najlepiej sportowe.
- Do pracy możesz zakładać uciskowe rajstopy lub podkolanówki uciskowe z zaznaczoną piętą (miejsce ucisku występuje w kostce i rozchodzi się ku górze), które będą stale pobudzać mikrokrążenie w łydkach. Dobrej jakości podkolanówki są oznaczone jako wyrób medyczny, kupisz je tylko w sklepach z artykułami medycznymi bądź aptekach.
- Wyrób w sobie nawyk dobrego odżywiania; na lunch w pracy wybieraj dania z dużą ilością warzyw. Dieta bogata w witaminę C uszczelnia i wzmacnia naczynia krwionośne. Ogranicz sól.
- Unikaj przegrzewania nóg, jeśli idziesz do pracy w kozakach, na miejscu zmień je na lżejsze obuwie, najlepiej na płaskim obcasie.
- Po pracy pamiętaj o relaksie, nogi najlepiej odpoczywają gdy są uniesione powyżej linii serca
Zobacz też: Kompresjoterapia – sposób na żylaki
Źródło: materiały prasowe Moon Dog/mn
Uwaga! Powyższa porada jest jedynie sugestią i nie może zastąpić wizyty u specjalisty. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem!