Zabieg wykonano w marcu w szpitalu przy ulicy Długiej w Poznaniu. Pacjentem był pan Waldemar ze Szczecina, który po przejściu dwóch zawałów został zakwalifikowany do transplantacji serca. Wszczepienie komórek macierzystych może pomóc uniknąć tej operacji. Zabieg pana Waldemara trwał 3,5 godziny, a pacjent już po dwóch dniach mógł wrócić do domu. Cała procedura rozpoczyna się od pobrania fragmentu mięśnia uda, z którego naukowcy pobierają komórki macierzyste, a następnie namnażają je przez kolejne 6 tygodni. Gdy liczba komórek sięgnie kilkunastu milionów, są one modyfikowane genetycznie za pomocą impulsów elektrycznych, dzięki czemu upodabniają się do komórek mięśnia sercowego. Ostatnim krokiem jest wszczepienie ich za pomocą cewnika w najbardziej uszkodzone miejsca serca.
Do leczenia tą metodą zakwalifikowane mogą być osoby, u których – najczęściej z powodu zawału – doszło do znacznego uszkodzenia serca. Z powodu niskiej kurczliwości serce nie ma siły pompować krwi, przez co znacznie spada jego wydolność. Tacy pacjenci kierowani są na transplantację serca, jednak oczekiwanie na tę operację trwa latami i często długi okres oczekiwania odbiera chorym szansę na wyzdrowienie. Jeśli metoda wszczepiania komórek macierzystych sprawdzi się, może okazać się ratunkiem dla osób oczekujących na liście kandydatów do przeszczepu lub dla osób, które z różnych powodów nie mogę być zakwalifikowane jako potencjalni biorcy serca.
Zobacz też: Jakie są mechanizmy rozwoju niewydolności serca?
Prof. Kurpisz, inicjator terapii w Polsce, tłumaczy, że komórki macierzyste po wszczepieniu upodabniają się do komórek serca, zaczynają się wraz z nimi kurczyć, a ściana serca staje się mocniejsza, dzięki czemu znacznie poprawia się samopoczucie pacjenta. Problem z nieprawidłowym przewodzeniem impulsów elektrycznych rozwiązany ma być właśnie poprzez genetyczną modyfikację komórek. Jest jednak problem, na który naukowcy nie znaleźli jeszcze rozwiązania – okazało się, że po kilku latach wszczepione komórki zaczynają migrować z serca. Ponieważ zabieg nie jest póki co refundowany przez NFZ, niemalże niemożliwe jest powtarzanie go zgodnie z potrzebami pacjenta. Genetyk informuje jednak, że trwają prace z zakresu nanotechnologii, które mają na celu zatrzymać wszczepione komórki na swoim miejscu.
W tym tygodniu w Poznaniu zostaną pobrane do zabiegu fragmenty mięśni dwóch kolejnych pacjentów.
Zobacz też: Produkty tytoniowe bez ostrzeżeń obrazkowych?
Źródło: wyborcza.pl/kr
Uwaga! Powyższa porada jest jedynie sugestią i nie może zastąpić wizyty u specjalisty. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem!