Chip wielkości paznokcia jest podzielony na hermetycznie zamknięte mikromagazyny – w każdym znajduje się inna lecznicza substancja. Mikromagazyny są zamknięte przez membrany wykonane z platyny i tytanu. Lekarz lub pacjent mogą wysłać sygnał radiowy, który sprawia, że znajdujący się w chipie generator prądu śle impuls elektryczny do membrany. Ta zaś topi się i uwalnia do organizmu dany lek.
Dobra wiadomość jest taka, że chip można programować, by sam wysyłał impuls do magazynu z lekiem o określonej porze.
Eksperyment poświadczający funkcjonalność chipu przeprowadzono na grupie 8 cierpiących na osteoporozę Dunek. Panie miały od 65 do 70 lat. Chipy wszczepiono im pod skórę na brzuchu (zabieg trwał 30 minut). Każdy z nich zawierał 20 dawek teryparatydu – środka pobudzającego tworzenie się kości. Chipy nie były uruchamiane przez pierwsze osiem tygodni po wszczepieniu. Następnie przez 19 dni uwalniano dawkę leku, a po tygodniu zastosowano ostatnią dawkę. Chipy wyjęto jednak dopiero po roku. Pacjentki biorące udział w eksperymencie były zdania, że urządzenie jest bardzo wygodne i nie pamiętały nawet, że noszą je pod skórą.
„To nowy krok w rozwoju telemedycyny, czyli opiekowaniu się pacjentem na dużą odległość” – powiedział profesor Robert Langer, który wraz z Michaelem Cimem, Johnem Santinim i Robertem Farrą przyczynił się do opracowania chipu.
Obecnie naukowcy prowadzą prace nad chipem mieszczącym aż 400 dawek. Leki, które będzie uwalniał do organizmu, starczą pacjentowi nawet na kilka lat.
Polecamy: serwis Leki
Źródło: „Gazeta Wyborcza”, 17.02.2012/mn
Uwaga! Powyższa porada jest jedynie sugestią i nie może zastąpić wizyty u specjalisty. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem!