Chloe Christos mieszka w Australii. W wieku 14 lat dostała pierwszą miesiączkę. Nie był to jednak zwykły okres, gdyż… trwał aż pięć lat. W tym czasie dziewczyna bezskutecznie poszukiwała pomocy wśród lekarzy. Ostatecznie okazało się, że krwawienie nie było związane z miesiączką, ale z poważną chorobą.
5 lat okresu, który okazał się objawem choroby
Dziewczyna przeżywała horror. Nie chodziło tylko o to, że musiała non stop zabezpieczać się podpaskami – problem polegał na tym, że traciła pół litra krwi na cztery dni, przez co bez przerwy mdlała i nie miała na nic siły.
Dosłownie z dnia na dzień uzależniłam się od mojej mamy. Nie byłam w stanie nic robić. Mdlałam mnóstwo razy. Miałam niebezpiecznie niskie ciśnienie. Jakiekolwiek wyjście czy prowadzenie samochodu w każdej chwili mogło skończyć się źle – wspomina trudne dla siebie czasy Chloe.
W tym czasie jej życie niemalże stanęło w miejscu. Co gorsza, nie mogła uzyskać pomocy od żadnego lekarza – przy kolejnych wizytach zbywano ją, nieraz usłyszała też od nich, że przesadza. „Kobieca fanaberia”, jak wielu lekarzy nazywało jej przypadłość, odbierała jej nie tylko energię, ale też chęci do jakiegokolwiek działania.
Wszystko zmieniło się dopiero po pięciu latach, gdy Chloe trafiła do dobrego specjalisty. Wtedy okazało się, że krwawienie, które nieustannie jej dokucza, to nie miesiączka, tylko rzadka choroba związana z krzepliwością krwi zwana chorobą von Willebranda. Dziewczyna wreszcie uzyskała pomoc, a podany jej lek na hemofilię pomógł zapanować nad schorzeniem.
Chloe pomaga obecnie innym cierpiącym na tą samą chorobę, co ona. Zbiera m.in. pieniądze na portalu GoFoundMe. Fundusze chce przeznaczać na wsparcie kobiet z chorobą von Willebranda, zapewnienie im opieki medycznej i równego do niej dostępu.
Uwaga! Powyższa porada jest jedynie sugestią i nie może zastąpić wizyty u specjalisty. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem!