„Nowe podejście do tego tematu jest bardzo obiecujące” – stwierdził prof. urologii Gang Zeng, główny autor pracy – „Zamiast używać tylko jednego parametru – PSA do wykrywania raka prostaty, stosujemy kilka parametrów, które można zmierzyć równolegle.” Naukowcy w nowym teście, oznaczanym w skrócie A+PSA, mierzą oprócz PSA także zawartość sześciu specyficznych przeciwciał występujących we krwi chorych z rakiem prostaty. Dzięki temu w badaniach zmniejszyła się ilość fałszywych rozpoznań. PSA bowiem nie jest wystarczająco precyzyjnym markerem choroby, a jego podwyższony poziom może występować także w łagodnym rozroście prostaty, chorobie dotyczącej większości starszych mężczyzn.
Wykonanie nowego testu zajmuje 2 godziny, czyli dokładnie tyle samo ile zajmowało do tej pory zmierzenie stężenia samego PSA. Tym, co jednak zmienia się na lepsze jest czułość badania (zdolność do wykrywania chorych z rakiem prostaty) wynosząca dla A+PSA 79% w porównaniu z 59% dla samego PSA. Poprawiła się także swoistość testu (odsetek zdrowych mężczyzn prawidłowo rozpoznanych jako zdrowych) z 79 na 84%.
Sam wynik nowego testu jest również bardzo łatwy w odczycie. Wartości od 0 do 0,5 oznaczają łagodną chorobę, natomiast od 0,5 do 1 wskazują na obecność procesu nowotworowego w prostacie.
Według naukowców jest to jeden z większych przełomów w diagnozowaniu raka prostaty od prawie 30 lat, czyli od momentu zastosowania po raz pierwszy oznaczenia PSA. Zanim jednak znajdzie on powszechne zastosowanie musi jeszcze przejść kilka prób klinicznych i zostać zatwierdzony przez Amerykańską Agencję ds. Żywności i Leków (FDA).
Zobacz też: Czy mam raka prostaty - jakie badania wykonać?
Źródło: PhysOrg/ kp
Uwaga! Powyższa porada jest jedynie sugestią i nie może zastąpić wizyty u specjalisty. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem!