Czemu brak troski o zęby i dziąsła miałby przyczyniać się do zapalenia mięśnia sercowego? Jakim cudem fakt, że ktoś mieszka w pobliżu głośnej ulicy, może zwiększyć prawdopodobieństwo zawału? Co mają wspólnego niewinne małe ciasteczka z blokowaniem tętnic? A jednak istnieją takie zależności i są na to twarde dowody. Ale w każdym przypadku istnieje też skuteczna strategia obrony. Warto ją poznać!
Podstępne bakterie
Są wszędzie, nie ma sposobu, żeby się z nimi nie zetknąć. Często też prowadzimy z nimi wojnę na wyniszczenie. I nie zawsze są to tak oczywiste przypadki, jak zakaźne choroby bakteryjne, np. tropikalne. Te mikroby potrafią działać o wiele bardziej skrycie, niszcząc lub oszukując nasz system immunologiczny. Niektóre szczepy paciorkowców, m.in. tych, które wywołują pospolitą anginę, wytwarzają toksyny niszczące różne tkanki, w tym także układu krwionośnego. Ale to jeszcze nie wszystko. Układ odpornościowy, walcząc z infekcją, czasami popełnia błąd. Bo budowa bakterii bywa podobna do budowy niektórych komórek organizmu. Przeciwciała, których zadaniem jest niszczenie drobnoustrojów, pomyłkowo atakują wówczas macierzysty organizm. Najczęściej ofiarą padają stawy i serce. Tak dochodzi do gorączki reumatycznej, która uszkadza mięsień sercowy. Od kilku lat coraz częściej pojawiają się też doniesienia, które łączą choroby serca z paradontozą i przewlekłymi stanami zapalnymi dziąseł. Okazało się bowiem, że u osób z tymi schorzeniami w blaszkach miażdżycowych w tętnicach znajdowano duże ilości bakterii bytujących w jamie ustnej. Najprostszym wyjaśnieniem było to, że trafiły one do krwiobiegu, wnikając do niego przez ranki w krwawiących dziąsłach. Teoretycznie w tym momencie powinny zostać rozpoznane jako wrogowie i zabite przez przeciwciała. Okazuje się jednak, że bakterie potrafią produkować specjalne białka, które umożliwiają im przyczepienie się do ścianki naczynia krwionośnego i „otworzenie” ich komórek. Gdy już znajdą się w środku, przeciwciała nie są w stanie ich wykryć. A bakterie mogą uszkadzać tkanki naczyń, jak również powodować lub przyspieszać powstawanie zakrzepów, co następnie prowadzi do zawału. Od pewnego czasu lekarze znajdują dane, że być może w ten sposób właśnie działają również chlamydie znane z tego, że wywołują zapalenie płuc i zapalenie narządów płciowych. Znajduje się je bowiem często w blaszkach miażdżycowych i ściankach zmienionych miażdżycowo naczyń krwionośnych.
Nasze rady:
- Nie bagatelizuj infekcji, lecz je pod opieką lekarza. Jeżeli źle reagujesz na jakiś antybiotyk, poproś o jego zmianę, ale nigdy nie przerywaj samowolnie kuracji.
- Jeśli miałaś anginę, a pojawiają się nawracające stany podgorączkowe, czujesz się osłabiona i masz wrażenie, że twoje serce pracuje inaczej, zgłoś się do lekarza. Potrzebne będą badania serca i testy laboratoryjne. Lekarze radzą nawet, by wykonać kontrolne badania po każdej przebytej anginie.
- Dbaj o higienę jamy ustnej, dwa razy do roku usuwaj kamień nazębny u stomatologa. Zasięgnij porady dentysty, gdy krwawią ci dziąsła lub odsłaniają się szyjki zębów.
- Potraktuj jako sygnał ostrzegawczy wszelkie, zwłaszcza nawracające stany zapalne dziąseł.
- Koniecznie podejmij leczenie, jeśli zostanie u ciebie stwierdzona paradontoza.
- Jeśli musisz usunąć ząb, co wiąże się z krwawieniem, na kilka dni przed zabiegiem powinnaś zastosować osłonę antybiotykową (poproś stomatologa o receptę).
Zabójcza depresja
Jak oceniają naukowcy, ta choroba dotyka 6 proc. mężczyzn i aż 18 proc. kobiet. Zaburza działanie gruczołów wydzielania dokrewnego, czego efektem jest przyspieszenie pracy serca, zwiększone wydzielanie reniny – hormonu podwyższającego ciśnienie krwi, oraz katecholamin (m.in. adrenaliny, noradrenaliny i dopaminy). Sprawia to, że zwiększa się ciśnienie krwi i zapotrzebowanie na tlen. Nadmiar katecholamin powoduje też, że płytki krwi wykazują większą skłonność do zlepiania się, wydzielając jednocześnie substancje, które mogą uszkadzać śródbłonki małych naczyń, utrudniać ich naprawę i prowadzić do miażdżycy. Z badań przeprowadzonych w Washington University School of Medicine wynika, że depresja zwiększa ryzyko chorób serca bardziej niż czynniki genetyczne i środowiskowe. Inne prace badawcze wskazują, że depresja u osób z chorobą wieńcową zwiększa ryzyko niewydolności serca. Istnieją też doniesienia, z których wynika, że u chorych z depresją przebieg choroby niedokrwiennej serca jest znacznie cięższy, ogólny stan zdrowia gorszy, a rehabilitacja utrudniona. Dlatego diagnozowanie depresji u chorych na serce jest tak ważne, pozwala bowiem baczniej obserwować pacjenta i odpowiednio wcześniej podjąć działania zapobiegawcze. Osoby z depresją są także mniej skłonne do przestrzegania zaleceń lekarskich, regularnego przyjmowania leków, wykonywania ćwiczeń i zrzucania nadwagi. Leczenie depresji przyczynia się więc do zwiększenia szansy na przezwyciężenie problemów kardiologicznych.
Nasze rady:
- Zmodyfikuj swoje zachowanie na tyle, na ile jesteś w stanie. Staraj się myśleć bardziej pozytywnie, unikać stresu i zdenerwowania.
- Znajdź formy odpoczynku, które sprawiają ci przyjemność.
- Wysypiaj się, nie zarywaj nocy. Jeśli masz problemy ze snem, zgłoś się do paradni leczenia zaburzeń snu.
- Nie bój się iść do specjalisty, gdy obawiasz się, że wpadasz w depresję. Leki antydepresyjne mogą być często najlepszym rozwiązaniem.
- Po przebytej depresji warto rozważyć podjęcie terapii psychologicznej.
- Jeśli masz problemy z sercem i spadki nastroju, poinformuj o tym lekarza.
Ukryte tłuszcze trans
Ciasteczka, słodkie przekąski, batoniki, chipsy. Naukowcy coraz częściej powtarzają, że należałoby je zupełnie wyeliminować z naszego menu, bo przysparzają potężnych problemów układowi krążenia. A to z powodu jednego składnika, który zawsze się w nich pojawia: tłuszczów trans, inaczej określanych jako izomery trans. To może zabrzmieć trochę ironiczne, zważywszy na fakt, że tłuszcze trans zostały masowo wprowadzone do żywności między innymi po to, żeby zmniejszyć zagrożenie dla serca i naczyń krwionośnych powodowane przez tłuszcze nasycone (obecne choćby w maśle i śmietanie). Tymczasem ich struktura chemiczna sprawia, że trudniej są rozkładane i usuwane z krwiobiegu, a tym samym mają więcej czasu, żeby odłożyć się na ściankach naczyń krwionośnych. Zwiększają przy tym stężenie trójglicerydów, które przyczyniają się do powstawania zakrzepów. Badanie przeprowadzone przez Harvard School of Public Health w 2007 r. wykazało, że kobiety, u których w krwi był najwyższy poziom tłuszczów trans, były trzykrotnie bardziej zagrożone chorobą wieńcową niż te, u których w krwi znajdowało się najmniej izomerów trans.
Nasze rady:
- Jak najbardziej ogranicz spożycie tłuszczów trans. Szczególnie powinny na nie uważać osoby z nadciśnieniem i podwyższonym poziomem cholesterolu ogólnego i LDL oraz trójglicerydów.
- Czytaj etykiety. Żywność, na której opakowaniu jasno napisano, że nie zawiera tłuszczów trans, możesz uznać za bezpieczną. Jeśli producent ogranicza się do informacji, że produkt zawiera tłuszcze dodane (mogą być określane także jako utwardzone lub uwodornione), to prawie na 100 proc. są to także izomery trans.
Zdradliwe decybele
Żyjemy w bardzo głośnym świecie. Z badań Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) wynika, że 2 proc. Europejczyków ma poważne problemy ze snem spowodowane przez nieustanny hałas. Aż 71 proc. Polaków twierdzi, że jest on stale obecny w ich otoczeniu. I nie chodzi tu bynajmniej wyłącznie o odtwarzane na cały regulator utwory typu death metal. Irytujące, męczące dźwięki dobiegają z ruchliwej ulicy, samolotów przelatujących nad domem, szumu maszyn, urządzeń domowych. Dawkę drażniących doznań akustycznych możemy otrzymać w centrach handlowych, gdzie ciągły szum miesza się z nadawaną bez przerwy muzyką. Nie jest to przyjemne, ale jaki ma związek z sercem? Otóż hałas może powodować przemęczenie, rozdrażnienie, zdenerwowanie. To zaś oznacza, że nasz organizm produkuje zwiększone ilości hormonów stresu: kortyzolu, adrenaliny i noradrenaliny, a te powodują poważne, zagrażające zdrowiu zmiany fizjologiczne prowadzące nawet do zawału serca i udaru mózgu. Im więcej decybeli atakuje nasze uszy, tym bardziej prawdopodobne jest podwyższenie ciśnienia krwi. Następstwem może być nadciśnienie, a od niego prosta droga prowadzi do uszkodzeń układu krążenia i serca. Sprawa jest o tyle trudna, że nie można ustalić jednoznacznie, jaka dawka dźwięków szkodzi sercu – to raczej kwestia indywidualnej wrażliwości. Co gorsza, cały proces zachodzi niezauważalnie. Może nam się nawet wydawać, że przywykliśmy już do hałasu, niemniej zapoczątkowane przez niego problemy się nasilają.
Nasze rady:
- Wycisz mieszkanie, np. zamontuj okna dźwiękoszczelne, a na podłogę połóż dywany, które spełnią rolę warstwy izolacyjnej.
- Jeśli mieszkasz w sąsiedztwie tras szybkiego ruchu lub torów kolejowych, domagaj się zainstalowania ekranów akustycznych.
- Gdy kupujesz urządzenia do domu, sprawdzaj, jak bardzo są głośne (powinno to być podane w specyfikacji technicznej). Wybieraj te, które emitują mniej decybeli.
- Jeśli pracujesz wśród głośnych urządzeń, zakładaj stopery lub słuchawki ochronne.
- Szukaj ciszy, wyjeżdżając poza miasto.
Zawodne estrogeny
Kobiety zaczynają mieć problemy z układem krążenia przeciętnie siedem lat później niż mężczyźni. Żeńskie hormony płciowe służą jako skuteczna tarcza ochronna dla serca i naczyń krwionośnych. Początek problemów z nimi często zbiega się z menopauzą, bo wówczas poziom estrogenów stopniowo spada. Jednocześnie rośnie stężenie cholesterolu całkowitego, cholesterolu LDL i trójglicerydów, natomiast maleje cholesterolu HDL. Zwiększa się też niebezpieczeństwo powstawania zakrzepów i insulinooporności, która może prowadzić do cukrzycy typu II, ta zaś do zawału. Kobiety miewają w tym okresie spadki nastroju i skłonności do depresji. Często ograniczają lub porzucają aktywność fizyczną i uprawianie sportu. Tymczasem ruch jest uważany za jeden z najlepszych sposobów ochrony przed zawałem, chorobą niedokrwienną serca i nadciśnieniem. Jeśli zsumujemy to wszystko, trudno chyba się dziwić, że lekarze uważają menopauzę za ważny czynnik ryzyka choroby wieńcowej. Co gorsza, gdy kończy się okres ochronny dla kobiet, to leczenie chorób układu krążenia jest znacznie trudniejsze niż w przypadku mężczyzn, a szanse na wyzdrowienie mniejsze. Na pozór wydawać by się mogło, że rozwiązaniem może być hormonalna terapia zastępcza (HTZ). Tymczasem lekarze coraz częściej zgadzają się, że nie powinna być stosowana jako środek zapobiegający pierwotnej i wtórnej chorobie niedokrwiennej serca. Wyniki badań sprawiły wręcz, że American Heart Association (AHA), Europejskie Towarzystwo Kardiologiczne oraz Polskie Forum Profilaktyki Chorób Układu Krążenia zaleciły, aby nie stosować HTZ w profilaktyce chorób układu krążenia. Dotyczy to przede wszystkim doustnej HTZ. Estrogeny podawane tą drogą muszą bowiem przechodzić przez wątrobę, co zwiększa groźbę zakrzepów.
Nasze rady:
- Dbaj o swoją kondycję: im jest lepsza, tym większe masz szanse na uniknięcie problemów z sercem po klimakterium.
- Badaj regularnie ciśnienie, staraj się utrzymywać prawidłową wagę.
- Raz do roku sprawdzaj poziom lipidów. Nie wystarczy określenie cholesterolu ogólnego. Zrób lipidogram, który wykaże też poziom cholesterolu LDL i HDL oraz trójglicerydów.
- Ruszaj się! Doskonałe są marsze szybkim krokiem lub jazda na rowerze przez co najmniej pół godziny dziennie.
- Jeśli palisz – rzuć nałóg, w ostateczności ogranicz liczbę wypalanych papierosów.
- Jeżeli np. ze względu na osteoporozę istnieją wskazania do stosowania HTZ, wybierz raczej terapię przezskórną (plastry).
Poznaj swoich serdecznych przyjaciół
Oto trzy substancje ważne dla całego układu krążenia. Ich odpowiedni poziom w organizmie zapobiega problemom związanym z pracą serca.
Koenzym Q10
Wzmacnia mięsień sercowy u osób z przewlekłą niewydolnością serca. Poprawia krążenie i wpływa na różne procesy metaboliczne zachodzące w komórkach mięśnia sercowego oraz wspomaga eliminację wolnych
rodników. Preparaty: Koenzym Q-10 z wit. E, Envit Q10, Bio-quinon Q10.
Kwas acetylosalicylowy
Małe (do 75 mg dziennie) przyjmowane systematycznie dawki zmniejszają ryzyko zawału u osób nim zagrożonych, np. z miażdżycą. Zapobiegają gromadzeniu się i sklejaniu płytek krwi, ograniczają ryzyko powstawania zakrzepów w tętnicach. Preparaty: Acard, Polocard, Bestpirin.
Kwasy omega 3
Obniżają ryzyko zawału i zapobiegają zaburzeniom rytmu serca. Zmniejszają poziom złego cholesterolu (LDL), a podwyższają zawartość dobrego (HDL). W ten sposób ograniczają zmiany miażdżycowe w tętnicach. Preparaty: Bio-omega 3 plus, Gold Omega 3, Triomar Serce.
Uwaga! Powyższa porada jest jedynie sugestią i nie może zastąpić wizyty u specjalisty. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem!