Szczupła talia, zdrowe serce

talia, kobieta
Na pewno słyszałaś, że lepiej, by tłuszcz odkładał się na biodrach niż na brzuchu. Czy dręczyło cię pytanie dlaczego? Spróbujemy rozwiązać tę zagadkę.
/ 21.04.2011 11:42
talia, kobieta
Wyjaśnijmy sobie jedno na początek. Tkanka tłuszczowa sama w sobie nie jest niczym złym, wręcz przeciwnie, nasze organizmy nie mogłyby bez niej prawidłowo funkcjonować.

Problem zaczyna się dopiero wtedy, gdy jest jej za dużo. Tymczasem otyłość stała się plagą, którą wydają się być dotknięte niemal wszystkie społeczeństwa krajów rozwiniętych. Ocenia się, że w samej Europie ponad 150 milionów dorosłych to ludzie otyli, a naukowcy alarmują, że będzie ich jeszcze więcej i to coraz młodszych!

To wszystko przez jaskiniowców
Możemy się czuć trochę usprawiedliwieni: z wielu badań wynika, że wszystkiemu jest winien schemat działania naszych organizmów. A raczej to, w jaki sposób kiedyś, dawno temu, zostały zaprogramowane. Przy czym „dawno” oznacza w tym wypadku czasy ludzi pierwotnych. Warto wiedzieć, że 50–70 procent energii dostarczonej w postaci pokarmu jest wydatkowane na tak zwaną podstawową przemianę materii. Czyli m.in. utrzymanie aktywności metabolicznej mózgu, wątroby, nerek i mięśni, krążenia krwi i limfy, perystaltyki jelit oraz innych zasadniczych funkcji organizmu (przy założeniu, że ten proces zachodzi w całkowitym spokoju fizycznym i psychicznym).

Pozostałą część energii powinna pochłaniać ponadpodstawowa przemiana materii (zużywana między innymi na wykonywanie pracy fizycznej i umysłowej, utrzymanie stałej temperatury ciała i – jakkolwiek dziwne może się to wydawać – na jedzenie, trawienie i wchłanianie pokarmu). Energia, która nie zostanie wykorzystana, jest magazynowana w tkance tłuszczowej jako rezerwa, po którą organizm może sięgnąć w razie potrzeby. I tu właśnie jest haczyk. Mamy problem!
Około 10–15 kg tłuszczu pozwalało przetrwać naszym jaskiniowym przodkom nawet do 90 dni postu. Nie mogli liczyć na to, że zawsze będą mieli jedzenia pod dostatkiem. Dlatego w okresach sytości należało jeść na zapas, gromadząc tkankę tłuszczową, którą później organizm mógł spalać. Taki mechanizm sprawdzał się całkiem dobrze do chwili, gdy ludzie zaczęli mieć jedzenia pod dostatkiem, a pracowali coraz mniej. Światowa Organizacja Zdrowia wskazuje, że od lat 60. XX wieku aktywność fizyczna społeczeństw rozwiniętych bardzo się obniżyła.

Czemu to źle? Bo, krótko mówiąc, za mało się ruszamy w stosunku do ilości zjadanego pokarmu. Efekty znamy. Tak, to najpierw nadwaga, potem otyłość. A ta od 1999 r. jest oficjalnie zakwalifikowana jako choroba przewlekła. I to taka, która prowadzi do innych schorzeń. Na liście jest miażdżyca, choroby serca, cukrzyca, nadciśnienie, schorzenia wątroby i nerek, płuc, skóry, kamica żółciowa, choroby reumatyczne, a nawet depresja. Centymetr prawdę powie
Najbardziej zagrożone są te osoby, u których tłuszcz gromadzi się wokół talii, czyli mają tzw. otyłość brzuszną (o takiej sylwetce mówi się, że przypomina jabłko). To fakt potwierdzony licznymi badaniami naukowymi. Dlatego lekarze zalecają mierzenie obwodu pasa na wysokości pępka jako najprostszy, ale bardzo skuteczny sposób oceny niebezpieczeństwa. Najnowsze ustalenia są takie:

* poniżej 80 cm u kobiet i 94 u mężczyzn – norma, czyli ryzyko niewielkie;
* 80–88 cm u kobiet i 94–102 cm u mężczyzn – to zbyt dużo, ryzyko rośnie;
* powyżej 88 u kobiet i 102 u mężczyzn – stan znacznie podwyższający zagrożenie.
Uwaga! Osoby ze zbyt szeroką talią należą do grupy ryzyka, nawet jeśli nie mają nadwagi.

Co z tym tłuszczem?
I teraz wreszcie wracamy do pytania, dlaczego otyłość brzuszna jest tak groźna. Czemu – z punktu widzenia lekarzy – lepiej mieć grubszą wyściółkę tłuszczu na biodrach, udach czy nawet wokół kostek nóg czy w dowolnym innym miejscu? Cofnijmy się w czasie o 15 lat. Wtedy to bowiem po raz pierwszy stwierdzono, że tkanka tłuszczowa trzewna (czyli zlokalizowana głęboko w obrębie jamy brzusznej) jest czymś więcej niż tylko magazynem energii.

W 1994 r. naukowcy odkryli, że wytwarza ona specyficzny peptyd, czyli związek organiczny, który nazwano leptyną. Wkrótce okazało się, że komórki tkanki tłuszczowej mają zdolność produkowania i wydzielania także innych aktywnych biologicznie substancji (są wśród nich cytokiny, enzymy i hormony). Biorą one udział w utrzymaniu równowagi energetycznej organizmu, wpływają na to, jak komórki organizmu reagują na insulinę, oddziałują na metabolizm węglowodanów i lipidów, ciśnienie tętnicze krwi oraz procesy immunologiczne i zapalne. Dlatego naukowcy określają tkankę tłuszczową jako największy (!) w naszym organizmie narząd wydzielania dokrewnego.

Co za dużo, to niezdrowo
Im więcej trzewnej tkanki tłuszczowej, tym większa produkcja cytokin, które powodują stany zapalne. Jednocześnie zmniejsza się wówczas wydzielanie innej substancji: adiponektyny, o działaniu przeciwmiażdżycowym, przeciwzapalnym oraz zmniejszającym insulinooporność komórek. Dlaczego to ostatnie jest tak groźne? Bo oporność komórek na insulinę jest jedną z przyczyn powstawania cukrzycy typu II. Do tego okazało się, że im bardziej jest rozrośnięta trzewna tkanka tłuszczowa, tym większe ryzyko zakrzepu, gdyż komórki tłuszczowe nasilają wydzielanie m.in. fibrynogenu, czyli czynnika krzepnięcia krwi.

Może to w ostatecznym rachunku doprowadzić do zawału serca czy udaru mózgu. Gromadzenie tkanki tłuszczowej wewnątrz jamy brzusznej podwyższa też stężenie trójglicerydów i cholesterolu LDL (określanego popularnie jako zły cholesterol) w surowicy krwi oraz zmniejsza stężenie cholesterolu HDL (czyli tak zwanego dobrego cholesterolu). To prosta droga do rozwoju miażdżycy, a w konsekwencji problemów z sercem i układem krążenia.

Warto więc uwierzyć lekarzom, gdy powtarzają, że nadmiar kalorii, brak ruchu i wysiłku fizycznego są dla nas potencjalnie zabójcze. Zwłaszcza osoby z oponką tłuszczu w okolicy pasa powinny szczególnie dbać o kondycję swojego organizmu (pół godziny ruchu 3 razy w tygodniu to absolutne minimum!) oraz pamiętać o badaniach profilaktycznych (pomiarach poziomu cholesterolu i cukru we krwi już po ukończeniu trzydziestki).

Sprawdź: Jesteś jabłkiem, czy gruszką?

GRUSZKA - Rozbudowane biodra i uda, wąskie ramiona, raczej płaski brzuch, mocno wcięta talia, wystająca „rubensowska” pupa.

JABŁKO - Duży obwód brzucha (tłuszcz zgromadzony głównie w okolicy talii), niewielkie piersi, szczupłe nogi, dość płaska pupa.

Mój sposób na talię osy - Aleksandra z Radomia
* Od zawsze moim problemem był zbyt duży obwód w pasie. Próbowałam różnych ćwiczeń, jednak wszystkie szybko mi się nudziły.
* Lekarz zalecił mi wtedy hula-hoop. w Teraz codziennie staram się jak najdłużej kręcić kółkiem zawieszonym na wysokości pasa tak szybko, by nie spadło.
* W ciągu 2 miesięcy schudłam w talii już 6 cm!

Otyłość brzuszna jest istotnym czynnikiem ryzyka tzw. zespołu metabolicznego. Rozpoznaje się go, gdy obwód pasa przekracza 80 cm u kobiet i 94 cm u mężczyzn, a ponadto towarzyszą temu co najmniej dwa inne nieprawidłowe wskaźniki:
* stężenie trójglicerydów jest równe lub większe niż 150 mg/dl,
* stężenie cholesterolu HDL (tzw. dobrego) jest niższe niż 40 mg/dl u mężczyzn i 50 mg/dl u kobiet,
* ciśnienie powyżej 130/85 mmHg,
* poziom cukru we krwi na czczo przekracza 100 mg/dl.

Uwaga! Powyższa porada jest jedynie sugestią i nie może zastąpić wizyty u specjalisty. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem!

Redakcja poleca

REKLAMA