Jak kameleon
Podstawową trudnością w diagnozowaniu nerwicy jest jej zróżnicowany charakter. Dolegliwość ta u każdej z osób może mieć diametralnie różne objawy. Najczęściej są to uporczywe migreny, zawroty głowy, kołatanie serca, skurcze mięśni czy mdłości i zaburzenia żołądkowe. Nerwica może być także przyczyną bezsenności, utraty apetytu, zaburzeń równowagi. W skrajnych
przypadkach powoduje nawet chwilową utratę wzroku lub czucia w określonej części ciała. Co więcej, zaburzenia nerwicowe często „podszywają” się pod inne choroby. Dlatego pacjenci przechodzą nieraz długą drogę dokładnych badań pod kątem różnych chorób, zanim zostanie postawione właściwe rozpoznanie.
Na tropie diagnozy
Jak możesz stwierdzić, że właśnie nerwica zagościła w twoim życiu? Podstawa to wykluczenie innych chorób. Zatem podstawowe badania cię nie ominą. Jeśli jednak wszystkie wyniki okażą się prawidłowe, a dolegliwości będą się utrzymywać, możesz samodzielnie przeprowadzić małe śledztwo (pomocny będzie z pewnością nasz test zamieszczony powyżej). Jednym z podstawowych wyznaczników nerwicy jest zwykle pojawiający się nagle lęk, zupełnie nieadekwatny do sytuacji, w jakiej się znajdujemy. Innym ważnym zjawiskiem, które pomoże w zdemaskowaniu nerwicy, jest efekt błędnego koła. Osoby cierpiące na zaburzenia nerwicowe bardzo często same, przysparzają sobie dodatkowych stresów. Zaczyna się zwykle od drobnych dolegliwości fizycznych, które w wyobraźni urastają do zaburzeń wręcz zagrażających życiu. Niejednokrotnie w myślach tworzone są wtedy czarne scenariusze, które pogłębiają stres i powodują jeszcze silniejsze odczuwanie fizycznych objawów. To z kolei nakręca dalej wyobraźnię. I tak koło się zamyka. Poświęć zatem chwilę na autorefleksję. Spójrz na swoje dolegliwości z boku i zastanów się, ile jest
w nich faktycznej choroby, a ile twojej wyobraźni.
Opatrunek dla duszy
Wbrew pozorom zaburzenia nerwicowe są stosunkowo łatwe do wyleczenia. Często wystarczy sama świadomość problemu
i przerwanie błędnego koła, aby objawy ustąpiły. W tym wypadku możesz sobie pomóc sama, stosując doraźne środki w postaci ziołowych herbatek uspokajających, ćwiczeń relaksacyjnych czy masaży (zajrzyj też na stronę 82, gdzie znajdziesz inne pomysły na odstresowanie). Jeśli te metody nie zadziałają, warto skonsultować się ze specjalistą (o kontakt poproś swojego lekarza rodzinnego lub zapytaj znajomych o polecanego przez nich terapeutę prywatnego – koszt sesji ok. 60--80 zł). Osobom cierpiącym na nerwicę zalecana jest najczęściej tzw. terapia behawioralna. Polega ona na przeformułowywaniu destruktywnych myśli oraz stopniowym oswajaniu się ze stresującym czynnikiem. Jedną z metod tej terapii jest np. ukazywanie absurdalności scenariuszy tworzonych przez pacjenta z nerwicą. Jeżeli myślisz: „Jak tylko wejdę do centrum handlowego, to na pewno zemdleję”, psycholog może poprosić cię o rozwinięcie tego wątku. Po krótkiej sesji pytań–odpowiedzi (Czy kiedykolwiek rzeczywiście zemdlałaś? A jeśli zemdlejesz, to co się stanie? Co będzie dalej? Co jest w tym przerażającego? itd.) zorientujesz się, że misternie konstruowany koszmarny scenariusz zdarzenia tak naprawdę jest mało prawdopodobny, bo brak jest jakichkolwiek realnych przesłanek, by twoje czarne proroctwa rzeczywiście miały się spełnić. Dodatkowo podczas terapii behawioralnej często są stosowane ćwiczenia oddechowe, dzięki którym osoba z nerwicą uczy się kontroli nad własnym ciałem. Zwiększa to pewność siebie i pomaga poradzić sobie w stresujących sytuacjach. Dużym plusem tych ćwiczeń jest to, że można wykonywać je także w domu. Jeżeli boisz się jakiegoś konkretnego obiektu, terapeuta może zaproponować tzw. stopniowe uniewrażliwienie. Ta metoda polega na powolnym oswajaniu się ze stresem i pokonywaniu lęku. Psycholog nauczy cię wprowadzać się w stan relaksu, a następnie, gdy będziesz już odprężona, stopniowo podczas kolejnych sesji będzie wystawiał cię na działanie coraz silniejszego stresu. Jeśli np. panicznie boisz się myszy, to podczas kolejnych sesji terapeuta może opowiedzieć ci o tych zwierzętach, następnie pokazać ich zdjęcie czy film, a potem zaprezentować myszy w klatce, kończąc na prośbie o ich pogłaskanie. Ten proces jest wprawdzie rozciągnięty w czasie (terapia może trwać około kilku miesięcy), ale za to bardzo skuteczny. Leczenie nerwic rzadko wymaga stosowania leków. O ich przepisaniu decyduje lekarz. Są to przeważnie niezbyt silne preparaty antylękowe, które bierze się przez wyznaczony indywidualnie każdemu pacjentowi czas. Jedno jest pewne – leczenie nerwicy jest skuteczne i na pewno przyniesie ci spokój.
Różne rodzaje nerwic:
- Nerwica hipochondryczna
Główny objaw to nadmierne skupianie się na własnym zdrowiu. Pacjenci odczuwają bóle zlokalizowane w różnych częściach ciała lub zaburzenia, takie jak zanikanie wzroku, częściowa utrata czucia, pogarszanie się słuchu. Nie można znaleźć fizycznej przyczyny dolegliwości.
- Nerwica lękowa
Towarzyszy jej ciągły niepokój, stan silnego napięcia oraz skłonność do tworzenia czarnych scenariuszy. Chorzy odczuwają także niepokój w sytuacjach, które nie stanowią realnego zagrożenia. Często dochodzi do tego drżenie rąk, kołatanie serca, ataki duszności.
- Nerwica natręctw
Wiąże się z uporczywym powtarzaniem różnych zachowań, np. ustawianiem rzeczy w idealnym porządku, przymusem mycia rąk, wycierania klamek itp.
One pokonały nerwicę
Agnieszka Michta, sekretarka: Pokonałam swoje lęki
Jechałam autobusem, kiedy zaczęło mi się kręcić w głowie. Kołatało serce, brakowało mi tchu i czułam, że za chwilę zemdleję. Wysiadłam na najbliższym przystanku. Odtąd byłam stale spięta, miałam uczucie, że spotka mnie coś bardzo złego. Poszłam do lekarza, ale wszystkie wyniki badań wyszły dobrze. Mimo to szukałam kolejnych specjalistów. Byłam u wielu, ale nikt nie mógł znaleźć przyczyny moich dolegliwości. Przestałam chodzić do pracy. Całe dnie siedziałam w piżamie i bałam się, że zaraz dostanę zawału. Wtedy ktoś ze znajomych zasugerował mi wizytę u psychologa lub psychiatry. Poszłam, bo już nie miałam innego pomysłu, jak sobie pomóc. Lekarz zdiagnozował u mnie nerwicę lękową i zaproponował terapię behawioralną opartą na wykonywaniu prostych ćwiczeń oddechowych i „naprostowywaniu” moich chorych myśli. Nie musiałam nawet brać żadnych leków. Po 4 miesiącach cotygodniowych wizyt moje dolegliwości się skończyły. Odzyskałam spokój.
Ola Walewska, studentka: Przestałam być perfekcjonistką
Zawsze byłam perfekcjonistką i ceniłam porządek. Ubrania w szafie układałam kolorystycznie, książki stawiałam w rów-
nym rzędzie. Sama nie wiem, kiedy moje zachowanie zaczęło wymykać się spod kontroli. Zauważyłam, że nawet będąc u koleżanki, przestawiam jej rzeczy tak, by stały równo. Jeżeli coś nie stało symetrycznie, byłam tak zestresowana, że po prostu musiałam to poprawić. Czasami musiałam wyrównać nawet krzesło w poczekalni u dentysty. Miałam już tego dość. Wiedziałam, że moje zachowanie jest bez sensu, ale po prostu nie mogłam przestać. Przyjaciółka dała mi numer do specjalisty, który pomógł jej kiedyś w kłopotach. Terapeuta pocieszył mnie, że mój problem nie jest odosobniony, a zaburzenie, które u mnie zdiagnozował – nerwica natręctw – łatwo daje się wyleczyć. Miał rację. Po kilkumiesięcznej terapii skutecznie pozbyłam się niechcianych nawyków. Żałuję tylko, że nie poszłam do niego wcześniej.
Uwaga! Powyższa porada jest jedynie sugestią i nie może zastąpić wizyty u specjalisty. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem!