Ten temat rozumieją głównie mamy. Nie wszystkie, ale wiele z nich. Chodzi o chorobę, o której rzadko się mówi, a która potrafi doprowadzić na skraj wyczerpania, a nierzadko doprowadzić do rozbicia rodziny. Depresja poporodowa.
Depresja poporodowa w rzeczywistości
Emocje, jakie towarzyszą młodym matkom, są bardzo rozbieżne: miłość i radość mieszają się z przerażeniem i obawą „czy dam sobie radę”. Wiele kobiet w tym czasie doświadcza depresji poporodowej – szacuje się, że problem ten dotyczy aż 20% z nich. Przypomniała o nim niedawno Tori – instagramerka, a prywatnie mama małej dziewczynki o imieniu Bodhi.
Kobieta opublikowała 15 lutego przejmujący wpis dotyczący jej zmagania się z depresją poporodową. Towarzyszyło mu zdjęcie zapłakanej Tori z uwieszoną przy piersi Bodhi. Fotografia bardzo odznacza się na tle innych zdjęć zamieszczanych przez blogerkę – na pozostałych kobieta pozuje zazwyczaj uśmiechnięta i wydaje się być radosna.
To ja, u szczytu mojej depresji poporodowej. Poprosiłam Shiloh o zrobienie mi zdjęcia, żebym mogła sobie przypomnieć, jak daleko zaszłam – o ile z tego wyjdę. Osiągnęłam dno dna, nie byłam nawet sobą. Gdy teraz patrzę na to zdjęcie, przypominam sobie ból i przerażenie towarzyszące mi każdego dnia. Fizyczny ból, wywołany przez myśli krążące w mojej głowie. Tak wygląda depresja poporodowa, przynajmniej tak wyglądała u mnie. Nie chciałam zakończyć tego życia, ale wtedy wydawało mi się, że to jedyny sposób, żeby uciec od bólu
– napisała Tori.
Stan Tori był tak zły, że kobieta rozważała samobójstwo. Wtedy zaczęła też szukać pomocy. Początkowo odrzuciła przyjmowanie przepisanych leków, ponieważ nie chciała rezygnować z karmienia piersią. Uważała, że to by równało się okazaniu słabości. Dopiero psychoterapeuta wyprowadził ją z błędu i namówił do rozpoczęcia kuracji.
Blogerka opisuje się teraz jako „postpartum depression warrior”, co można przetłumaczyć jako „wojowniczka w sprawie depresji poporodowej”, i wspiera inne kobiety w walce z tą groźną chorobą. Przekonuje, że jej symptomów nie wolno ignorować, a jeśli się pojawią, należy jak najszybciej skontaktować się z lekarzem i podjąć leczenie.
Polecamy:
Chcą go zabić, chociaż nie wiedzą, co mu dolega? Mały chłopiec ma zostać odłączony od aparatury podtrzymującej życie
„Przez lata nazywano mnie mężczyzną”. Niezwykle owłosiona kobieta przestała wstydzić się swojego ciała
Uwaga! Powyższa porada jest jedynie sugestią i nie może zastąpić wizyty u specjalisty. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem!