Na miejscu Weroniki…

Na miejscu Weroniki
Weronika stoi między młotem a kowadłem. Czy ma być wierna swojej przyjaciółce, czy dochować tajemnicy. Dla Weroniki przysięga jest równie ważna jak przyjaźń.
/ 07.12.2009 16:17
Na miejscu Weroniki
Gdy wczesnym rankiem Weronika zatelefonowała do Julii, aby złożyć przyjaciółce urodzinowe życzenia, była jakaś niespokojna. - Chyba coś złego się wydarzyło – pomyślała odkładając słuchawkę. Wykręciła numer jeszcze raz i zapowiedziała się z wizytą. Tylko one dwie, bez tych całych urodzinowych ceregieli. Chciała pogadać bez świadków, bez toastów, bez  stolatów.
Wsiadła w samochód  i pojechała po jakiś gustowny drobiazg do sklepu. W końcu tylko raz się ma trzydzieści pięć lat.
– Co się mogło zdarzyć – zastanawiała się w drodze do Julii. Przecież miesiąc temu wszystko wyglądało zupełnie inaczej. Spotkali się na dziesięcioleciu ślubu Julii, było serdecznie i miło. Przy lampce czerwonego wina i i wymyślnej sałatce z bakłażanów bawili się pysznie. Weronika opowiadała o swoich sukcesach i porażkach, Julia mówiła o tych dziesięciu latach spędzonych z Michałem, przebiegły szybko, a to oznaczało, że nie mogły to być stracone lata.

Dziś jednak czuła, że przyjaciółka wtedy tylko udawała szczęśliwą. Przecież w ciągu miesiąca nie mogło się wszystko aż tak zmienić.
Z rozmyślań wyrwał ją natarczywy dzwonek komórki. Telefonował Michał.
- Co się stało?
- Jedziesz do Julii?
- Skąd to idiotyczne pytanie.
- To dobrze, że jedziesz, powinnyście chyba pogadać.
- Nie rozumiem tej troski.
- Powiem ci, gdy przyrzekniesz, że dochowasz tajemnicy.
- Szczerze mówiąc nie mam ochoty mieć przed Julią tajemnic, ale skoro ci zależy?
- Tak, i to bardzo.
- Zatem słucham.
- Bo widzisz, między nami źle się dzieje
- Od kiedy?
- Od dawna, gdzieś od pół roku.
- Czyli przeczucie mnie nie zawiodło.
- Poznałem w pracy kobietę, i chyba wpadłem po uszy. A wczoraj wyprowadziłem się z domu. Daliśmy sobie miesiąc.
- I ty oczywiście przez ten miesiąc będziesz sypiał ze swą nową kobietą, a później wrócisz jakby nigdy nic.
- Może tak, a może nie. Ale obiecałaś.
- Paskudnie mnie podszedłeś. No cóż, za głupotę i naiwność trzeba płacić.
- Zadzwonię po twojej wizycie u Julki, może ci coś powie, chciałbym, abyś była teraz przy niej.
- Oczywiście, że będę, ale nie obiecuj sobie zbyt wiele po tym wsparciu. Jeśli Julka mi powie, jakim jesteś draniem, zrobię wszystko, abyś dostał od niej solidnego kopa. I jeszcze jedno. Nie licz na moje wsparcie. To Julka jest moją przyjaciółką, ty tylko beznadziejnym dupkiem.
Przegadały cały wieczór. Julia powiedziała, że Michał się wyprowadził, że dał  jej miesiąc na zastanowienie, że ona nie rozumie, dlaczego tak się stało, i jest jej strasznie źle.

Weronika czuła się paskudnie, bo nie mogła powiedzieć przyjaciółce, że wie o zdradzie jej męża. Wiedziała jednak, że musi zrobić wszystko, aby doprowadzić do szczerej rozmowy tych dwojga, i że musi uświadomić Julii, że Michał nie zasłużył na jej miłość. Nie miała jednak zamiaru użalać się nad Julią. Musi nią solidnie potrząsnąć, bo inaczej się załamie. Wyciągnęła na wierzch wszystkie wady Julki, przypomniała, że przez Michała pozawalała wiele życiowych spraw, namówiła koleżankę na wyprostowanie wszystkiego, co udało się jej zepsuć.
- Po pierwsze skończysz nareszcie studia, to znaczy napiszesz pracę magisterską. Zacznij od pójścia do dziekanatu. Musisz się dowiedzieć, co masz uzupełnić i ile to będzie kosztować. Po drugie zrobisz wreszcie prawo jazdy, bo nie możesz całe życie być uzależniona od innych. I po trzecie zrobisz rozdzielność majątkową, bo o ile wiem, to ty zawsze więcej zarabiałaś. To są sprawy na najbliższe dni. Rozliczysz się z nich i oczywiście o wszystkim mnie poinformujesz. Za tydzień otrzymasz kolejne zlecenia. Za miesiąc będziesz innym człowiekiem i to ty będziesz decydować, czy masz ochotę zostać z Michałem.

Późnym wieczorem, a właściwie już w nocy, zatelefonował Michał z pytaniem, jak Julia zareagowała na jego wyprowadzkę.
- A jak miała zareagować? Chyba najbardziej się ucieszyła z tego, że nie będzie musiała gotować dla ciebie tych głupich obiadków.
- A czy zostaje w naszym mieszkaniu?
- W naszym to za dużo powiedziane, bo to ona była głównym inwestorem, ale namawiam ją na sprzedaż tej toksycznej dziury.
- Ale jej nie powiedziałaś?
- Nie, ale ty jej powiesz, bo w przeciwnym razie pomogę jej puścić cię z torbami.
- Grozisz.
- Nie, ostrzegam.
Mimo to Weronika nie mogła sobie dać z tą kretyńską tajemnicą rady. Zastanawiała się, jak zmusić Michała do wyjawienia prawdy. Myślała nawet o jakimś perfidnym podstępie. Na razie liczyła na to, że Julka się zmobilizuje i zacznie sama działać. Szło ciężko. Przyjaciółka wpadała z jednej skrajności w drugą. Bywało, że dzwoniła, by opowiedzieć o swoich kolejnych krokach, bywało, że zrywała Weronikę w nocy i z rozpaczą mówiła, że chyba sobie nie poradzi. A Weronika cierpiała coraz bardziej. Ale czy mogła zachować się inaczej? Czy mogła powiedzieć, jaka jest przyczyna odejścia Michała? Dla niej przysięga była równie ważna jak przyjaźń.

Uwaga! Powyższa porada jest jedynie sugestią i nie może zastąpić wizyty u specjalisty. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem!

Redakcja poleca

REKLAMA