Ewa, 37 lat, mężatka, dwoje dzieci
Ewa: Rodzina zawsze była dla mnie na pierwszym miejscu. I choć mam bardzo absorbującą pracę, starałam się, by córkom i mężowi niczego nie brakowało. W mieszkaniu zawsze było czyściutko, wszystko poprane, na stole obiad… Na Marka nie mogłam liczyć, bo do domowych prac miał dwie lewe ręce. Byłam tym coraz bardziej sfrustrowana i zmęczona. Kiedy się ocknęłam? Dopiero gdy dopadła mnie grypa. Gorączka 39 stopni, a moja rodzina obrażona, że na obiad są tylko pierogi z garmażerki. Wtedy powiedziałam: dość! Gdy rozmowa z mężem nic nie dała, po prostu zaczęłam „zapominać” o obiedzie, zakupach, prasowaniu. Poskutkowało. Teraz obowiązkami dzielimy się z Markiem po połowie, a jego gulasz jest lepszy od mojego!
Co o tym sądzi psycholog
To wspaniale Ewo, że w końcu odważyłaś się na wprowadzenie zmian w rodzinnym życiu. Model „Zosi samosi” nigdy się nie sprawdza. Jego konsekwencją jest tylko stres i przemęczenie. A co gorsza, dzieci na tym wyłącznie tracą. Bo czy miło jest żyć u boku wiecznie zaganianej mamy? Zaangażowanie partnera w prace domowe było więc idealnym posunięciem. Warto także pomyśleć o zaktywizowaniu córek. Nie powinny być wyłączone z życia domu, trzeba uczyć je odpowiedzialności. Możecie urządzić wspólną naradę i rozpisać, kto np. we wtorek odpowiada za odkurzanie, a kto wyrzuca śmieci w piątek. Taki harmonogram najlepiej powiesić w widocznym miejscu, żeby w razie jakichkolwiek nieporozumień („Dlaczego w zlewie są brudne talerze?”), było się do czego odwołać.
„Już nie dam się wykorzystywać w pracy”
Kasia, 29 lat, mężatka, nie ma dzieci
Kasia: Kawa, papierosy i kolejna kawa... W nowej pracy tak chciałam się wykazać, że po nocach pisałam raporty za koleżankę, która z planowaniem zadań była na bakier. Efekt? Kłótnia z moim świeżo poślubionym mężem – bo nie miałam dla niego wolnej chwili. W końcu zdecydowałam się na rozmowę z szefem i – o dziwo! – odjął mi część obowiązków. A mój związek z Jurkiem nareszcie odżył.
Co o tym sądzi psycholog
Dobrze Kasiu, że zdecydowałaś się zacząć stawiać granice. To bardzo ułatwia życie, a przecież wcale nie musi być niegrzeczne. Warto również pamiętać, że prawdziwa pomoc polega na dawaniu wędki, a nie ryby. Pomóż koleżance dobrze rozplanować obowiązki. Zacznie wtedy pracować po prostu efektywniej.
„Próbowałam zadowolić rodziców. Teraz słucham siebie”
Monika, 24 lata, panna
Monika: Rodzice nigdy nie pytali mnie o zdanie. Nawet moją przyszłość zawodową zaplanowali. Chcieli, bym została prawnikiem, choć ja marzyłam o anglistyce. Uległam, by ich zadowolić, ale czułam się z tym źle. Dopiero znajomość z Rafałem wszystko odmieniła. Przekonał mnie, że potrafię być silna i niezależna. To za jego radą rzuciłam prawo i przeniosłam się na wymarzony kierunek. I co się okazało? Rodzice zaakceptowali mój wybór. A ja jestem teraz wzorową studentką!
Co o tym sądzi psycholog
Gratulacje Moniko, wreszcie pozwoliłaś dojść do głosu własnym potrzebom. Zobaczyłaś, co naprawdę jest dla ciebie ważne, i postanowiłaś o to zawalczyć. Jak widzisz, udało się! Czujesz się szczęśliwa i spełniona, a rodzice zrozumieli, że masz prawo sama kierować swoim życiem. Tak trzymaj!
Pięć sygnałów, że starasz się być IDEALNA
1. Pragniesz, by wszyscy wokół lubili cię i akceptowali.
2. Źle znosisz nawet najmniejszą krytykę.
3. Często masz poczucie winy, że czegoś nie zrobiłaś tak, jak trzeba.
4. Zwykle nie pozwalasz sobie pomóc, bo uważasz, że sama wszystko zrobisz lepiej.
5. Twoi bliscy zauważają, że często jesteś przygnębiona albo podenerwowana.
Anna Leo-Wiśniewska
Uwaga! Powyższa porada jest jedynie sugestią i nie może zastąpić wizyty u specjalisty. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem!