Jak zatem zachowywać się w momencie, kiedy dowiadujemy się, że najbliższa nam osoba zachorowała na raka? Dla wielu jest to wyrok śmierci, który tylko zostaje odwleczony w czasie. I nie ma znaczenia czy lekarze prognozują kilka tygodni, miesięcy czy lat życia. Świadomość nieuleczalnej choroby jest bardzo przytłaczająca i dlatego tak ważne jest, aby w najbliższym otoczeniu były osoby, które będą wspierać i pomogą zrozumieć proces choroby. Bardzo trudno jednak być oparciem dla chorego, kiedy samemu jest się przygnębionym tą sytuacją.
Daj sobie czas
W pierwszej kolejności należy sobie dać czas na oswojenie się z tą brutalną rzeczywistością. Dla każdego jest to wielki szok i nikt nie oczekuje, że chwilę po diagnozie lekarza, wszyscy przejdą nad tym do porządku dziennego, racjonalnie będą myśleć i szukać rozwiązania. Potrzebny jest czas, kiedy przyjdą łzy, które są naturalną reakcją w takim przypadku. Jednak nie można pozwolić, aby taki stan miał miejsce bardzo długo i stale się przeciągał. Jeśli nie czujemy się na siłach, aby podjąć wyzwanie, jakim jest wspieranie osoby chorej można skorzystać z pomocy specjalisty – psychologa lub psychiatry, który pomoże przygotować na zmiany, jakie czekają rodzinę z powodu choroby i wytłumaczy, w jaki sposób pomóc.
Nie należy z pewnością zachowywać się tak, jakby choroby nie było. Pierwszy odruch osoby chorej często właśnie jest taki – w myśl zasady, że jak o problemie się nie mówi, to go nie ma. Jest to mechanizm obronny, który na dłuższą metę skutkuje coraz większą rozpaczą. Dlatego tak istotne jest, aby osoba chora miała świadomość, że jesteśmy zawsze do jej dyspozycji i kiedy tylko będzie chciała wyrzucić swoje emocje, wyżalić się, wypłakać, to mamy czas. Czasem wystarczy tylko, aby czuć naszą obecność, mieć świadomość, że w razie potrzeby jesteśmy gotowi wysłuchać.
Polecamy: Żałoba a depresja
Poznaj wroga
Warto również zapoznać się ze stroną medyczną choroby. Dobrze jest mieć wiedzę na temat tego, jakie są prognozy, jaka jest możliwość leczenia, jaka jest jego skuteczność. W rozmowie z osobą chorą można przytaczać optymistyczne informacje, które świadczą o tym, że istnieje możliwość pozytywnego zakończenia leczenia. Takie argumenty przemawiają znacznie bardziej i są bardziej wiarygodne niż mówienie: wszystko będzie dobrze, na pewno wyzdrowiejesz, masz dla kogo żyć. Tego typu pocieszanie może kojarzyć się choremu z nic nie znaczącymi słowami, które wypada powiedzieć w takiej sytuacji.
Z pewnością życie osoby chorej nie powinno w miarę możliwości odbiegać od tego, jakie toczyła przez chorobą. Jeśli tylko czuje się na siłach, jest w domu, a nie w szpitalu, to należy angażować ją we wszystkie możliwe czynności, które robiła zazwyczaj, a zwłaszcza te, które bardzo lubiła. Odizolowanie od codziennych działań, nawet w dobrej wierze, może przynieść odwrotny skutek. Osoba może czuć się niepotrzebna, bezwartościowa, będzie więcej czasu spędzała na myśleniu o sobie w negatywny sposób, szukaniu winy w swoim zachowaniu.
Akceptacja
Bardzo ważne jest zaakceptowanie choroby, choć jest to najtrudniejsza chwila dla rodziny w całym procesie leczenia. Często nawet pacjent odmawia leczenia, odrzucając od siebie myśl o chorobie. I tutaj też jest rola rodziny, aby spróbować przekonać, że właściwe podejście do choroby, może pomóc przezwyciężyć wszystkie trudności z tym związane.
Drugą skrajną reakcją chorego jest gorączkowe szukanie pomocy u wszystkich możliwych specjalistów oczekiwaniu na jak najszybszą pomoc, a tak naprawdę na cud. Jeśli wyniki nie będą poprawiały się w oczekiwanym tempie, wówczas pacjent może ze zdwojoną siłą odczuwać sytuację jako beznadziejną, nie pozostawiającej żadnej szansy na pozytywne zakończenie. I właśnie dlatego rola najbliższych jest tak ważna, aby w jak najbardziej rzeczowy sposób spróbowali wytłumaczyć na czym polega leczenie i jak długo może trwać.
Polecamy: Dlaczego warto siebie zaakceptować?
Jak się zachowywać?
Nie należy traktować osoby chorej jak ubezwłasnowolnionej tylko dlatego, że coraz częściej jest przygnębiona, smutna itd. Ma prawo podejmować wszystkie decyzje w domu, tak jak to bywało do tej pory i ma prawo wiedzieć, co się z nią dzieje. Dlatego bardzo złym rozwiązaniem są rozmowy na temat choroby w domu „za plecami chorego”. Wówczas bowiem może snuć domysły jak bardzo jest źle.
Sytuacja choroby jest bardzo trudna do zaakceptowania, ale w tym momencie osoby najbliższe muszą się wykazać dużą siłą, empatią. Nie należy bać się trudnych rozmów, łez i lęków, bo są one naturalne. Warto jednak przez cały czas pamiętać, że to od nastawienia w dużej mierze zależy jak będzie przebiegało leczenie, a samopoczucie chorego jest rzeczą niezwykle istotną. Jednak nie można na siłę izolować chorej osoby od codziennego stresu, które wywołują obowiązki domowe. Może to bowiem przynieść więcej szkody niż pożytku. Przez cały jednak czas należy dawać do zrozumienia, że w każdej chwili służymy wsparciem. Nie należy również ukrywać, jak dla nas – jako osobie najbliższej choremu – jest trudno. Pokerowa twarz lub zamykanie się w sobie może budzić wątpliwości dotyczące poczucia własnej wartości chorego i jego miejsca w rodzinie. Nie bagatelizujmy – nawet na pokaz – choroby, ale spróbujmy pomóc zrozumieć chorobę i choremu, i sobie.
Uwaga! Powyższa porada jest jedynie sugestią i nie może zastąpić wizyty u specjalisty. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem!