Wsparcie nie zawsze jest dobre

Wychowanie partnerskie wcale nie oznacza, że nasze maluchy mogą decydować w pełni o swoim życiu /fot.Fotolia fot. Fotolia
Pomoc innym wydaje się najlepszym, co możemy dla nich zrobić. Okazuje się jednak, że nie zawsze wsparcie odnosi dobry skutek - wręcz przeciwnie. Wsparcie może powodować zakłopotanie, poczucie niższości, a wsparcie rodziców, takie jak nadopiekuńczość czy zbytni liberalizm w wychowaniu, może doprowadzić do powstania wyuczonej bezradności u dziecka.
/ 11.01.2012 11:00
Wychowanie partnerskie wcale nie oznacza, że nasze maluchy mogą decydować w pełni o swoim życiu /fot.Fotolia fot. Fotolia

Gdy jesteśmy zakłopotani

Rozpatrując negatywne konsekwencje w wymiarze indywidualnym, należy podkreślić, że otrzymywane wsparcie społeczne dla niektórych osób może być źródłem zakłopotania i dyskomfortu psychicznego. Jest to uwarunkowane określoną konstelacją cech osobowości, np. obrazem siebie, ambicjami, systemem wartości. Przyjmowanie pomocy od innych może wywołać u tych osób przekonanie o poczuciu zależności, zobowiązania, a nawet niższości, szczególnie wtedy, kiedy tym zobowiązaniom nie mogą sprostać. W takiej sytuacji osoby wspierane zamiast wdzięczności odczuwają zakłopotanie, a w konsekwencji nawet niechęć do osoby wspierającej.

Zobacz też: Wsparcie w pracy – ważny czynnik zadowolenia z życia

Złe wychowanie

Innymi negatywnymi skutkami wsparcia społecznego są system wychowania i postawy rodzicielskie, niepozwalające osobie wspieranej na rozwijanie własnych zasobów, które byłyby pomocne w rozwiązywaniu problemów i skutecznym radzeniu sobie z sytuacją trudną. Tego rodzaju postawy i metody wychowania ujawniają rodzice, którzy chronią dziecko przed stresem i utrudniają mu tym samym wykształcenie odpowiednich strategii radzenia sobie z problemem.

Dziecko, wobec którego rodzice są skrajnie nadopiekuńczy, niekonsekwentni czy zbyt liberalni, często nie potrafi sobie radzić z trudnościami, a w sytuacji problemowej przyjmuje postawę bierną, wyczekującą czy też ucieka się do manipulacyjnych form zachowania, opartych na żądaniach, wymuszaniu, a nawet agresji, szczególnie wtedy, kiedy jego potrzeby nie są zaspokajane.

Polecamy dział Edukacja i wychowanie

Wyuczona bezradność

Ta niewłaściwie rozumiana forma wsparcia społecznego może być przyczyną kształtowania się wyuczonej bezradności. Osoby, których problemy były rozwiązywane na bieżąco przez innych i od których nie wymagano osobistego zaangażowania, mogą ujawniać postawę bierną wobec sytuacji problemowej i wychodzić z założenia, że nie należy się przejmować, ponieważ znajdzie się zawsze ktoś, kto udzieli im wsparcia i rozwiąże ich problem.

Tego typu zachowania są niebezpieczne, gdyż osoby mało angażujące się w rozwiązywanie problemów, nie radząc sobie z sytuacją trudną, mogą podejmować próbę wymuszania, uciekając w chorobę bądź przejawiając aspołeczne formy zachowania. Zdarza się, że u osób mało odpornych na stres, a jednocześnie biernych może się nasilać poziom lęku, który leży u podstaw wielu schorzeń psychosomatycznych.

W kontekście przedstawionych wyżej faktów można stwierdzić, że wsparcie społeczne, które najczęściej bywa kojarzone z pozytywnym oddziaływaniem, może warunkować występowanie wielu negatywnych konsekwencji, pozostających w związku nie z rozwojem, lecz raczej z regresem osobowości.

Fragment pochodzi z książki "Małżeństwo, rodzina, praca a jakość życia" Teresy Rostowskiej (wydawnictwo Impuls, Kraków 2009). Publikacja za zgodą wydawcy.

Uwaga! Powyższa porada jest jedynie sugestią i nie może zastąpić wizyty u specjalisty. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem!

Redakcja poleca

REKLAMA