Kokaina jest jednym z najstarszych stymulantów naturalnego pochodzenia. Jej działanie znali już Inkowie, co oznacza, że w Ameryce Południowej stosowana była od tysięcy lat. Aż do XVI wieku tamtejsi Indianie używali jej w czasie religijnych obrzędów. Oczywiście przez całe wieki przyjmowano ją w jej naturalnej postaci, czyli żując liście rośliny zwanej koką. Pierwszy raz czystą kokainę wyizolowano w 1859 roku. Dwadzieścia lat później zaczęto ją popularyzować jako środek przeciwbólowy, a Zygmunt Freud, który sam ją stosował, twierdził, że jest ona skutecznym lekiem antydepresyjnym i zwalczającym impotencję. W jednym ze swoich artykułów nazwał ją magiczną substancją. Obecnie jest ona "magiczna" już tylko dla osób od niej uzależnionych, gdyż skutki stosowania i tempo uzależnienia się od niej zostały już dokładnie poznane.
Ciekawostka: kokaina przez pewien czas była składnikiem coca-coli. Usunięto ją ze składu napoju w 1903 roku.
Kokaina nie jedno ma imię
Kokaina najczęściej występuje w dwóch postaciach. Pierwsza to biały proszek przez "wtajemniczonych" zwany koksem, koką, śniegiem, porcją, białą damą, witaminą C. W drugiej postaci ma formę krystaliczną. Nazywana jest wtedy crackiem, kisielkiem lub galaretką i działa 20-30 razy silniej od postaci sproszkowanej.
Co się z tobą dzieje, gdy sięgasz po kokę pierwszy raz
Gdy masz duży niefart, umierasz na atak serca. Gdy masz nieco więcej szczęścia, ale ciągle nie dość, dostajesz drgawek. A gdy jesteś farciarzem (głupi to ma zawsze szczęście), w twoim ciele zachodzi szereg nieskutkujących (tym razem) śmiercią zmian. Kokaina błyskawicznie dociera do mózgu, co objawia się uczuciem przyjemności i zadowolenia. Stajesz się gadatliwy, tracisz apetyt, uczucie senności znika, a w zamian pojawia się pobudzenie, także to seksualne. Wszystkie te doznania mogą być bardzo intensywne, ale każde kolejne użycie kokainy najpewniej nie będzie już wywoływało tak mocnych wrażeń, bo organizm błyskawicznie się do niej przyzwyczaja. Co dokładnie i jak mocno odczuwa się po kokainie jest sprawą indywidualną – każdy dostaje swój indywidualny "haj". Czas jego trwania i intensywność zależeć będą od dawki, jakości przyjętego specyfiku – a nigdy do końca nie wiesz, co zostało do niego dodane..., drogi podania (wciągnięcie nosem, wtarcie w dziąsła, dożylnie), tolerancji organizmu, oraz tego, czy we krwi krążą już jakieś inne substancje, które mogą zmienić działanie kokainy.
Gdy sięgniesz po kokę kolejny raz
Będziesz trochę zawiedziony. Ponieważ przyjemne doznania nie będą już tak intensywne. Z upływem czasu najprawdopodobniej zechcesz zwiększyć jednorazową dawkę, albo sięgnąć po silniej działającą odmianę. A wraz z nią zwiększysz ryzyko, że doświadczysz o wiele mniej przyjemnych wrażeń. Należą do nich: niepokój, przyspieszone bicie serca, paranoja, zachowania ryzykowne lub związane z przemocą, skoki ciśnienia krwi, zawał.
Konsekwencje używania kokainy
Osoby uzależnione mogą oczekiwać w swoim życiu wielu strat. Od finansowych zaczynając, na zdrowiu kończąc. W tym wachlarzu rzeczy do stracenia mieszczą się: praca, stabilna sytuacja finansowa, związek z ukochaną osobą, status osoby niekaranej. Do stracenia jest też: węch i sprawność seksualna. Cóż, zyskać też można, ale nie to, na co kokainiści liczą – na ich liście marzeń z pewnością nie ma tego, co z kokainą w pakiecie mogą otrzymać: bóle głowy, drżenia mięśni albo drgawki, nadciśnienie, udar, bezsenność, chroniczny katar, nudności, halucynacje, natrętne myśli i uszkodzenie fragmentu mózgu odpowiadającego za podejmowanie decyzji i samokontrolę.
Reflektujesz na taki zestaw bonusów?
Mechanizm uzależnienia od kokainy
Niektórzy "przepadają" już po pierwszej przygodzie z białą damą czy ckrackiem, innym uzależnienie się zajmuje więcej (niewiele więcej) czasu. Tempo zależy między innymi od genów, doświadczeń wyniesionych z dzieciństwa, traumatycznych przeżyć, wcześniejszych kontaktów z innymi substancjami uzależniającymi. Pamiętaj więc, że nigdy nie możesz być pewien, czy nie uzależnisz się od tego "tylko jednego" razu.
Zasada, na jakiej powstaje uzależnienie od kokainy ciągle jest badana. Wiadomo, że kokaina miesza się w funkcjonowanie tzw. mózgowego układu nagrody. Polega to na tym, że gdy wykonujesz jakieś sprawiające ci przyjemność czynności, wydzielana jest dopamina, która dodatkowo stymuluje mózg, wzmacniając uczucie przyjemności. Robisz coś fajnego? Mózg otrzymuje nagrodę – dopaminowy zastrzyk, w zamian za który ty masz uczucie satysfakcji. Kokaina też stymuluje wydzielanie dopaminy, zatem jej przyjmowanie dla mózgu jest czystą przyjemnością, od której szybko się uzależnia. Zalewany kokainową dopaminą mózg z czasem przestaje odczuwać przyjemność, którą przynosiły mu takie czynności jak jedzenie, seks, słuchanie ulubionej muzyki. Przyjemność płynąca z takich prostych czynności blaknie, a ta, którą daje kokaina, staje się nie do zastąpienia. Na marginesie: podobny mechanizm obserwuje się w uzależnieniach od leków i hazardu.
Odkryto także, że osoby zestresowane, u których podniesiony jest poziom kortykosteronu – hormonu stresu wydzielanego przez korę nadnerczy – szybciej uzależniają się od kokainy, gdyż kortykosteron działa jak wzmacniacz kokainy, wywołując jeszcze silniejsze doznania, nawet przy niskich dawkach narkotyku.
Warto wiedzieć
Osobom, które wyzwoliły się z kokainowego nałogu wystarczy przyjęcie jednej dawki narkotyku (nawet po wielu latach abstynencji!), aby uzależnienie włączyło się z pełną mocą.
Uwaga! Powyższa porada jest jedynie sugestią i nie może zastąpić wizyty u specjalisty. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem!