Nie leczymy zębów, bo nie mamy za co?
Z powodu braku środków finansowych 16% obywateli naszego kraju rezygnuje z leczenia zębów. To o jeden punkt procentowy mniej od stanu sprzed dwóch lat. Tak wynika z opublikowanej w tym roku Diagnozy Społecznej – badania warunków i jakości życia Polaków, wykonywanego co dwa lata przez zespół pod kierunkiem prof. Janusza Czapińskiego. Jednak statystyki te nadal nie są zadowalające.
Czynnikiem wpływającym na zmniejszenie liczby osób rezygnujących z leczenia stomatologicznego może być nie tylko poprawa sytuacji materialnej Polaków, ale i większa świadomość społeczeństwa w zakresie profilaktyki.
– Aby poprawić statystyki, konieczne jest dalsze zwiększanie wiedzy społeczeństwa odnośnie wczesnej diagnostyki. Pozwala to wykryć początkowe problemy zębów i dziąseł, a następnie wdrożyć leczenie zanim zmiany się pogłębią i będą wymagały skomplikowanych i kosztownych procedur – mówi lek. dent. Izabela Walawender z Kliniki Implantologii i Stomatologii Estetycznej dr Romana Borczyka w Katowicach.
Koszyk bezpłatnych świadczeń do modyfikacji
Niestety, wygląda na to, że nawet najbardziej uświadomiony w zakresie profilaktyki zdrowia jamy ustnej pacjent może nie ustrzec się próchnicy. Obecnie sama edukacja nie wystarczy, by uzyskać pożądany efekt, należałoby również popracować nad koszykiem bezpłatnych świadczeń oferowanych przez Narodowy Fundusz Zdrowia. Rzeczywistość przedstawia się bowiem następująco: systematyczne usuwanie kamienia i osadu nazębnego, które jest podstawowym elementem profilaktyki chorób dziąseł, powinno być wykonywane co najmniej raz na pół roku – NFZ refunduje je tylko raz na rok.
Kolejnym przykładem jest leczenie kanałowe, które jest refundowane tylko od trójki do trójki. Natomiast z reguły leczenia kanałowego częściej wymagają zęby przedtrzonowe i trzonowe – gdy zaczną nas boleć, NFZ zrefunduje nam jedynie ich usunięcie.
Przeprowadzenie zabiegów higienizacyjnych dwa razy w roku oraz leczenie kanałowe zębów trzonowych i przedtrzonowych to z medycznego punktu widzenia zabiegi, które w pierwszej kolejności powinny być wprowadzone do koszyka bezpłatnych świadczeń NFZ.
Zobacz też: Masz brzydkie zęby? Możesz stracić szansę na awans!
Złoto i srebro na odsiecz próchnicy
Naukowcy prowadzą nieustanne badania w zakresie tego, co jest implikacją próchnicy. Ich wyniki sprowadzają się cały czas do jednego wniosku: głównym czynnikiem wpływającym na jej rozwój są nieprawidłowe nawyki żywieniowe – dieta bogata w cukry – oraz brak prawidłowej higieny jamy ustnej. Na szczęście cały czas pojawiają się nowe, coraz bardziej skuteczne metody diagnozowania próchnicy.
– Obecnie dostępne są nowoczesne mikroskopy, lasery diagnostyczne i kamery wewnątrzustne pozwalające wykryć próchnicę w początkowym, niewidocznym gołym okiem stadium. Dzięki temu możliwe jest podjęcie wczesnego leczenia, które jest zdecydowanie mniej inwazyjne od tradycyjnych metod. Jednym ze sposobów jest zastosowanie ozonu o silnych właściwościach przeciwbakteryjnych – gaz aplikowany jest na zęby, w których wykryto początkowe zmiany demineralizacyjne. Zabieg jest całkowicie bezbolesny i pozwala zahamować rozwój próchnicy. Niewielkie zmiany próchnicowe można też leczyć z wykorzystaniem precyzyjnego lasera Erb: YAG, który pozwala usunąć tylko tkanki zmienione chorobowo, nie naruszając jednocześnie zdrowych. Nowością jest zastosowanie nanocząstek srebra i złota. Ich warstwa pozostaje po leczeniu w szczelinie między wypełnieniem a tkanką zęba, chroniąc przed rozwojem bakterii próchnicowych w przyszłości – informuje lek. dent. Izabela Walawender.
Strach już nie ma wielkich oczu
Czasem w walce z próchnicą nie pomoże ani edukacja, ani poszerzony koszyk bezpłatnych świadczeń NFZ, gdyż przed wizytą w gabinecie stomatologicznym wiele osób powstrzymuje paniczny strach przed bólem. Problem ten szczególnie dotyczy dzieci, a przecież u nich dbanie o prawidłowy stan jamy ustnej ma szczególne znaczenie. Dlatego ciągle szuka się sposobów, które złagodzą ból i pozwolą pozbyć się lęku przed stomatologiem.
– W niektórych klinikach dzieci leczone są w podtlenku azotu. Gaz wywołuje stan przyjemnego odprężenia i oderwania od rzeczywistości, przy jednoczesnym zachowaniu podstawowych odruchów i świadomości. Podanie gazu rozweselającego często jest jedynym sposobem na podjęcie skutecznego leczenia dzieci. U pacjentów szczególnie wrażliwych zabiegi przeprowadzane są w osłonie leków uspokajających. Stosuje się znieczulenie podawane komputerowo – pacjent nie czuje momentu jego podania, gdyż środek dozowany jest małymi dawkami, kontrolowanymi przez system komputerowy. Dodatkowo przed znieczuleniem dziąsło smarowane jest specjalnym żelem, który wstępnie je znieczula. Dzieci i dorośli, którzy ze względu na paniczny lęk nie mogą poddać się zabiegom, leczeni są w znieczuleniu ogólnym, podawanym przez doświadczonego anestezjologa – informuje lek. dent. Izabela Walawender.
Zobacz też: Jak pokonać dentofobię? Dzięki metodzie neurofeedback!
Źródło: materiały prasowe Biura Prasowego Kliniki Implantologii i Stomatologii Estetycznej dr. Romana Borczyka z Katowic/mn
Uwaga! Powyższa porada jest jedynie sugestią i nie może zastąpić wizyty u specjalisty. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem!