fot. Fotolia
W mediach nieprzerwanie króluje moda na zdrowy tryb życia. Zdrowe żywienie, sport, aktywne spędzanie czasu to częste tematy wpisów na portalach internetowych. Krótko mówiąc, jeśli nie jesteś fit, nie jesteś modny i zwyczajnie nie masz się czym pochwalić na swoim profilu. Dobrze wiedzą o tym producenci smartfonowych aplikacji, którzy starają się nadążyć za preferencjami właścicieli urządzeń mobilnych, nieustannie podsuwając im nowe aplikacje dotyczące diety, harmonogramu ćwiczeń czy liczące spalane kalorie. Coraz częściej jednak aplikacje te są dobrze przygotowanymi narzędziami, które używane systematycznie mają realny wpływ na samopoczucie i zdrowie użytkowników.
Program działający pod Windowsem i Linuxem o nazwie WorkRave już w 2002 roku sugerował przerwy i rodzaje ćwiczeń dla osób pracujących przy komputerze. Wszyscy zapewne kojarzą słynne Endomondo, które oprócz analiz pozwalało na publikację swoich codziennych wysiłków w serwisach społecznościowych. Dbałość o zdrowie nie sprowadza się jednak tylko do joggingu czy dobierania niskokalorycznych posiłków. Bardzo ważne jest stałe monitorowania wszystkich, istotnych parametrów i zjawisk zachodzących w organizmie.
Dobrze też, gdy aplikacja pozwala na komunikowanie się ze specjalistą, tak jak w przypadku Text to a doctor firmy First Option, która umożliwia całodobową konsultację z lekarzem za pośrednictwem SMS- ów. Apple Health z kolei posiada funkcję zwaną Medical ID, która oprócz śledzenia naszej aktywności fizycznej pozwala na sporządzenie kompletnej dokumentacji medycznej opartej o przetworzone wnioski. Jednak zarówno w pierwszym jak drugim przypadku wszystkie informacje musimy wprowadzić sami.
Jeżeli prosta aplikacja nie spełnia swojej roli, warto sprawdzić co kryje się pod nazwą aplikacji CARDIIO, która idzie znacznie dalej, opierając swoje analizy na podstawie skanowania twarzy – śledzi niedostrzegalne gołym okiem zmiany koloru skóry i na tej podstawie wyświetla wartość tętna. Identycznego pomiaru dokonuje InstantHeartRate, z tym że w tym wypadku jest on realizowany przez przyłożenie palca do obiektywu aparatu. Jeżeli komuś wiarygodność takich pomiarów wydaje się wątpliwa, może skorzystać z programu DIGITCardio, który do monitorowania pracy serca wykorzystuje dość kosztowne sensory, które oczywiście trzeba samodzielnie dokupić.
W marketach dostępne są również aplikacje działające na zasadzie bogatych w potwierdzoną wiedzę poradników jak np. HealthTAP. Nasze zapytanie o sposób działania w przypadku nagłego zajścia czy o dobór właściwego leku prześledzi bazę, na którą składają się wypowiedzi przeszło 68.000 prawdziwych lekarzy. First Aid by Amercian Red Cross to sponsorowana aplikacja która jest kompendium wiedzy odnośnie udzielania pierwszej pomocy. Zawiera schematy działania krok po kroku i filmy instruktażowe, a jej główną zaletą jest możliwość korzystania z tych wszystkich porad w trybie offline.
Polski rynek mHealth, czy też mZdrowia również ma nieco do zaoferowania. Programy PokonajGrype czy Autopomoc to swoiste poradniki w rodzaju tych wymienionych powyżej. Menedżer zdrowia natomiast na podstawie wprowadzonych danych o wadze i ciśnieniu krwi podpowie lepsze nawyki żywieniowe czy zasugeruje najbardziej efektywne ćwiczenia. Niedawno z dość innowacyjnym pomysłem wystartował polski start-upowiec Michał Jakubowski, prezes easyCALL.pl. Uruchomiony przez niego projekt aplikacji o nazwie Remedizer adresowany jest zwłaszcza do osób przewlekle chorych i co ciekawe powstał na bazie osobistych doświadczeń twórcy aplikacji od lat borykającego się z rzadką chorobą serca. Aplikacja jest swego rodzaju komunikatorem na linii pacjent – specjalista, który w oparciu o stałą kontrolę funkcji i parametrów życiowych wysyła raporty o stanie zdrowia do lekarza w centrum monitorowania. Aplikacja może się również komunikować z zewnętrzną aparaturą medyczną, z której na co dzień korzystają chorzy leczący się poza murami szpitali. Obecnie jest w fazie testów i pierwszych wdrożeń. Jak przekonuje Michał Jakubowski, jeden z pomysłodawców i twórców Remedizera – jest to projekt tworzony we współpracy z lekarzami i ma być profesjonalnym narzędziem wspierającym chorych przewlekle pacjentów.
- Mimo dużej liczby aplikacji prozdrowotnych na rynku, to funkcjonalność określa ich faktyczną wartość. W przypadku Remedizera jest to możliwość synchronizacji z zewnętrznymi urządzeniami takimi jak ciśnieniomierz, glukometr czy termometr, które komunikując się przez Bluetooth ze smartfonem lub tabletem umożliwiają pacjentom przesyłanie pomiarów bezpośrednio do centrum monitoringu. Dzięki temu pacjenci mogą otrzymać szybką informację zwrotną o stanie swojego zdrowia i o konieczności ewentualnej wizyty u lekarza. Obecnie testujemy te funkcjonalności w jednej z klinik, gdzie z aplikacji korzystają pacjenci z przewlekłymi chorobami serca. Po tych testach Remedizer trafi do Google Play i App Store – mówi Michał Jakubowski.
mHealth jest segmentem aplikacji rozstastającym się w bardzo szybkim tempie. Prognozy wskazują, że do roku 2018 to właśnie rynek europejski będzie największym rynkiem mZdrowia o wartości ponad 7 mld euro i rocznym wzrostem przekraczającym 60%. Świadczyć o tym może liczba pobrań prozdrowotnych aplikacji, która zarówno w Android Markecie i jak i w AppStore sięga kilkuset tysięcy.
Szacunki portalu www.marketingmobilny.pl przewidują, że do końca roku z tego typu programów będzie korzystało 500 mln osób. Można w to wierzyć, gdyż ich dystrybutorami nie są już jedynie mniejsi dostawcy rozwiązań mobilnych, ale również tacy giganci jak Apple, Google czy Samsung.
Szanse na zastosowanie mZdrowotnych aplikacji już dzisiaj dostrzegają polscy lekarze. Ich wykorzystanie będzie miało sens dlatego, że większość z pacjentów cierpiących np. z powodu chorób serca jest aktywna fizycznie i może być zainteresowana aplikacjami monitorującymi tę aktywność i wskazującymi w jaki sposób może być efektywniejsza. Z drugiej strony rozwiązania nie tylko analizujące kondycję zdrowotną, ale także komunikujące się ze specjalistami mogą zapobiec wielu potencjalnym zagrożeniom.
- W grupie pacjentów z niewydolnością serca tego typu technologia zmniejsza ryzyko hospitalizacji, a przede wszystkim ryzyko zgonu. Gdy wyobrażam sobie jak będzie wyglądało monitorowanie pacjentów w przyszłości widzę w jednostce klinicznej medyczne call-center gdzie siedzą lekarze i pielęgniarki, którzy znają tych pacjentów i komunikują się z nimi, dzięki czemu ci czują się bezpiecznie. Nie jeden na jeden ale na jednego lekarza może przypadać 10, 20 nawet 100 pacjentów. Jeżeli w ten sposób ujmiemy opiekę, biorąc pod uwagę liczbę lekarzy jaką mamy, jesteśmy w stanie „obsłużyć” czyli monitorować i leczyć chorych w ten sposób – stwierdził dr. N. med. Łukasz Kotłowski w debacie dla portalu www.kardiolog.pl
Zobacz też: Powstaje aplikacja, która pomoże kontrolować przyjmowane leki!
Źródło: materiały prasowe inPlus Media/mn
Uwaga! Powyższa porada jest jedynie sugestią i nie może zastąpić wizyty u specjalisty. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem!