Chiny próbują tuszować zatrucia u dzieci

Chiny zostały oskarżone o próbę ukrycia ogromnej liczby zatruć pośród dzieci oraz uniemożliwianie zbadania przyczyn tego zjawiska i leczenia poszkodowanych
Chiny uważane są za kraj nagminnie łamiący prawa człowieka. Najnowsze informacje zdają się po raz kolejny to potwierdzać. Chiny zostały oskarżone o próbę ukrycia ogromnej liczby zatruć pośród dzieci oraz uniemożliwianie zbadania przyczyn tego zjawiska i leczenia poszkodowanych – czytamy w BBC News.
/ 16.06.2011 14:43
Chiny zostały oskarżone o próbę ukrycia ogromnej liczby zatruć pośród dzieci oraz uniemożliwianie zbadania przyczyn tego zjawiska i leczenia poszkodowanych

Według raportu Human Rights Watch lokalne władze z obszarów wysoko przemysłowych Chin, gdzie stopień zanieczyszczenia jest wyjątkowo wysoki, wysyłały chore dzieci z powrotem do domów, które znajdują się na zanieczyszczonych obszarach. Te tereny to: Henan, Yunnan, Shaanxi i Hunan. Mieszkańcy z zanieczyszczonych obszarów, którzy próbują się skarżyć, są prześladowani.

Dzieciom z niebezpiecznie wysokim poziomem ołowiu we krwi odmawia się leczenia i nakazuje powrót do zanieczyszczonych wiosek, w których mają swoje domy – mówi Joe Amon, dyrektor praw człowieka i zdrowia Human Rights Watch. Rodzicom odmawia się praw do testów medycznych i pomocy lekarskiej. Uważa się, że postępowanie rządu może w przyszłości wpłynąć destrukcyjnie na wzrost gospodarczy i opiekę zdrowotną.

Chiny obiecały oczyścić chroniczne zanieczyszczenia z metali ciężkich. Jednak wspomniany raport ukazuje, że setki z tysięcy dzieci nadal cierpią z powodu zatruć ołowiem.

Nie było bezpośredniej odpowiedzi od rządu Chin na stawiane zarzuty. Raport opiera się jedynie na wywiadach 5 dziennikarzy, którzy rozmawiali z 52 osobami, których dzieci i wnuki uległy zatruciu ołowiem. Według badaczy rodzice mają znikomą wiedzę na temat tego, dlaczego ich dzieci nie rosną prawidłowo, mają anemię i tracą włosy. Amon twierdzi, że rodzice nie są świadomi tego, co się dzieje. Niektórym rodzicom, którzy zabrali swoje dzieci do klinik, powiedziano, że mieszkają zbyt daleko od fabryk, aby kwalifikować się na badania na obecność ołowiu. Innym mówiono, że u ich dzieci stwierdzono wysoką zawartość ołowiu we krwi, ale nie można z tym nic zrobić.

Wcześniej tego roku w Chinach zatrzymano 74 osoby i zamknięto fabryki produkujące baterie po tym, jak więcej niż u 100 osób zdiagnozowano zatrucie ołowiem i kadmem.

W Zhejiang zatruciu uległo 600 ludzi, w tym więcej niż 100 dzieci, na oddziałach produkcyjnych folii aluminiowej.

Źródłem ołowiu, mogącego prowadzić do zatrucia, są: zakłady, gdzie wytapia się ołów, recykling roślin i fabryki produkujące folię aluminiową.

Zobacz też: Toksyny są wśród nas - o źródłach toksyn

Źródło: BBC News/jd

Uwaga! Powyższa porada jest jedynie sugestią i nie może zastąpić wizyty u specjalisty. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem!

Redakcja poleca

REKLAMA