Potas jest niedocenianym pierwiastkiem, choć pełni w organizmie bardzo ważne funkcje. Reguluje ciśnienie krwi i gospodarkę wodną organizmu. Kontroluje skurcze i pracę mięśni. Pobudza wydzielanie insuliny i aktywuje enzymy komórkowe. Prawidłowe stężenie potasu chroni przed rozwojem chorób układu sercowo-naczyniowego. Zarówno jego niedobór, jak i nadmiar poważnie zagrażają naszemu zdrowiu, a nawet życiu.
Poznaj przyczynę niedoboru potasu
Właśnie dlatego tak ważne są regularne badania określające poziom tego pierwiastka w organizmie. Hipokaliemia (niedobór potasu) to zaburzenie, w którego przebiegu dochodzi do stężenia jonów potasu poniżej 3,5 mmol/l w surowicy krwi. Nawet jeśli nie wiemy, że chorujemy, objawy takie jak ogólna niemoc, drętwienie kończyn, zaparcia, skurcze mięśni, zaburzenia rytmu serca powinny nas zaalarmować i zmusić do wizyty u lekarza lub na SOR. Kluczem do sukcesu w leczeniu hipokaliemii (jak w przypadku każdej innej choroby) jest poznanie jej przyczyny. Niedobór pierwiastka w naszym organizmie wynika najczęściej z:
- niedostatecznej podaży potasu (wraz z pokarmem lub wtedy, kiedy uzupełniamy jego braki w niewłaściwy sposób);
lub
- utraty pierwiastka potasu z organizmu w wyniku zaburzeń elektrolitowych.
Hipokaliemia występuje dość powszechnie, a szczególnie narażone są na nią osoby z nadciśnieniem tętniczym, zaburzeniami rytmu serca, cukrzycą, niewydolnością nerek oraz zagrożeni udarem mózgu.
COVID-19 sprzyja utracie potasu
Naukowcy stwierdzili, że COVID-19 i niedobór potasu niestety często idą w parze. Co więcej, można uznać, że jest to relacja dwustronna.
- Bardziej zagrożeni hipokaliemią są pacjenci chorujący na COVID-19. W jednym z badań, chorzy z hipokaliemią stanowili niemal 2/3 wszystkich pacjentów.
- Jednocześnie stwierdzono, że koronawirus wpływa na mechanizmy regulujące w organizmie ciśnienie krwi i wydalanie wody, przez co także przyczynia się do utraty potasu, a tym samym zwiększa hipokaliemię.
Leki, nie suplementy
Chorzy, którzy łagodnie przechodzą koronawirusa, powinni zażywać leki (nie suplementy diety!) doustne. W czasie pandemii sprawdzają się one dużo lepiej niż terapie dożylne – nie wymagają od pacjenta stawiania się u lekarza w celu podania kuracji. Powinien on jednak pozostawać pod nadzorem specjalisty.
Stosowanie leków z potasem jest też znacznie bezpieczniejsze od suplementów. Te pierwsze zawsze bada się w laboratoriach (ocenie podlega zarówno ich skład, jak i czystość). W przypadku tych drugich łatwo o różnice w składzie pomiędzy opakowaniami, a nawet pomiędzy poszczególnymi tabletkami w jednym opakowaniu. Zdarza się też, że suplementy diety zawierają substancje pomocnicze, których nasz organizm może nie tolerować.
„Ozdrowieńcy” również powinni się badać
Pacjenci muszą uzbroić się w cierpliwość. Przewlekła hipokaliemia (która często pojawia się również u osób z COVID-19 o łagodnym przebiegu) może utrzymywać się nawet do kilkunastu miesięcy. Właśnie dlatego tak ważne są regularne badania poziomu potasu w surowicy krwi, również u „ozdrowieńców”. W razie wykrycia niedoboru potasu powinniśmy niezwłocznie udać się do lekarza. Tylko w ten sposób unikniemy skutków niekontrolowanej hipokaliemii. Zaburzenia rytmu serca czy osłabienie siły mięśniowej występują często po infekcji koronawirusa, niezależnie od nasilenia objawów.
Artykuł powstał z udziałem Egis
Uwaga! Powyższa porada jest jedynie sugestią i nie może zastąpić wizyty u specjalisty. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem!