Budowa e-papierosa
Elektroniczny papieros w wersji podstawowej swoim wyglądem przypomina ten tradycyjny papieros. Jednak wraz ze wzrostem popytu na urządzenie zaczęto produkować także e-papierosy wyglądające jak fajka, cygaro, a nawet… długopis. Elektroniczny papieros składa się z trzech zasadniczych części:
- ustnika (inhalatora) – w który wbudowany jest kartridż (pojemnik z płynem, tzw. liquidem);
- atomizera – urządzenia, za pomocą którego wytwarzana jest para wodna emitująca dym z papierosa;
- Zasilacza – tradycyjnej baterii, wejścia USB lub wejścia do gniazdka samochodowego.
Większość elektronicznych papierosów wyposażonych jest dodatkowo w lampkę LED, która imituje żarzący się papieros.
Jak działa elektroniczny papieros?
Gdy palacz się zaciąga, atomizer „wyczuwa” przepływ powietrza i tym samym uruchamia proces wytwarzania się mgiełki. Polega on na podgrzaniu kropelek liquidu do temperatury od 150-200 stopni i wytworzeniu z nich pary wodnej. To, czy zawiera ona nikotynę uzależnione jest od wyboru liquidu, którym napełnia się kartridż.
Co zawiera liquid?
Płyn znajdujący się w kartridżu, znany również pod nazwą (e-)liquid, zawiera związki chemiczne takie jak:
- gliceryna (która daje efekt „dymienia”);
- glikol propylenowy (który rozpuszcza nikotynę w e-papierosie, jego zawartość w płynie to od 50% do 99%);
- opcjonalnie: nikotyna (0-4 %);
- substancje zapachowe (owocowe, tytoniowe, ziołowe, imitujące smaki popularnych napojów itp.), które stanowią kilka procent liquidu.
Zobacz także: E-papieros rozwiąże problemy palaczy?
Wady e-papierosów
Stanowiska zajmowane przez specjalistów są podzielone na temat tego czy e-papieros wyrządza szkody w organizmie czy nie. Jednak należy zaznaczyć, że żadne z dotychczasowych badań nie wykazały czy elektroniczny papieros jest mniej trujący od jego tradycyjnego konkurenta.
Przeciwnicy e-papierosów zaznaczają, że są to urządzenia będące wyłącznie alternatywą dla tradycyjnych papierosów i ucieczką od jednego nałogu do drugiego. Owszem, można kupić liquid, który nie zawiera nikotyny, ale jak zaznaczają specjaliści od leczenia uzależnień – nałogowemu palaczowi nie sprawi przyjemności wdychanie mgiełki bez nikotyny.
Ponadto dodają, że jeśli coś jest trujące i uzależniające – niezależnie od tego w jakim stopniu – nie jest warte ani zdrowia, ani pieniędzy. Co więcej, wymieniając wady elektronicznego urządzenia, wskazują, że podstawowy skład liquidu (choćby nie zawierał nikotyny) nie jest korzystny dla zdrowia e-palacza. Wdychany glikol propylenowy coraz częściej oskarżany jest o powodowanie podrażnień górnych dróg oddechowych.
Tak samo jak w przypadku zwykłego papierosa, tak samo i tu, podczas zaciągania się wdychane są nitrozoaminy (substancje rakotwórcze). Chemicy jednak zaznaczają, że są to śladowe ilości w porównaniu z tradycyjnym papierosem.
Zalety e- papierosów
Zwolennicy e-papierosów stawiają przede wszystkim na cenę, która bywa kilkukrotnie niższa niż w przypadku palenia tradycyjnych papierosów. Choć samo urządzenie sporo kosztuje (od ok. 70-400 zł), to jest to wydatek jednorazowy. Cena liquidów to od kilku do kilkudziesięciu złotych (jeden liquid jest odpowiednikiem ok. 150 papierosów).
Kolejnym argumentem e-palaczy jest to, że we wdychanej parze nie ma substancji smolistych, których jest mnóstwo w tradycyjnych papierosach. Ponadto zwolennicy e-papierosów wymieniają zalety urządzeń, takie jak:
- nie narażanie innych na bierne palenie;
- swoboda palenia w miejscach publicznych (nawet w miejscu pracy);
- niepozostawianie nieprzyjemnej woni po zapaleniu elektronicznego papierosa (zwłaszcza tego zapachowego), co sprawia, że dym tytoniowy nie jest wszechobecny (ubrania, mieszkanie itd.);
- uzależnieni od papierosów twierdzą, że po odstawieniu tradycyjnych papierosów, wyostrzył im się zmysł smaku, węchu, skończyły się problemy z suchością w gardle, kaszlem, „zadyszką”.
W walce z przeciwnikami e-palenia często wykorzystywany jest argument, jakoby koncerny wyrobów tytoniowych celowo sprowokowały nagonkę na konkurenta, przez którego straciły wielu klientów – tym samym zwolennicy, czytając o wadach e-papierosów, uważają je jedynie za marketingowe zagrywki.
Warto przeczytać: Jak przyjemność palenia zmienia się w udrękę uzależnienia?
Moda na e-papierosa
Wielu ludzi, traktuje e- papierosa jako ciekawy gadżet, który warto mieć. Palacze są przekonani o tym, że e-papieros wygląda modnie i ekstrawagancko, a ponadto jest wyrazem chęci zmiany stylu życia na modniejszy, czyli zdrowszy (co niestety nie zawsze przekłada się na rzeczywistość). Od kilku lat (z coraz większym natężeniem) e-palaczy można spotkać na każdym kroku – na przystanku, w restauracji, w autobusie, w biurze...
I choć społeczeństwo coraz bardziej przyzwyczaja się do tego widoku, ciągle nie wszyscy patrzą na z sympatią e-palaczy. Niezależnie od tego czy papieros ma nieprzyjemną woń czy nie, czy jest szkodliwy dla osób postronnych czy też nie – nie każdy stojąc w zatłoczonym autobusie ma ochotę mieć przed oczami kłęby „e-dymu”. Zwłaszcza ludzie starsi, którzy niekoniecznie mają wiedzę na temat nowinek elektronicznych, patrzą z nieukrywanym oburzeniem na młodsze pokolenie, które – w ich mniemaniu – nie wiadomo dlaczego, zaczęło palić w środkach komunikacji miejskiej.
E- papierosy a unormowania prawne
Niestety okazuje się, że nawet dziecko może kupić elektronicznego papierosa, gdyż nie znajduje się on na liście używek. Urządzenia te wykorzystują tzw. lukę prawną, gdyż nie można ich zakwalifikować do wyrobów tytoniowych, ani też do farmaceutyków.
Jednak, z racji że e-papieros jest urządzeniem stosunkowo nowym, można przypuszczać, że niedługo polskie prawodawstwo ureguluje tę kwestię. A jeśli nie polskie, to europejskie- Komisja Europejska już pracuje nad wprowadzeniem odpowiednich regulacji. Póki co, mieszkańcy Poznania i Warszawy mogą pochwalić się wywalczeniem zakazu używania elektronicznych papierosów w transporcie publicznym i na przystankach Zarządu Transportu Miejskiego. Dla porównania w Hong Kongu obowiązuje całkowity zakaz używania i sprzedaży elektronicznych papierosów, a w Kanadzie Ministerstwo Zdrowia w przypadku każdego producenta e-papierosów musi wydać pozwolenie na ich sprzedaż, ewentualny import i reklamę. Na chwilę obecną ani jedno pozwolenie nie zostało wydane.
Szansa na rzucenie palenia?
Nie należy zapominać, że e- papieros to tzw. mniejsze zło. Jeśli ktoś rzeczywiście chce ograniczyć palenie, a z czasem całkowicie rzucić nałóg, urządzenie może mu pomóc. Nie powinno się jednak szukać usprawiedliwienia dla swojej słabości. E- papierosy nie leczą, a są jedynie pewną alternatywą dla tradycyjnych wyrobów tytoniowych! Podobnie jak osoba chcąca zrzucić zbędne kilogramy musi zrezygnować ze słodyczy i stopniowo je eliminuje z diety, jedząc od czasu do czasu batoniki „fit”, tak samo palacz od czasu do czasu (w chwili większej słabości) może sięgnąć po e-papierosa, nie traktując go jako zamiennika tradycyjnego tytoniu, a jedynie jako środek ku osiągnięciu celu, jakim jest wyzwolenie się od uzależnienia.
Polecamy: Czy Polacy respektują zakaz palenia w miejscach publicznych?
Uwaga! Powyższa porada jest jedynie sugestią i nie może zastąpić wizyty u specjalisty. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem!