fot. Fotolia
Według amerykańskiego Państwowego Instytutu Dentystycznego i Twarzowo-Czaszkowego, badania nad fluorem zostały zainicjowane przez Fredericka McKay w 1901 roku. Jednak dopiero wspólnie z Greene Vardiman Black zaprezentowali ich wyniki w 1909 roku. Ponadto w pierwszej połowie XX w. odkryto, że znacznie mniej ubytków pojawia się u ludności zamieszkującej obszary, gdzie woda zawierała fluor. Prowadzone od tamtej pory analizy potwierdzały tę tezę – pierwiastek dodawany do miejskich wodociągów przyczynia się do zmniejszenia próchnicy. Choć obecnie część krajów zaprzestaje tej polityki, z fluorem mamy styczność każdego dnia. Czy dodatkowa dawka z pasty do zębów może stanowić zagrożenie dla naszego zdrowia?
Czy fluor nam szkodzi?
Smak, kolor, wielkość tubki, cena – tymi cechami głównie kierujemy się sięgając po pastę ze sklepowej półki. Niewiele natomiast wiemy o jej składnikach. Wyjątkiem jest fluor, na temat którego nie cichną dyskusje. Preparaty do higieny jamy ustnej z tym pierwiastkiem pojawiły się w latach 50. ubiegłego stulecia. Wciąż wiele osób stoi przed dylematem, czy rzeczywiście ma on szkodliwy wpływ na organizm.
Nie ma jednak powodu do paniki. W pastach fluor nie występuje w czystej postaci – na opakowaniach znajdziemy nazwy jego związków, takie jak: fluorek sodu czy cyny. Należy jednak pamiętać, by po każdym szczotkowaniu zębów dokładnie wypłukać jamę ustną.
– Podczas codziennej higieny składnik zostaje zaaplikowany wyłącznie miejscowo, więc nie ma obawy, że go przedawkujemy. Szczególną czujność powinniśmy zachować w przypadku dzieci. Dedykowane dla nich preparaty mają zazwyczaj owocowe smaki, przez co maluchy chętnie wyjadają je z tubki. Dzieci nie potrafią ponadto wypluć resztek pasty i połykają ją – mówi lek. stom. Paweł Fudalej, Dental Clinic.
W niektórych kręgach wciąż króluje przekonanie, że fluor może wywoływać raka. Tezę obalają badania przeprowadzone kilka lat temu. Wykazały one, że nie ma powiązania między pierwiastkiem a rakiem kości. Co istotne, badania zostały zaakceptowane przez amerykański Narodowy Instytut Raka.
Zalety i wady fluoru
Kluczem do sukcesu jest zachowanie równowagi. Fluor w odpowiednich ilościach przynosi wiele korzyści dla całego organizmu. Na liście „za” z pewnością znajduje się wzmocnienie szkliwa. Zęby stają się twardsze – co jest istotne nie tylko w przypadku dzieci, ale także dorosłych. Wśród właściwości należy ponadto wymienić podniesienie odporności na powstawanie próchnicy. Dzięki remineralizacji szkliwo jest w mniejszym stopniu narażone na oddziaływanie kwaśnego środowiska w jamie ustnej i pogłębiania się procesu demineralizacji. Niedobór tego pierwiastka może wywołać suchość w ustach. W konsekwencji pojawiają się trudności w połykaniu, żuciu czy mówieniu oraz pęknięcia na wargach.
Jeśli natomiast rzeczywiście przedawkujemy fluor, dopadną nas nieprzyjemne skutki. Efekty są widoczne gołym okiem. Przebarwienia na zębach i pękające szkliwo spowodowane obniżoną jakością tkanki mogą być objawami fluorozy.
– Diagnozy nie należy stawiać samemu. Dopiero konsultacja z dentystą pozwoli jednoznacznie stwierdzić, czy mamy do czynienia z nadmiarem fluoru w organizmie. Uważajmy na takie produkty jak herbata, ryby, szpinak, kapusta oraz brokuły – to właśnie w nich znajdują się spore pokłady tego pierwiastka – radzi lek. stom. Paweł Fudalej.
Zobacz też: Poznaj jedzenie, które myje zęby!
Znajdź swój zamiennik fluoru
W walce o klienta firmy farmaceutyczne nie pozostają bierne. Na rynku znajdziemy preparaty, w których wykorzystano szereg innych, alternatywnych substancji dla fluoru.
- Sklepowe półki wypełniają pasty z sodą oczyszczoną, która nie tylko dobrze radzi sobie z myciem zębów, ale ma także działanie przeciwzapalne.
- Doszukać można się także produktów wzbogaconych o ksylitol, czyli tzw. „alkohol cukrowy”. Ekstrakt wydobywany z drewnianych włókien mimo słodkiego smaku ma działanie przeciwpróchnicze.
- Świetnie ze zdrowiem jamy ustnej radzi sobie również olej kokosowy, nazywany naturalnym antybiotykiem. Według badaczy z Athlone Institute of Technology w Irlandii skutecznie hamuje on rozwój szkodliwych bakterii, które przyczyniają się do powstawania ubytków i infekcji jamy ustnej. Ponadto wykazuje działanie antybakteryjne.
- Jeśli chcemy pozostać wierni naturze, warto sięgnąć po miswak. Historia tego korzenia drzewa arakowego sięga przeszło 3 tysięcy lat. Może śmiało zastąpić nie tylko pastę, ale także szczoteczkę oraz nić. Przypisuje się mu właściwości antybakteryjne, jak również wybielające.
- Obiecująco prezentuje się także pasta z miodlą indyjską. Wyciąg z liści tego egzotycznego drzewa doskonale walczy z płytką nazębną i zapaleniem dziąseł.
Jeśli boimy się o przedawkowania fluoru, możemy śmiało przebierać w preparatach pozbawionych tego składnika. Jednak od czasu do czasu warto przełamać się i sięgnąć po środek z tym pierwiastkiem. Nie ma jednoznacznych przesłanek do tego, by całkowicie go wyeliminować.
Zobacz też: Aloes – zbawienny na dolegliwości zębów i jamy ustnej!
Autor: lek. stom. Paweł Fudalej.
Uwaga! Powyższa porada jest jedynie sugestią i nie może zastąpić wizyty u specjalisty. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem!