Europejski Tydzień Szczepień (22-27 kwietnia)

WHO zaleca wprowadzenie powszechnych szczepień przeciwko pneumokokom jako działanie priorytetowe we wszystkich krajach. W Unii Europejskiej prawie wszystkie kraje już to zrobiły, jednak w Polsce szczepienia refundowane są na razie tylko dzieciom z grup najwyższego ryzyka, w tym wcześniakom.
/ 19.04.2013 12:40

Po co ryzykować zdrowie, a nawet życie dziecka, narażając je na choroby wywołane przez bakterie, skoro można zabezpieczyć je poprzez szczepienia? W dobie uodparniania się bakterii na antybiotyki leczenie wywołanych przez nie ciężkich chorób jest coraz trudniejsze i niestety coraz częściej nieskuteczne.

Jednymi z najgroźniejszych są pneumokoki. Szczepienia przeciw nim wszystkich dzieci do 2 lat to najpilniejsza zmiana w kalendarzu szczepień wskazywana przez ekspertów. Póki szczepienia te nie staną się obowiązkowe, rodzicom rekomendowane są jako priorytetowe z listy zalecanej.

Lekarze i naukowcy przyglądają się pneumokokom z niepokojem. Kilkadziesiąt lat temu wszystkie typy tej bakterii były wrażliwe na antybiotyki; obecnie wiele z nich jest opornych i rozprzestrzeniają się w błyskawicznym tempie.

Sytuacja jest poważna. Do niedawna pneumokoki były głównie oporne na penicylinę. Niestety coraz częściej  niewrażliwości na penicylinę towarzyszy brak wrażliwości pneumokoka na inne antybiotyki, np. tetracykliny, makrolidy, linkozamidy, kotrimoksazol, chloramfenikol i fluorochinolony, a nawet na antybiotyki „ostatniej szansy” (cefalosporyny III generacji). Najwięcej zakażeń serotypami opornymi na wiele leków występuje u dzieci do 2 lat; w grupie tej najwyższa jest także zapadalność na różne postaci Inwazyjnej Choroby Pneumokokowej, której towarzyszy nie tylko wysoka śmiertelność, ale także wysoki procent powikłań, często nieodwracalnych.

Pneumokoki są bardzo agresywne. Otoczka sprawia, że są niewidoczne dla układu odpornościowego człowieka. Mają zdolność przełamywania barier śluzówkowych powodując m.in. posocznicę zwaną sepsą; mogą także wniknąć do ośrodkowego układu nerwowego i wywołać zapalenie opon mózgowo-rdzeniowych.

Najbardziej narażone na zachorowania są niemowlęta i małe dzieci, których układ odpornościowy nie jest wystarczająco sprawny, a także osoby starsze, u których z wiekiem spada odporność organizmu.

Dzieci z podejrzeniem choroby pneumokokowej są zwykle w bardzo ciężkim stanie ogólnym: z bardzo wysoką gorączką, której rodzice nie byli w stanie obniżyć, nadmiernie pobudzone albo apatyczne, niereagujące na bodźce, przelewające się przez ręce. Objawy te są dla lekarza sygnałem, że sytuacja jest alarmująca.

– Gdy do szpitala trafia dziecko z takimi objawami, zawsze zakłada się najgorsze, czyli że może to być Inwazyjna Choroba Pneumokokowa wywołana przez agresywny szczep pneumokoka. Po pobraniu niezbędnych badań podaje się natychmiast – w celu ratowania życia dziecka – najsilniejszy antybiotyk, a zwykle nawet dwa, o których wiadomo, że pneumokok jeszcze jest na nie wrażliwy. Leczenie takie jest drogie, a co gorsze nie zawsze skuteczne. Konieczne jest nieustanne monitorowanie wszystkich funkcji życiowych, gdyż istnieje duże zagrożenie wystąpienia niewydolności krążenia w przebiegu wstrząsu septycznego – mówi dr hab. n. med. Piotr Albrecht, pediatra z Kliniki Gastroenterologii i Żywienia Dzieci Akademii Medycznej w Warszawie.

Rozwój zakażenia bakteryjnego jest nieprzewidywalny i wymyka się wszelkim schematom – nigdy nie wiadomo, jak proces chorobowy będzie przebiegał; co więcej, nigdy nie ma gwarancji, że mimo odpowiednio szybko włączonego leczenia, prawidłowych procedur i nawet hospitalizacji w oddziale Intensywnej terapii nie wystąpią powikłania.

Przy infekcjach pneumokokowych zdarza się to niestety często – nawet po podaniu właściwych leków, 20% dzieci umiera, a 60% ma trwałe uszkodzenia: upośledzenie wzroku, słuchu, wodogłowie, lekooporną padaczkę, niedowłady i/lub porażenia kończyn, niedorozwój psychiczny i fizyczny. Są dzieci, które wychodzą z neuroinfekcji, ale to nie jest choroba, która mija nie pozostawiając śladu – powikłania mogą być odroczone, mogą rozwinąć się po kilku miesiącach, a nawet latach…

WHO zaleca wprowadzenie powszechnych szczepień przeciwko pneumokokom jako działanie priorytetowe we wszystkich krajach. W Unii Europejskiej prawie wszystkie kraje już to zrobiły. W Polsce szczepienia refundowane są na razie dzieciom z grup najwyższego ryzyka, w tym wcześniakom.

– Nie ma żadnych wątpliwości, że należy zabezpieczać dzieci przed pneumokokami. Nie można liczyć na szczęście, że akurat mojego dziecka to nie dotknie. Nigdy nie wiemy, kiedy nasza pociecha zetknie się z agresywnym typem pneumokoka, ani kiedy bakteria – dotychczas przyczajona w nosie i gardle dziecka – zaatakuje. Po każdej infekcji wirusowej odporność dziecka spada, co ułatwia pneumokokom atak i wniknięcie do układu krwionośnego, czyli inwazji. W efekcie może dojść do ciężkich chorób pneumokokowych. Ważne jest także, aby wybrać szczepionkę pokrywającą jak najszerszą liczbę serotypów wywołujących inwazyjne choroby oraz opornych na leki –
mówi Sabina Szafraniec, prezes Stowarzyszenia „Parasol dla Życia”, powołanego w celu Pomocy Rodzinom Dzieci Cierpiących Na Skutek Inwazyjnych Chorób Bakteryjnych, i mama Kuby, który w wieku 9 miesięcy zachorował na Inwazyjną Chorobę Pneumokokową i o życie walczył 2 miesiące.

Od wielu lat najczęstszą przyczyną ciężkich chorób pneumokokowych w Polsce wśród dzieci do 5 lat są pneumokoki o serotypach 14, 19F, 9V, 6B, 23F. Dane z monitoringu epidemiologicznego, prowadzonego w krajach Europy, w tym w Polsce, pokazują, że w większości z nich w ostatnich latach odnotowuje się u dzieci poniżej 5 r.ż. wzrost zakażeń wywołanych serotypem 19A, jednym z najbardziej agresywnych. Ponadto obserwowany jest systematyczny i dynamiczny wzrost zakażeń serotypami 3 i 6A. Antygeny tych ostatnio inwazyjnych serotypów 3 6A i 19A są zawarte tw szczepionce 13-walentnej.

Każdy moment jest na szczepienie właściwy – im wcześniej, tym lepiej. Rodzice, z powodów oszczędnościowych, czasami odkładają szczepienie przeciw pneumokokom do ukończenia przez dziecko 1 r.ż., a nawet 2 lat, gdyż wtedy podaje się tylko jedną dawkę szczepionki skoniugowanej, lub rezygnują z dawki przypominającej.

Rodzice, którzy czekają ze szczepieniem aż dziecko ukończy rok lub dwa latka, najwięcej ryzykują. Dlatego że to właśnie najmłodsze dzieci, z powodu fizjologicznej niedojrzałości układu immunologicznego, są zupełnie pozbawione naturalnych przeciwciał chroniących przed zakażeniami dwoinką Streptococcus pneumoniae. Najwyższe ryzyko zachorowania na Inwazyjną Chorobę Pneumokokową dotyczy właśnie tej grupy. Nie powinno się także oszczędzać na dawce przypominającej, bo to ona zapewnia długotrwałą obecność przeciwciał i pamięć odpornościową.

Zobacz też kategorię Dziecko

Źródło: materiały prasowe/mn

Uwaga! Powyższa porada jest jedynie sugestią i nie może zastąpić wizyty u specjalisty. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem!

Redakcja poleca

REKLAMA