"Ja cię kocham a ty śpisz"

"Ja cię kocham a ty śpisz"
Jakie to dziwne, że im ważniejsza sprawa, im bliżsi sobie ludzie, tym trudniej im się porozumiewać.
/ 14.04.2008 12:50
"Ja cię kocham a ty śpisz"
Oglądałam ten film tyle razy i zawsze płaczę na nim, jak bóbr. A jeszcze teraz? Wszyscy od dawna mi mówili, że gdyby nie kolor włosów, mogłabym robić za sobowtóra Sandry Bullock, więc kiedy oglądam ten film, w perypetiach Lucy tym bardziej widzę siebie. Bo i przydarzyło mi się prawie to, co filmowej bohaterce.
No, niezupełnie to, bo ostatecznie chłopak którego kocham, nie spadł na żadne tory, ja go nie uratowałam i w śpiączce, oczywiście, nie jest. Ale dla mnie, jakby spał. Przyjaźnimy się z Jackiem już kawał czasu. To samo nas śmieszy, lubimy podobną muzykę i oboje jesteśmy fanami książek fantasy. Tak się zresztą poznaliśmy – na kongresie miłośników fantasy...

Na początku próbował mnie poderwać, ale ja... Wtedy akurat byłam głupio zakochana w Robercie i choć widziałam zainteresowanie Jacka, postanowiłam przeczekać. Lubiłam go i tyle.
Z czasem Robert okazał się facetem z zupełnie nie mojej bajki.
– Faceci to dranie – mamrotałam, sama już nie wiem ze złością czy z żalem.
– No, no, no... A ja? – Jacek znał mnie, więc wiedział, że nie ma co się rozczulać. Ale był przy mnie i wysłuchiwał moich, sama wiem, że śmiesznych narzekań.
– Ty!? – prychnęłam. – Ty nie jesteś facetem, tylko kumplem. Przyjacielem – dodałam nagle całkiem poważnie.
– Niech ci będzie. Doceniam komplement i pomijam obelgę – uśmiechnął się jakoś dziwnie.

Pół roku później przypomniałam sobie tamtą rozmowę i byłam gotowa zabić się własną pięścią. Bo przez te pół roku wyleczyłam złamane serce, odetchnęłam i... zachwiałam się w swoim nie tak dawnym postanowieniu, że nie zakocham się już nigdy. Zresztą, moje postanowienia i tak by były psu na budę zdatne, bo całkiem wbrew sobie właśnie się zakochałam. I to w kim? Na nieszczęście w Jacku.
Trochę trwało, zanim wreszcie to odkryłam i jeszcze dłużej, zanim przyznałam się sama przed sobą do tego uczucia. Ale w końcu, i to właśnie w czasie filmu z Sandrą Bullock łuski spadły mi z oczu.
I co teraz, do jasnej, ciężkiej anielki – pomyślałam zdumiona tym odkryciem. Jacek? Traktuje mnie jak siostrę. Kiedyś może się i we mnie podkochiwał, ale teraz, to zamierzchła przeszłość. Cholera, cholera, cholera – waliłam pięściami w poduszkę i chyba po raz pierwszy w życiu nie doczekałam happy endu w moim ulubionym filmie. Wyłączyłam dvd i telewizor i poszłam spać.

Co tak wyglądasz, jakby cię całe stado szerszeni ugryzło – zaśmiał się Jacek następnego popołudnia, kiedy zmierzaliśmy do naszego ulubionego kina.
– A tam, nie warto gadać – mruknęłam, czując, że oblewa mnie zdradziecki rumieniec. No tak, jeszcze tego brakuje, żeby się domyślił. Przecież kogoś ma. Opowiadał mi o tej jakiejś tam Elwirze... – też mi imię – która od niedawna z nim pracuje. Tak się zamyśliłam nad znienawidzoną rywalką, że wcale go nie słuchałam.
– Heeej, wracaj – szturchnął mnie łokciem – bo pomyślę, że moje towarzystwo cię nudzi i poszukam innego – zakpił.

Wiedziałam, że żartuje, ale tego było już dla mnie za wiele. Eksplodowałam. Rany boskie, powinnam sobie odgryźć ten głupi ozór, bo co powiedziałam na samym początku? No oczywiście to, żeby sobie poszedł do Elwiry. Teraz domyśli się, że jestem zazdrosna. Na pewno się domyśli.
– Przepraszam, poniosło mnie – burknęłam, wiedząc, że to na nic.
– Nie szkodzi – uśmiechnął się i wziął mnie za rękę. – Ja cię kochałem, a ty spałaś – powiedział nagle.
– Chcesz na to iść? Ale to stary film, nigdzie tego nie grają – zdziwiłam się. – Poza tym znowu pomyliłeś tytuł. To jest "Ja cię kocham, a ty śpisz" – paplałam zadowolona ze zmiany tematu.
– Kiedy ja wcale nie o filmie – przystanął i odwrócił mnie do siebie.
Śnieg sypał jak szalony, ale mnie nagle zrobiło się gorąco.
– Nie o filmie? – bąknęłam.
– Nie. O nas. Bo od początku ja cię kochałem, a ty spałaś, a teraz coś mi się zdaje, że właśnie się obudziłaś – uśmiechnął się tak kpiąco i czule, jak tylko on potrafi.

Uwaga! Powyższa porada jest jedynie sugestią i nie może zastąpić wizyty u specjalisty. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem!

Redakcja poleca

REKLAMA