Choć większość z nas nie zdaje sobie z tego sprawy, na naszej skórze i w przewodzie pokarmowym żyje więcej bakterii niż jest komórek w naszym organizmie. Proszę jednak nie popadać w popłoch, większość z tych „pasażerów na gapę” jest całkowicie nieszkodliwa, a niekiedy może być nawet pożyteczna.
Najnowsza praca opublikowana w czasopiśmie Proceedings of the National Academy of Sciences pokazuje, jak komórki układu odpornościowego, nazywane komórkami Langerhansa, znajdujące się w zewnętrznych warstwach skóry rozpoznają przyjazne bakterie i hamują reakcję obronną organizmu skierowaną przeciwko nim.
Komórki Langerhansa należą do grupy komórek dendrytycznych, których głównym zadaniem jest pokazywanie innym składowym układu immunologicznego, kto jest prawdziwym wrogiem. W skrócie komórki dendrytyczne pożerają bakterie, wirusy itp. i umieszczają ich białka na swojej powierzchni, dając tym samym sygnał do ataku np. limfocytom T. W tym działaniu komórki Langerhansa zdają się jednak różnić od innych komórek dendrytycznych. Po umieszczeniu białek przyjaznych bakterii na swojej powierzchni zamiast aktywować limfocyty T powodują one ich samozniszczenie. Ma to na celu obronę przed bezsensowną walką z nieszkodliwymi bakteriami. Australijscy naukowcy porównują komórki Langerhansa z siłami pokojowymi.
„Jeśli uda nam się odtworzyć działanie komórek Langerhansa, będziemy mogli stworzyć stan tolerancji wobec pewnych określonych antygenów...” - tłumaczy prof. Barbara Fazekas. Tym samym naukowcy są o krok bliżej opracowania skutecznego leczenia chorób układu immunologicznego takich jak nieswoiste zapalenia jelit, czy choroby alergiczne.
Zobacz też: Bakteria O104:H4 – co o niej wiemy?
Źródło: Science Daily/ kp
Uwaga! Powyższa porada jest jedynie sugestią i nie może zastąpić wizyty u specjalisty. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem!