Najważniejsze!
Wbrew pozorom to nie antybiotyki czy leki hamujące biegunkę, ale prawidłowe NAWADNIANIE jest najważniejsze w leczeniu biegunki. Największym zagrożeniem w biegunce jest bowiem odwodnienie, na które najbardziej narażone są dzieci oraz osoby starsze. Większość przypadków może być leczona poza szpitalem, należy zatem pić znaczne ilości płynów – zwłaszcza na samym początku objawów (a przecież mało kto wtedy o tym myśli). Pić – ale co? Najlepsze są specjalnie przygotowane doustne płyny nawadniające (DPN) – mieszankę do ich przygotowania można nabyć w aptece. Niestety nie każdy płyn nadaje się do nawadniania. DPN mają właściwe proporcje sodu, glukozy oraz właściwą osmolarność (200-250 mOsm/l). Tylko taki skład płynu pozwala optymalnie nawodnić chorego – zostało do poparte przekonującymi badaniami i jest faktem uznanym na całym świecie. Osobie bez cech odwodnienia należy podać 20 ml DPN na kilogram masy ciała w ciągu pierwszych 3 – 4 godzin leczenia. Pacjenci z rozpoczynającym się odwodnieniem – sucha śluzówki języka, wolno rozprostowujący się fałd skórny, wydłużony powrót kapilarny (tj. ponowne zaróżowienie płytki paznokciowej po jej uciśnięciu, które następuje po więcej niż 2 sekundach) powinni przyjąć 40 – 70 ml płynu na kilogram masy ciała. Roztwór powinien być schłodzony, pity wieloma małymi porcjami. Każde podejrzenie większego odwodnienia, niemożność nawodnienia doustnego, zaburzenia kontaktu z pacjentem, musi być leczone w szpitalu nawodnieniem dożylnym. Poza wyżej wymienioną ilością płynu konieczną do wypicia (pierwsze 3 – 4 godziny), należy uzupełniać późniejsze straty wynikające z utraty wody po każdym stolcu. Szacunkowo 200 – 250 ml po każdym wypróżnieniu.
Polecamy: Sprawdź, czy jesteś odwodniony
Co dalej?
Nie mniej istotne jest włączenie pokarmów zaraz po zakończeniu fazy intensywnego nawadniania chorego. Dieta powinna być lekkostrawna – sucharki, kleik, makaron, ziemniaki, chude mięso lub to na co chory ma ochotę (choć nie jest to dobry czas na „eksperymenty kulinarne”). Obfita biegunka oraz wymioty wiążą się z utratą elektrolitów. Najczęściej pojawia się konieczność uzupełnienia strat potasu.
Probiotyki – preparaty zawierające bakterie lub grzyby, którymi uzupełniamy ubytki naszej flory jelitowej mają prawdopodobnie korzystny wpływ, więc powinny być stosowane w leczeniu biegunki. Mogą one skrócić czas trwania dolegliwości o 1 – 2 dni.
Czytaj też: Czy wiesz, jak działają probiotyki?
Leki hamujące biegunkę, takie jak loperamid są powszechnie nadużywane. Prawda jest taka, że użyć ich możemy jedynie wyjątkowo, nie dłużej niż przez 2 dni. Nie leczą one biegunki, a wprost przeciwnie – mogą przedłużyć okres jej trwania. Ich przyjęcie jest akceptowane zwłaszcza wtedy, gdy podejrzewamy etiologię wirusową. Dobowa dawka loperamidu nie powinna przekraczać 8 mg, a wyjątkowo i przez krótki okres czasu 16 mg.
Standardowo o antybiotykach myślimy tylko wtedy, gdy chory gorączkuje ponad 38 stopni, jego stan ogólny się pogarsza, a stolec zawiera domieszkę krwi bądź wykryto w nim laktoferynę. Leczenia wymagają także chorzy z podejrzeniem cholery, duru brzusznego, szigellozy i lambliozy. W tych sytuacjach konieczna może być hospitalizacja i wykonanie posiewu, od którego uzależnione będzie dalsze leczenie (zazwyczaj w grę wchodzą antybiotyki fluorochinolonowe, makrolidy, cefalosporyny i metronidazol).
Obecność krwi w stolcu, bez gorączki, nie jest wskazaniem do antybiotykoterapii!
Uwaga! Powyższa porada jest jedynie sugestią i nie może zastąpić wizyty u specjalisty. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem!