Chociaż powszechnie uważa się, że to panowie są bardziej przejęci swoim zdrowiem, to wyniki badań wskazują jasno, że do lekarza jest im raczej nie po drodze. 67% mężczyzn w wieku 40+ nigdy nie było u urologa. Dlaczego i czy można to zmienić?
Nowotwory urologiczne
3 z 6 najczęstszych nowotworów dotykających mężczyzn to nowotwory urologiczne (rak prostaty, rak pęcherza moczowego i rak nerki). Dlaczego zatem mężczyźni omijają gabinet urologiczny szerokim łukiem? Najczęściej chodzi o wstyd, stres, skrępowanie i obawy przed dyskomfortem podczas badania, a także strach przed zdiagnozowaniem poważnej choroby.
Wizytę u urologa wielu specjalistów porównuje do kobiecej konsultacji ginekologicznej. Na szczęście o regularnych badaniach ginekologicznych mówi się tak dużo, że coraz więcej z nas rozumie, jak są ważne i z nich korzysta. W przypadku mężczyzn jest nieco inaczej. Temat badań urologicznych nie jest powszechny, a panowie niechętnie decydują się na wizytę u lekarza. To dlatego pomóc możemy my - kobiety, wpływając na decyzję naszych najbliższych płci męskiej.
Prośbą, groźbą, podstępem - w przypadku zdrowia wszystkie chwyty są dozwolone
Jeśli kobietom udało się przełamać opór przed wizytą u ginekologa, to dlaczego nie wykorzystać tej wiedzy i doświadczenia do tego, by pomóc mężczyznom?
Jak wynika z Raportu „Zdrowie? Męska Sprawa!", przy pierwszych niepokojących objawach wielu panów szukałoby pomocy u żony czy partnerki. I to wśród kobiet środowisko medyczne niezmiennie poszukuje sprzymierzeńców, kiedy w grę wchodzi zdrowie w rodzinie, wierząc w ich autorytet i siłę perswazji.
Panowie muszą dojrzeć do wizyt u urologa i zrozumieć, że kontrola u lekarza tej specjalizacji, kiedy jeszcze nic nie dolega, to jedynie profilaktyka. Jak ich zachęcić do podjęcia działania?
Męska logika
To najprostsza metoda. Merytorycznie wyjaśnij, czym zajmuje się urolog oraz dlaczego warto się do niego wybrać. Inteligentna perswazja działa najlepiej, daje do myślenia, pokazuje zagrożenia wynikające z zaniedbania kwestii zdrowotnych oraz szanse, jakie dają regularne badania. Zdrowie to w końcu nie przelewki. Jak już wcześniej zostało wspomniane, 3 z 6 najczęstszych nowotworów dotykających mężczyzn to nowotwory urologiczne. Powiedz to swojemu ojcu, partnerowi, bratu czy przyjacielowi. Niech wiedzą, że zagrożenie jest realne i jeśli chcą żyć w zdrowiu, to warto przełamać opory i iść do lekarza. W tym przypadku należy też wyraźnie wytłumaczyć, że wstyd w przypadku wizyty lekarskiej nie powinien występować. Urolog to lekarz jak każdy inny. Badania, które wykonuje, są dla niego codziennością i mają na celu pomoc, a nie ośmieszenie.
"Musisz być zdrowy, bo jesteś mi potrzebny”
Mężczyźni lubią się czuć ważni, często chętnie przyjmują pozycję opiekuna. Możesz więc skorzystać z tej wiedzy i użyć tej metody do przekonania najbliższego ci mężczyzny do wizyty u urologa. Powiedz mu, że jego zdrowie jest dla ciebie priorytetem i nie chcesz go stracić.
Trik na pochlebcę: "Każdy mądry i nowoczesny facet to robi”
Ta metoda perswazji zwykle przynosi bardzo dobre skutki. Zmusza niejako do refleksji: "skoro większość inteligentnych mężczyzn się bada, to ja też powinienem". Efekt? Wizyta kontrolna i przekonanie się, że nie ma się czego obawiać (bo nie ma).
Metoda na głównego domowego decydenta: „masz to zrobić i kropka”
Czasem trzeba postawić sprawę jasno. Dbanie o zdrowie to nie fanaberia, a obowiązek. Możesz powiedzieć swojemu najbliższemu mężczyźnie, że zapisałaś go do urologa i musi stawić się konkretnego dnia w gabinecie. Bez dyskusji oraz analizowania wszystkich "za i przeciw".
Podstęp? Tylko w słusznej sprawie
Możesz podarować swojemu bliskiemu mężczyźnie prezent, np. voucher na wizytę u specjalisty. Gdy przyjedziecie do gabinetu, szansa ucieczki jest mniejsza. Ten sposób potraktuj jako ostateczność.
Naszym zdaniem każdy dorosły facet powinien wiedzieć, że badania urologiczne to profilaktyka taka sama, jak chociażby cytologia u kobiet czy wizyta u dentysty. Nie ma się czego bać, wstydzić, czy krępować. Szczególnie że chodzi o własne życie.
„Zdrowie? Męska Sprawa!”
To kampania, mająca na celu zachęcić mężczyzn do urologicznych badań kontrolnych. Z Raportu, opracowanego w ramach kampanii wynika, że wielu mężczyzn ma problem z męską anatomią, a także poważne obawy przed wizytą u urologa. Oto najważniejsze wyniki badań.
-
Panowie nie znają anatomii. Jeśli chodzi o jądra, prostatę czy nasieniowód, w większości przypadków nie było problemu, aby zakwalifikować je jako typowo męskie organy. Większe wątpliwości wzbudził pęcherz moczowy: 10% mężczyzn uważa, że jest to organ występujący tylko u płci męskiej. Jednak z określeniem prawidłowego rozmiaru prostaty nie poszło już tak łatwo. Tylko 48%, mając do wyboru orzech laskowy, orzech włoski i cytrynę, wytypowało prawidłową odpowiedź. Oznacza to, że większość (52%) mężczyzn bardzo niewiele wie o tym organie, bo dla takiego samego odsetka panów tajemnicą pozostaje także funkcja prostaty.
-
Co więcej, dla 85% mężczyzn głównym powodem udania się do urologa są problemy z opróżnianiem pęcherza moczowego, dla 48% problemy z nerkami, a dla 36% problemy z erekcją. Możliwość, że do urologa warto wybrać się z problemami z prostatą, zaznaczyło jedynie… 1%.
-
72% mężczyzn przyznało, że nie umiałoby rozpoznać symptomów przerostu prostaty albo nie miałoby w tej kwestii pewności.
-
A co jeżeli mężczyźni zauważają problemy z oddawaniem moczu? 33% mężczyzn poczekałoby co najmniej 2 miesiące z wizytą u lekarza, bo przecież dolegliwości mogą ustąpić same. Kolejne 7% wstrzymałoby się z tą decyzją nawet przez pół roku.
-
Czy mężczyźni boją się wizyty u urologa? 11% mężczyzn ma obawy, a przy pierwszych niepokojących objawach szukaliby pomocy w Internecie, u żony czy partnerki bądź też wśród innych bliskich. 47% poszłoby po poradę do lekarza pierwszego kontaktu.
W życiu codziennym zacierają się granice między tym co męskie i niemęskie, a panowie coraz chętniej wchodzą w role do niedawna zarezerwowane dla ich partnerek. Podczas gdy kobiety zdołały przezwyciężyć opory i uwierzyły w dobrodziejstwo profilaktyki zdrowotnej, kiedy przychodzi pora na badania kontrolne wśród panów, męska odpowiedź brzmi: może kiedyś później! Odkładanie na potem to słaba strategia, zwłaszcza po skończeniu 40 lat. Wizyta u lekarza nie jest wizytą towarzyską. Często narusza naszą intymność i wymaga przełamania skrępowania. To jednak niewielka cena w zamian za potwierdzenie, że jesteśmy zdrowi. A jeśli lekarz zauważy niepokojące objawy, jest to najlepszy moment, aby poddać się skutecznemu leczeniu. Dla mężczyzny po czterdziestce urolog może się więc okazać jego najlepszym przyjacielem. „Głęboko wierzę, że zdołamy przekonać mężczyzn do kontrolnych badań urologicznych. Panowie, nie czekajcie, aż pojawią się niepokojące objawy, bo często to oznacza, że choroba jest już na zaawansowanym etapie. Fundamentalnym sensem profilaktyki jest zapobieganie chorobom, ale też wykorzystanie możliwości, aby wykryć je na bardzo wczesnym etapie. Urolog ma obecnie do dyspozycji nowoczesne narzędzia do diagnostyki i małoinwazyjnego leczenia, a samo badanie nie jest bolesne. Potrzeba tylko jednego: aby pacjent pojawił się w gabinecie urologa w odpowiednim czasie. Dlatego gorąco zachęcam: Panowie do badań!– mówi prof. dr hab. n. med. Tomasz Drewa, Prezes Zarządu Polskiego Towarzystwa Urologicznego.
Niestandardowa akcja, dająca do myślenia
W ramach kampanii „Zdrowie? Męska sprawa!” w Warszawie i innych miastach Polski zawisły intrygujące plakaty. Pojawiły się między innymi w męskich publicznych toaletach, na dworcach kolejowych, autobusowych, stacjach benzynowych i w toaletach warszawskiego metra.
Na plakatach widzimy przedmioty, które doskonale znane są "facetom po czterdziestce". Ten koncept ma na celu zbudowanie pewnej społeczności, którą charakteryzują nie tylko wspólne wspomnienia, ale i obowiązki. Jednym z nich jest wizyta u urologa, która po 40. roku życia powinna być obowiązkowa.
Kampania „Zdrowie? Męska Sprawa” realizowana jest pod merytorycznym patronatem Polskiego Towarzystwa Urologicznego.
Uwaga! Powyższa porada jest jedynie sugestią i nie może zastąpić wizyty u specjalisty. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem!