Medycyna naturalna od wieków szuka inspiracji w przyrodzie. Metody naszych przodków, a także lekarzy z Azji, wracają do łask – po kąpielach w źródłach, ziołowych specyfikach, algach – czas na agilloterapię, czyli kurację glinką.
W leczeniu różnych schorzeń wykorzystuje się przede wszystkim glinkę zieloną pochodzącą z najgłębszych pokładów. W niektórych gabinetach kosmetycznych dostępna jest również biała, czerwona i żółta. W aptekach przeważają produkty z glinki zielonej, która, w postaci ciepłych okładów, pomaga na schorzenia reumatyczne i nerwobóle. Jest także wykorzystywana w walce z chorobami skóry – czyrakami, ropniami, a także w leczeniu trądziku. Maseczka z glinki zielonej nie tylko wchłania szkodliwe substancje ze skóry, ale oddaje jej w zamian krzem, magnez, potas, wygładza skórę i wyrównuje przebarwienia.
Glinkę można wykopać samemu i poddać sterylizacji umieszczając ją na pół godziny w piekarniku, jednak specjaliści przestrzegają przed toksynami znajdującymi się w glebie. Dlatego najlepiej zaufać produktom wyspecjalizowanych firm.
Uwaga! Powyższa porada jest jedynie sugestią i nie może zastąpić wizyty u specjalisty. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem!