Stacja Ratownictwa Medycznego w Chełmie oraz Stacja Pogotowia Ratunkowego w Zamościu zakupiły po 6 urządzeń do automatycznego masażu klatki piersiowej LUCAS 2. Sprzęt zakupiony przez chełmskie pogotowie trafił do dwuosobowych zespołów podstawowych w Dorohusku, Woli Uhruskiej, Urszulinie i Żółkiewce oraz do dwóch karetek specjalistycznych stacjonujących w Chełmie. W Zamościu LUCAS pomaga w czterech karetkach (2 podstawowych i 2 specjalistycznych), a także w dwóch karetkach w Biłgoraju.
Zobacz także: Kiedy można przestać reanimować?
LUCAS 2 - sprzęt skuteczniejszy od klasycznego masażu serca
LUCAS 2 jest nowoczesnym urządzeniem, służącym do automatycznej kompresji klatki piersiowej w razie wystąpienia nagłego zatrzymania krążenia. Wykonuje 100 ucisków na minutę o głębokości kompresji ponad 5 cm. Użycie takiego sprzętu w resuscytacji krążeniowo-oddechowej daje poszkodowanemu dużo większą szansę przeżycia niż masaż wykonywany przez człowieka. Mechaniczna precyzja pozwala na skuteczne prowadzenie resuscytacji, włączając w to trudniejsze przypadki reanimacji o długim czasie trwania lub przeprowadzanej w trakcie transportu pacjenta do szpitala.
"Efektywność pracy LUCASa jest niewiarygodna. Podczas wykonywania kilkuminutowej resuscytacji ludzkie siły słabną. Co prawda w pierwszej minucie skuteczność ręcznej kompresji sięga ok. 80%, ale już w kolejnych maleje aż do ok. 20%. LUCAS natomiast zawsze zapewnia stały, jednostajny rytm uciśnięć o prawidłowej głębokości" – mówi Andrzej Kosik z Physio-Control. – "Nawet doświadczeni ratownicy po kilku minutach prowadzenia masażu serca odczuwają zmęczenie. Ręcznie nie da się utrzymać takiego tempa. Urządzenia oczywiście nie zastąpią człowieka, ale będą skuteczniej wykonywały masaż klatki piersiowej. Gdy w grę wchodzi ratowanie ludzkiego życia, tempo takiego masażu odgrywa ogromne znaczenie" – dodaje.
"Zainstalowanie urządzenia na klatce piersiowej pacjenta trwa kilkanaście sekund – polega na wsunięciu pod plecy deski stabilizującej, nałożeniu górnej części w postaci podkładki uciskającej oraz zapięciu rąk pacjenta pasami mocującymi" – mówi Hubert Wityk – ratownik medyczny z karetki specjalistycznej Pogotowia Ratunkowego w Zamościu. "Konstrukcja urządzenia pozwala na prowadzenie defibrylacji pacjenta bez konieczności zdejmowania LUCASa. W czasie kiedy urządzenie pracuje, ratownicy mogą np. podawać leki, zadbać o drożność dróg oddechowych czy przygotować pacjenta do transportu. Urządzenie może masować pacjenta aż do przekazania go do szpitala" – dodaje.
"Lekarze, ratownicy doceniają przede wszystkim to, że w czasie, kiedy LUCAS wykonuje masaż serca, oni mogą spokojnie przeprowadzać inne, konieczne zabiegi" – mówi Aneta Szepel - pielęgniarka koordynująca Stacji Ratownictwa Medycznego w Chełmie. Zaoszczędzone minuty podczas akcji ratunkowej mogą okazać się decydujące w walce o życie pacjenta.
Zobacz także: Niesamowite przypadki pierwszej pomocy
LUCASy pomagają już w kilkudziesięciu polskich szpitalach
Urządzenie potocznie nazywane przez lekarzy i ratowników dr Lucasem pomaga już w kilkudziesięciu polskich szpitalach. Jego niezawodność, wydajność oraz łatwość w obsłudze docenia coraz więcej zespołów Ratownictwa Medycznego, pracowników Szpitalnych Oddziałów Ratunkowych, czy Pracowni Kardiologii Inwazyjnej. Urządzenie wykorzystywane jest nie tylko przez zespoły wyjazdowe pogotowia ratunkowego, ale również stacjonarnie w szpitalach. Na terenie województwa lubelskiego LUCASy pracują już na SORach w Białej Podlaskiej, w Rykach, w Szpitalu Uniwersyteckim oraz Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym w Lublinie. Dostępne są także w Szpitalu Wojewódzkim i na Oddziale Kardiologicznym w Zamościu.
Źródło: Materiały prasowe Planet PR/bj
Uwaga! Powyższa porada jest jedynie sugestią i nie może zastąpić wizyty u specjalisty. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem!