Skoki ciśnienia, różne warunki atmosferyczne, zmiana temperatury czy siły wiatru… a mój organizm niczym na huśtawce skacze od stanów euforii po uczucie ciągłego rozdrażnienia i zmęczenia. Na co dzień nie narzekam na żadne problemy ze zdrowiem, bywają jednak dni (na szczęście sporadycznie!), gdy ciężko mi wstać rano z łóżka, a ból głowy utrudnia zwyczajne funkcjonowanie. Problem nasila się wraz z przesileniem wiosennym czy zimowym.
Meteoropatia (meteo - pogoda, phatos - cierpienie) to obniżanie lub zwiększanie sprawności psychofizycznych w zależności od zmieniających się warunków atmosferycznych. Według jednych choroba urojona, według innych dolegliwość przewrażliwionego hipochondryka. Są jednak i tacy, co poważnie podchodzą do łączenia warunków pogodowych z samopoczuciem i nastrojem.
Nie muszę sprawdzać ciśnienia - sama czuję się niczym barometr. Mój organizm odczytuje nadejście frontu atmosferycznego, nagłe skoki ciśnienia czy nadchodzący, porywisty wiatr. I, niestety, mocny szum w głowie raz na jakiś czas uświadamia mi, że znów są niesprzyjające warunki atmosferyczne. Na szczęście nauczyłam się odczytywać swój organizm. Dziś wiem, że kłopoty z koncentracją, bóle głowy czy stany apatii można nieco złagodzić. Wiem też, że meteoropatia to nie choroba a dolegliwość, z jaką boryka się wielu Polaków (zwłaszcza żyjących w miastach).
Po czym poznać, że i my jesteśmy meteoropatami?
Osoby wrażliwe na zmiany pogodowe uskarżają się przede wszystkim na:
- uczucie zmęczenia i ospałość,
- apatię, problem z koncentracją,
- brak energii,
- męczący ból głowy,
- pogorszenie ogólnego samopoczucia,
- bezsenność.
Zdaję sobie sprawę, że moja nadwrażliwość na zmiany atmosferyczne jest częściowo spowodowana prowadzonym trybem życia. Mieszkam w mieście, niewiele przebywam na świeżym powietrzu, dużo pracuję przed komputerem, nie dbam o właściwą dietę, a i bywają dni, gdy nie opuszczam mieszkania przez wiele godzin. Do tego dochodzą moje kłopoty ze zbyt niskim ciśnieniem. Niezahartowany organizm nie umie zaadoptować się do zmieniających się w naszym klimacie warunków atmosferycznych – zwłaszcza teraz, gdy sprawdza się znane przysłowie, że „w marcu jak w garncu”. Przez moment świeci słońce, a już po chwili niebo pokrywa się chmurami, zaczyna wiać silny wiatr lub też sypie mocno śnieg.
„Meteowrażliwość” bywa niekiedy bardzo uciążliwa. Jak więc sobie z nią radzić?
Najlepiej wypróbować znane sposoby, które pomogą złagodzić objawy meteoropatii.
Najczęściej spotykane rady dla meteoropatów:
- popraw swoją ogólną kondycję fizyczną – regularne ćwiczenia oraz spędzanie większej ilości wolnego czasu na świeżym powietrzu wpłynie znacząco na poprawę układu odpornościowego;
- zadbaj o odpowiednią ilość snu – zanim się położysz, przewietrz całe pomieszczenie;
- jeśli czujesz się ospale, wypij filiżankę kawy lub odrobinę koniaku – warto też pamiętać o wzbogaceniu diety w potrzebne organizmowi witaminy i mikroelementy (m.in. magnez, wit. B);
- gdy ciśnienie jest wysokie, pamiętaj o lekkostrawnej diecie;
- nie unikaj słońca, ale przede wszystkim polub spacery w deszczu czy w śniegu – i zaakceptuj fakt, że żyjemy w takim a nie innym klimacie;
- ogranicz picie nadmiernej ilości mocnej herbaty czy kawy;
- unikaj zatłoczonych miejsc – zamiast wsiąść w autobus, przespaceruj się do pracy;
- hartuj organizm (np. odwiedzając saunę czy biorąc z rana naprzemienny prysznic z ciepłej i gorącej wody);
- jeśli masz gorszy humor, zjedz kawałek czekolady – dodatkowo posiłek bogaty w węglowodany pobudzi cię do działania;
- troszcz się o swoje dobre samopoczucie: odwiedź znajomych, weź pachnącą kąpiel, zapal aromatyczne świece – jeśli to możliwe, unikaj sytuacji stresowych.
Jeśli zaś spotkamy na swojej drodze sceptyków, którzy uznają nas za przewrażliwionych hipochondryków, zawsze możemy im zacytować słowa słynnego Hipokratesa, który stwierdził, że "...należy rozważać skutki, które może wywierać każda z pór roku; pory roku nie są bowiem jednakowe, lecz różnią się znacznie zarówno same w sobie, jak i w swoich przemianach... wraz z porami roku choroby ludzi zmieniają się...".
Każdemu, kto narzeka na ciągłe zmiany atmosferyczne i zmienną wiosenną aurę, polecam na koniec najbardziej „pogodowy” film na tę porę roku: „Czasem słońce, czasem deszcz” (reż. Karan Johar). Zawsze też można „sprawdzić” z Jerzym Stuhrem „Pogodę na jutro”. Nawet jeśli świat za oknem zachmurzy się gwałtownie, my uśmiechniemy się do siebie. I z optymizmem patrzeć będziemy w niebo… czekając, aż znów pojawi się słońce!
Anna Curyło
Uwaga! Powyższa porada jest jedynie sugestią i nie może zastąpić wizyty u specjalisty. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem!