Nasze serce jest pompą, która naczyniami tłoczy krew. To ona zaopatruje w tlen i substancje odżywcze wszystkie narządy organizmu. Naczyń mamy aż... 100 tysięcy km! Nie to nie pomyłka. Od każdego ich centymetra, od tego, czy są elastyczne i drożne, zależy komfort naszego życia. Jeżeli w jakimś miejscu tętnicy odłoży się cholesterol, ona się zwęża i twardnieje. Wyobraźmy sobie rury w kuchni. Kiedy na ich ściankach, dzień po dniu odkłada się kamień, po pewnym czasie woda leci ledwo, ledwo. Aż wreszcie rura zaczopuje się zupełnie albo skoroduje i pęka.
Podobnie dzieje się z naszymi tętnicami. Cholesterol to kamień naszych naczyń. Początkowo jego obecności wcale się nie czuje, bo miażdżyca przez długi czas działa podstępnie. Od pewnego momentu jednak nasz organizm coraz częściej wysyła sygnały SOS. Mogą to być zaburzenia czynności serca, jakieś bóle o niejasnym pochodzeniu. Zwykle lekceważymy te pierwsze objawy. Strach pojawia się wraz z bólami wieńcowymi serca, w okolicy mostka. Niepokojące bóle i zawroty głowy, którym często towarzyszy osłabienie pamięci, bóle nóg, utrzymujące się przez jakiś czas, to znak, że choroba się rozwinęła. Naczynie krwionośne na jakimś odcinku zamknęło się. Przed nami groźba zawału serca, udaru mózgu, zgorzeli stopy.
Jeśli miażdżyca już nas solidnie zaatakowała, trzeba ściśle współpracować z lekarzem. Medycyna dysponuje teraz dobrymi lekami obniżającymi poziom cholesterolu. Trzeba je brać systematycznie. Na przykład statyny zmniejszają rozmiary blaszki miażdżycowej, która nawarstwia się w zmienionych tętnicach serca. Dzięki tym lekom, zastosowanym w porę, możemy uciec zawałowi. Nadciśnienie tętnicze (powyżej 140/95 mm Hg) i cukrzyca także sprzyjają sklerozie. Jeżeli więc rozpoznano u nas którąś z tych chorób, nie wolno tego zlekceważyć. Leczenie pigułkami nie zawsze jednak jest skuteczne. Gdy stan naczyń pozwala - wkraczają chirurdzy. Tętnicę można rozszerzyć balonikiem lub wyjąć z niej korek miażdżycowy. Nieraz zakładają pomost, tzw. bypass, omijający zatkany odcinek. Ale to ostateczność. Nie musimy dopuścić do takiego zaawansowania choroby.
"Twoje zdrowie w twoich rękach". ..Żyj mądrze" - to ulubione hasła lekarzy. Często wywołują w nas zniecierpliwienie. Myślimy: medycyna obarcza nas odpowiedzialnością za nasze zdrowie, bo sama jest bezradna. Czy rzeczywiście? Naprawdę zabijają nas złe nawyki. Kto nie kocha tradycyjnej polskiej kuchni: kotletów schabowych z nasiąkniętą tłuszczem panierką, ziemniaków okraszonych słoniną, zup gęstych od zasmażki? Chętnie więc się rozgrzeszamy, rozumując: dziadek też tak jadł i dożył osiemdziesiątki. Lecz nasi dziadowie nie jeździli samochodami i windą, nie tkwili godzinami przed telewizorem, popijając piwo i pogryzając chipsy. Nie żyli w stałym pośpiechu i napięciu, za to na pewno pili zdrowszą wodę i oddychali lepszym powietrzem. Miażdżyca to cena jaką człowiek płaci za dobrodziejstwa cywilizacji. Atakuje ludzi przeciążonych nadmiarem obowiązków, narażonych na stałe napięcie. Drwale prawie na nią nie chorują.
Amerykańscy lekarze zauważyli niedawno, że wegetarianie rzadko cierpią na sklerozę naczyń. Obfita dieta mięsna powoduje wzrost we krwi substancji zwanej homocysleiną. A homocysteina uszkadza najważniejszą zaporę przeciw miażdżycową- śródbłonek naczyniowy. Lekarze zaobserwowali też że w krajach śródziemnomorskich miażdżyca nie atakuje tak często, jak na przykład w Ameryce. Dieta bogata w jarzyny i owoce oraz w świeżą oliwę ratuje naczynia przed cholesterolem.
Jak zapobiegać sklerozie
- Kontroluj wagę. Każdy kilogram nadwagi jest przeciwko tobie.
- Ruszaj się! Omijaj windę, częściej chodź piechotą, zamiast telewizora kup sobie psa.
- Jeśli masz. nadciśnienie, cukrzycę, lecz się.
- Rzuć papierosy. Jeżeli twój partner pali przy tobie... rzuć partnera.
- Ucz się relaksu, wyrzucaj z pamięci to, co przykre.
Wpływu stanu zdrowia naszych przodków zignorować się nie da. Geny w znacznym stopniu wpływają na skłonność organizmu do „produkcji" złego bądź dobrego cholesterolu. Tu przypomnijmy raz jeszcze, że zły cholesterol, odpowiedzialny za zwężanie naszych tętnic, odkłada się właśnie w naczyniach. Natomiast dobry odprowadzany jest do wątroby. U młodych zawałowców, trzydziesto-, czterdziestolatków znajdowano go bardzo mało. Szczęśliwcy mają go sporo. To spośród nich rekrutują się fenomeny długowieczności!
Kiedy więc badamy krew, pamiętajmy: samo określenie ilości cholesterolu nie wystarcza. Konieczne jest określenie tzw. profilu lipidowego, czyli stosunku dobrego cholesterolu do złego. Szczególnie po czterdziestce ta wiedza jest nam konieczna. Bo jeżeli nasze wyniki badań nie są najlepsze, a na dodatek ktoś z rodziny miał zawal albo udar mózgu, musimy niezwłocznie zająć się swoim zdrowiem. Nawet najbardziej radykalne zmiany są możliwe. Wszystko zależy od nas.
Pamiętaj!
- Ogranicz jedzenie mięsa. Skoro żyć bez niego nie możesz, raczej gotuj je, duś lub smaż krótko we wrzącym oleju.
- Tłuszcz z zupy wyrzuć do kosza na śmieci, dlaczego ty masz nim być?
- Zapomnij o zasmażkach i tłustych sosach.
- Codziennie zjedz surowa marchew, czosnek, pomidora, jabłko.
- Pokochaj soki owocowe i warzywne.
- Raz dziennie do surówki dołóż łyżkę oliwy wyciskanej na zimno („pure vergine") - tylko taka podwyższa poziom dobrego cholesterolu.
- Przynajmniej dwa razy w tygodniu przyrządź na obiad tłusta morska rybę.
- Chleb smaruj chudym majonezem, a nie masłem.
- Zmniejsz spożycie cukru.
Uwaga! Powyższa porada jest jedynie sugestią i nie może zastąpić wizyty u specjalisty. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem!