Na czym polega terapia osób współuzależnionych?

Osoba współuzależniona, np. żona alkoholika, podobnie jak sam uzależniony wymaga terapii i pomocy. Na czym polega terapia osób współuzależnionych? Czego uczą się one na terapii? Jakie są objawy współuzależnienia? Jak powinny traktować uzależnionego współmałżonka?

terapia

fot. Fotolia

Mąż i żona – najbardziej narażeni na współuzależnienie

Groźby i kary. Ogromne pokłady cierpliwości. Nieustanne prośby, by zmienił swoje postępowanie. Wbrew pozorom to nie opis relacji matki z niegrzecznym dzieckiem. To codzienność żony alkoholika.

Uzależnienie od alkoholu jest wyniszczającą chorobą. Wpływa bezpośrednio nie tylko na osobę, która się z nim boryka, lecz również na jej bliskie otoczenie.

– Mówimy wtedy o współuzależnieniu – mówi Renata Borysiak z Centrum Psychologiczno-Terapeutycznego „Tęcza”. – To zespół zaburzeń utrudniających normalne funkcjonowanie. Osobą najbardziej narażoną jest przeważnie współmałżonek. To on w pierwszej kolejności bierze na barki ciężar choroby i sam staje się potencjalnym kandydatem do terapii.

Fachowej pomocy psychologicznej wymaga nie tylko sam alkoholik, lecz również jego bliscy.

Czy jesteś współuzależniony/-a?

Chęć niesienia pomocy osobie uzależnionej jest odruchem jak najbardziej naturalnym. Świadczy o autentycznej trosce i emocjonalnym stosunku do niej. Jednak taka postawa w relatywnie krótkim czasie może prowadzić do poważnych schorzeń. Z czasem osoba, która pomaga alkoholikowi, sama wpada w chorobę – życie w nieustannym napięciu, niemal „pogotowiu”  emocjonalnym odbija się zarówno na jej stanie psychicznym, jak i fizycznym.

Pierwszy symptom to problemy z zasypianiem i rozdrażnienie. Współuzależnieni skarżą się na gwałtowne zmiany nastrojów, depresyjne nastroje, niskie poczucie własnej wartości, lęk przed wszelkimi zmianami. Niekiedy dochodzą do tego próby samobójcze lub samookaleczenia. Niektórzy szukają ukojenia w lekach uspokajających i alkoholu. To jednak błędne koło, w dodatku prowadzące do uzależnienia kolejnej osoby.

Ktoś, kto sam ma problem ze sobą, nie jest w stanie pomóc alkoholikowi. Co więcej – często nieumyślnie jeszcze ten problem pogłębia. W tym momencie najważniejsze jest uświadomienie sobie powagi problemu – własnego i drugiej osoby – a następnie podjęcie radykalnego kroku: terapii.

Jak przebiega terapia osób współuzależnionych?

Terapia osób współuzależnionych nie jest łatwa. Dla wielu z nich bardzo problematyczną kwestią jest przyjęcie do wiadomości, że ich dotychczasowe postępowanie wyrządzało więcej szkody niż pożytku.

– Żony, bo najczęściej z nimi mam do czynienia, długo opierają się przed przyznaniem do własnych błędów. Mają tendencje do bronienia swoich mężów i nieustannego usprawiedliwiania ich postępowania. Często słyszę np., że to taki dobry człowiek… gdy nie pije. Mówię wtedy: „No dobrze, nie wątpię, ale przestań go chronić. Zastanów się, jak ty się czujesz w sytuacjach, kiedy on pije” – opowiada Renata Borysiak.

Praca ze współuzależnionymi zaczyna się od „oderwania” ich od uzależnionych. To szansa, by partnerka mogła w końcu wyjść z roli „żony alkoholika”. Dopiero kiedy przestaje ona postępować i myśleć tak, jak do tej pory, nabiera dystansu i krytycyzmu. Zaczyna do niej docierać, że sytuacja, w której się znalazła, nie jest patowa. Zaczyna również rozumieć pojęcie „zdrowy egoizm”.

Zobacz też: Jak przekonać alkoholika do podjęcia leczenia?

Uzależniający smutek

Dlaczego żony alkoholików przez lata usprawiedliwiają postępowanie mężów? Zabrzmi to dość okrutnie, ale paradoksalnie jest im z tym dobrze. Przyzwyczajają się do choroby męża i z czasem nie tylko uczą się z nią żyć, lecz również wmawiają sobie, że definiuje ona całe ich życie. Wyznaczają sobie do spełniania rolę „strażniczki domowego ogniska”, „wiernej towarzyszki niedoli”, „opiekunki dorosłego męża”. Dzięki temu czują się potrzebne, mają wrażenie, że ich życie ma jakiś głębszy sens.

Trwanie przy boku alkoholika traktują niemal jako misję do spełnienia. Można nawet pokusić się o stwierdzenie, że w pewien specyficzny sposób lubią swój smutek i trudy życia. Sytuacja daje im poczucie bezpieczeństwa. Nie mają większego wpływu na problem alkoholowy męża, ale przynajmniej mogą się nim opiekować. Towarzysz życia wyzwala w nich ogromne pokłady matczynych uczyć. Przecież gdyby nie one, gdyby nie ich codzienny trud, to już dawno by go nie było.

– To bardzo szkodliwe podejście – mówi Renata Borysiak. – Kobieta staje się wtedy niewolnicą własnych wyobrażeń o swoim mężu, chorobie, a co najważniejsze – o sobie samej. Bardzo często, nawet jeśli rozstanie się z mężem alkoholikiem, znajduje sobie kolejnego partnera z identycznym problemem. To nie są odosobnione przypadki, proszę mi wierzyć. Na terapii staramy się takim osobom pokazać ścieżkę postępowania, właściwie oddajemy im wolność. Po leczeniu stają się silniejsze, znika w nich sympatia do własnego cierpienia.

Czego nie robić, gdy współmałżonek jest uzależniony?

Każda osoba borykająca się z problemem alkoholowym współmałżonka może, a nawet powinna unikać wpadania w określone pułapki:

  1. Zabawa w chowanego”. Małżonek nie jest małym dzieckiem. Chowanie mu butelek z alkoholem to robienie na złość tylko sobie. Butelki i tak zostaną znalezione, a następna „kryjówka” bardziej przemyślana.
  2. Dzienniczek z usprawiedliwieniami”. Małżonek nie jest małym dzieckiem. Jeśli poprzez swój nałóg nie przyjdzie do pracy, na ważne spotkanie towarzyskie, do urzędu – niech sam poniesie odpowiedzialność za swój czyn. Nikt nie powinien go usprawiedliwiać w oczach innych.
  3. Nie mów nikomu, co się dzieje w twoim domu”. Nie jesteś małym, zawstydzonym dzieckiem. Nie zamykaj oczu na fakty. Alkoholizm to nie hańba, którą trzeba ukrywać za wszelką cenę, lecz choroba. Z choroby można wyjść.

Zobacz też: Mity na temat leczenia alkoholizmu

Uwaga! Powyższa porada jest jedynie sugestią i nie może zastąpić wizyty u specjalisty. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem!

Redakcja poleca

REKLAMA