Odporność decyduje o tym, jak szybko mały organizm poradzi sobie z wirusami i bakteriami. O tym, jak odporność wzmacniać, rodzice chorowitków mogą dyskutować godzinami. Jednej sprawdzonej recepty nie ma. Najlepsze efekty przynosi jednak to, czego nie można kupić w aptece: zbilansowana dieta, dużo ruchu na świeżym powietrzu i rozsądne hartowanie dziecka.
Kiedy pojawia się odporność u dziecka
Pierwsze komórki układu odpornościowego powstają już w 4–6. tygodniu ciąży. Zanim jednak cały mechanizm nabierze pełnej sprawności, upłynie wiele lat. Rolą układu odpornościowego jest selekcjonowanie bodźców, ich rozpoznawanie
i zapamiętywanie. Tak kształtuje się tzw. pamięć immunologiczna. Większość drobnoustrojów, z którymi styka się dziecko od chwili narodzin, zaprzyjaźnia się z jego organizmem, zostając na skórze, błonach śluzowych i w jelicie. Obliczono, że człowiek ma więcej mikrobów i zarazków niż własnych komórek! Układ immunologiczny dziecka codziennie więc ciężko pracuje, selekcjonując i przetwarzając bodźce. Gdy zaatakują go wirusy lub bakterie chorobotwórcze, zaczyna produkować skierowane przeciwko nim przeciwciała. Zostają one we krwi na kilka lat. Za drugim razem organizm zareaguje dzięki temu sprawniej i szybciej. Dzieciństwo to okres intensywnego treningu odporności. Im bardziej się wtedy organizm napracuje, tym bardziej będzie doświadczony i silniejszy w wieku dorosłym.
Noworodek posiada już niewielką odporność. Część przeciwciał otrzymał od mamy jeszcze w trakcie życia płodowego – to tzw. odporność wrodzona. Młodziutki organizm broni się jednak przed drobnoustrojami trochę „na ślepo”. Produkuje immunoglobuliny (odpowiedź humoralna) lub mobilizuje do pracy limfocyty (odpowiedź komórkowa), ale w starciu z poważnym wrogiem taka broń nie wystarcza. Na szczęście już od pierwszych chwil dziecko nabywa stopniowo własnej odporności. Na przykład przez zetknięcie się z florą bakteryjną mamy, a potem taty, rodzeństwa itd. Później także przez walkę z wirusami.
Po sześciu tygodniach niemowlę zaczyna tracić wrodzone przeciwciała, a wytworzonych przez własny system odpornościowy ma jeszcze mało. To zapowiada okres tzw. luki odpornościowej albo tzw. dołka immunologicznego. Maluch jest wtedy bardziej podatny na infekcje.
Moc obronna wzmacnia się znowu, gdy dziecko ma dziewięć miesięcy – układ odpornościowy działa od tego czasu coraz sprawniej.
Dwulatek ma 60–70 proc. przeciwciał, które posiada człowiek dorosły. Układ odpornościowy dojrzewa w okolicy trzecich, czwartych urodzin. Dołek immunologiczny może się jednak powtórzyć w każdej chwili, np. po antybiotykoterapii czy ospie.
Co trenuje siłę organizmu?
Oczywiście budowaniu odporności sprzyja upływający czas, ale także:
1. Karmienie piersią. Największą bombę przeciwciał zawiera siara (pierwsze mleko), ale znajdują się one również w mleku przejściowym i dojrzałym. Pokarm zawiera białka odpornościowe, lizozym (enzym, który ogranicza działanie drobnoustrojów), immunoglobuliny (przeciwciała neutralizujące wirusy i bakterie), a także prebiotyki (węglowodany, które tworzą warunki rozwoju dla probiotyków). Z mlekiem mamy przedostają się do żołądka maleństwa, a potem do jelit, gdzie uszczelniają błonę śluzową. Dlatego karmienie piersią to najskuteczniejsza ochrona przed wirusami i bakteriami. Jeśli infekcje się zdarzają, to trwają krócej.
2. Inni ludzie. Dziecko trzeba otaczać ludźmi, by układ odpornościowy miał szansę poznawać zarazki, których są nosicielami. Ale konieczny jest rozsądek. Nie pozwalaj, by z maluchem kontaktowały się osoby chore, i nie przebywaj z nim w zatłoczonych miejscach.
3. Świeże powietrze. Na dworze układ oddechowy dziecka intensywniej pracuje. Organizm jest lepiej wentylowany, zwiększa się pojemność płuc, a krew rozprowadza więcej tlenu do wszystkich organów. Zdrowe dziecko powinno codziennie przebywać na dworze, i to przynajmniej dwie godziny. Nie wychodźcie tylko, gdy gorączkuje.
Pozwól na samodzielną obronę
Wielu rodziców widząc malucha osłabionego wirusem, od razu sięga po najcięższe armaty, czyli lekarstwa. Tymczasem układ odpornościowy dziecka powinien mieć szansę obronić się przed wrogiem sam. Przy infekcji wirusowej trzeba go jedynie wspierać (więcej na ten temat przeczytasz w rozdziale „Infekcja”). Antybiotyk, o który tak często proszą przestraszeni ciągnącym się przeziębieniem rodzice, to ostateczność. Zabija on nie tylko złe bakterie, ale i te dobre, które są niezbędne do prawidłowej pracy układu odpornościowego. Jelita pozbawione flory bakteryjnej stają się bezbronne. Stąd dziecko leczone antybiotykiem często po skończonej kuracji szybko znowu łapie kolejny wirus lub bakterię. O małego rekonwalescenta trzeba więc dbać. Z powrotem do żłobka czy przedszkola lepiej zaczekać przynajmniej dwa tygodnie.
Naturalne wzmacnianie odporności u dziecka
O osłabieniu odporności świadczą przede wszystkim nawracające infekcje, brak apetytu, problemy ze skórą i brzuszkiem oraz nieprzybieranie na wadze. Jeśli dziecko z jednej choroby wpada w drugą, choruje ciężej niż rówieśnicy, a rekonwalescencja trwa tygodniami, warto poprosić lekarza o skierowanie do poradni immunologicznej. Przyczyn nadmiernej skłonności do infekcji może być wiele: niedobory odporności, alergia, pasożyty przewodu pokarmowego, niedokrwistość itd. Trzeba je wyeliminować. Gdy okazuje się, że poważnej przyczyny nie ma, a maluch nadal choruje, musisz po prostu uzbroić się w cierpliwość. Nie ma jednego sposobu, który gwarantowałby trwałe zabezpieczenie się przed wirusami i bakteriami. Wzmacnianie odporności to raczej proces, który trwa przez długie miesiące lub nawet lata. Bardzo ważny jest regularny tryb życia – stałe pory posiłków, drzemek, wypoczynek na świeżym powietrzu i zbilansowana dieta. Koniecznie trzeba pamiętać o częstym myciu rąk, bo to na nich przenosi się najwięcej wirusów oraz bakterii.
O tym, co sprzyja odporności u dziecka, czytaj dalej...
Przyjaciele odporności u dziecka
Wbrew pozorom jest ich całkiem sporo, nie zapomnij o żadnym!
PROBIOTYKI. Florę bakteryjną zniszczoną antybiotykoterapią lub częstymi infekcjami pozwala odbudować karmienie piersią lub podawanie dziecku preparatów probiotycznych. Probiotyki znajdują się też w części sfermentowanych przetworach mlecznych, np. w jogurtach, kefirach czy mleku acydofilnym, które można podawać już rocznemu maluchowi. Mają je też w swoim składzie niektóre mieszanki mleczne (więcej na temat działania probiotyków w rozdziale „Problemy z brzuszkiem”).
ZMIANA KLIMATU. Wyjazd na co najmniej trzy tygodnie trenuje siły organizmu, który musi się dostosowywać do zmiennych warunków: ciśnienia, wilgotności powietrza, temperatury. Dobre efekty dają wakacje nad Bałtykiem. Polskie morze nie należy do najcieplejszych, ale to właśnie wbieganie z gorącego piasku do chłodnej wody sprawia, że naczynia krwionośne na przemian kurczą się i rozkurczają, co przyzwyczaja malucha do zmiany temperatur. Poza tym wdychanie morskiego powietrza bogatego w mikroskopijne kryształki soli i składniki mineralne leczy nos i oskrzela. Chorym malcom poleca się też wczasy w niezbyt wysokich górach. Jeśli dziecko dużo choruje, pomyśl o sanatorium.
HARTOWANIE. Polega na trenowaniu systemu termoregulacji. Najbardziej szwankuje on u dzieci, które są przegrzewane. Zawsze ubieraj malucha na cebulkę, żeby nie miał okazji się spocić. Obniż temperaturę w mieszkaniu do 20°C. Jak najczęściej je wietrz. Dobrym czasem na rozpoczęcie hartowania jest lato. Dzieci często kąpią się wtedy
w basenikach w chłodnej wodzie. Jesienią kontynuuj krótkie chłodne kąpiele (zakończone mocnym nacieraniem ręcznikiem). Możesz też wkładać stopy dziecka naprzemiennie do chłodnej i ciepłej wody albo kończyć ciepłą kąpiel chłodniejszym prysznicem.
TRAN. Zawiera nienasycone kwasy tłuszczowe, które wzmacniają odporność. Taką kurację trzeba przeprowadzać w porozumieniu z lekarzem, ponieważ w tranie jest też witamina D3 i niemowlęta, które ją dostają osobno, mogłyby ją przedawkować.
SZCZEPIONKA. Gdy większość infekcji, które dopadają dziecko, ma źródło wirusowe, lekarz może przepisać w celach profilaktycznych środki antywirusowe (np. Groprinosin). Dodatkowo także tzw. immunostymulatory, zwane szczepionkami bakteryjnymi (np. Ribomunyl). Zawierają one zabite bakterie lub ich fragmenty. Są dostępne tylko na receptę. Szczepionki uodparniające ingerują jednak w mechanizm dojrzewania układu odpornościowego. Powinno się je stosować po trzecich urodzinach malca.
PREPARATY WITAMINOWE. Przyczyną nawracających chorób u dziecka może być niedobór witamin i składników mineralnych. Zwłaszcza witaminy C, żelaza i cynku. Takie braki często występują u chorowitków, które są jednocześnie niejadkami. Nie podawaj jednak preparatów witaminowych na własną rękę. O tym, jakie i kiedy je stosować, powinien zadecydować lekarz. Dotyczy to również wzmacniających specyfików roślinnych oraz ziołowych sprzedawanych bez recepty.
DIETA. Największe skupiska tkanki limfatycznej znajdują się w jelitach (a dokładnie w ich ścianie). Dlatego tak ważna jest dieta. Powinna być przede wszystkim różnorodna, bogata w witaminy i sole mineralne. Szczególnie zbawienne dla poprawienia odporności maluszka są:
witamina A: jajka, wątróbka, nabiał, papryka, pomidory,
witamina C: natka pietruszki, kiwi, kiszona kapusta, cytryny, papryka,
witamina D: tłuste ryby, żółtko jaj,
selen: produkty pełnoziarniste, wątróbka, czosnek, cebula,
cynk: kasze, pestki dyni, słonecznika, migdały, orzechy, mleko, jajka,
żelazo: żółtko jajka, czerwone mięso, ryby, brokuły, natka pietruszki,
kwasy omega-3: ryby, tran, orzechy, oliwa z oliwek i oleje roślinne.
Dwulatkowi możesz włączyć do diety lipowy lub gryczany miód. Wzmacniająco działają też bogate w witaminę C herbatki z aronii, dzikiej róży i malin. Gdy na dworze jest zimno, większość posiłków powinna być ciepła, wtedy organizm zużywa mniej energii na ogrzanie jedzenia, więc może ją spożytkować na walkę z wirusami.
Wrogowie odporności u dziecka:
Poznaj najgroźniejszych wrogów odporności:
1. Antybiotyki
2. Dym papierosowy
3. Stres
4. Niewyspanie
5. Monotonna dieta
6. Życie pod kloszem
7. Suche powietrze
8. Przegrzewanie
Uwaga! Powyższa porada jest jedynie sugestią i nie może zastąpić wizyty u specjalisty. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem!