Żylaki ma aż jedna trzecia Polek. Narażone na wystąpienie tej choroby są zwłaszcza kobiety mające pracę stojącą (np. fryzjerki, sprzedawczynie) lub typowo siedzącą (biurową) oraz te, które przyjmują doustne środki antykoncepcyjne. Początkowe objawy pojawiają się dyskretnie. Mogą to być niewielkie obrzęki wokół kostek czy uczucie ciężkości nóg pod koniec dnia pracy lub powtarzające się kurcze łydek. Na tym etapie można jeszcze zapobiec rozwojowi choroby, zmieniając tryb życia (więcej ruchu, regularne spacery lub jazda na rowerze) oraz wzmacniając ścianki naczyń krwionośnych za pomocą odpowiednich żeli czy tabletek (Diosminex, Phlebodia, Aescin, Venoruton, Vitaleg). Jeśli jednak choroba jest już nasilona, potrzebne są specjalistyczne operacje. Na szczęście coraz rzadziej wykonuje się je metodami tradycyjnymi. Zastępują je bowiem nowoczesne, prawie bezbolesne zabiegi, które opisujemy obok. A na następnej stronie przeczytacie historie naszych Czytelniczek, które takie operacje mają już za sobą, oraz opinię specjalisty na ten temat.
Przedstawiamy przegląd najczęstszych zabiegów likwidujących żylaki:
- Stripping
Najstarsza metoda polegająca na chirurgicznym usunięciu chorej żyły. Zabiegi wykonuje się najczęściej w szpitalu, pacjent pozostaje tam minimum 1–2 dni, czasem do tygodnia. Potem konieczna jest 2–3-miesięczna rehabilitacja. Operacja finansowana przez NFZ.
- Skleroterapia
Metoda zarezerwowana dla pajączków i małych żylaków. Polega na podaniu do żylaka specjalnego środka (sklerosantu), który powoduje jego zarośnięcie. Użyty sklerosant może mieć postać płynu lub piany (najnowsza metoda to tzw. skleroterapia piankowa Tessariego). Zabieg odbywa się zwykle pod kontrolą USG dopplerowskiego. Wykonywany jest w warunkach ambulatoryjnych, nie wymaga znieczulenia i trwa na ogół 20–30 minut. Potem pacjent od razu może wrócić do codziennych czynności. Konieczne jest tylko chodzenie w opasce elastycznej zgodnie z zaleceniami lekarza. Uzyskanie dobrego wyniku leczenia wymaga często kilkukrotnych sesji wstrzyknięć. Cena zabiegu ok. 300 zł.
- Laserowe usuwanie żylaków
Tylko dla osób, które mają proste, nieposkręcane żylaki. Chirurg wykonuje niewielkie nacięcie w okolicy kolana lub łydki (w znieczuleniu miejscowym), przez które wprowadza cienki światłowód. Światło lasera zamyka zmienione chorobowo żyły. Operacja trwa 45–60 minut. Po niej należy ok. tygodnia oszczędzać nogę. Cena ok. 2500 zł za jedną nogę, 4000 za obie.
- Kriostriping
Polega na usunięciu żylaków, nawet bardzo rozległych, po ich zamrożeniu. Zabieg trwa 1,5–2 godz. i jest przeprowadzany w znieczuleniu miejscowym. Przez 2–3 mm nakłucia wkładana jest sonda zamrożona do -80°C. Żylak przykleja się do niej i jest w ten sposób usuwany. Pacjent wraca do domu, gdzie zalecany jest kilkudniowy odpoczynek. Cena 4000 zł za jedną nogę.
Nasze czytelniczki opowiadają, jak pozbyły się żylaków:
Anna Grzelczak - 71 lat, emerytowana księgowa
Pierwsze objawy żylaków pojawiły się u mnie wkrótce po drugiej ciąży. Miałam wtedy 28 lat i zauważyłam na moich nogach niewielkie zgrubienia żył, które szybko się rozrastały. Stały się już tak widoczne, że z tego powodu wstydziłam się rozebrać na plaży. W wieku 36 lat zdecydowałam się na operację. Odbyła się metodą tradycyjną, w szpitalu spędziłam 10 dni, ale potem potrzebowałam długiej rehabilitacji (ok. 3 miesięcy żmudnych ćwiczeń). Noga ciągle bolała, puchła i musiałam stale ją bandażować. Nauczyłam się nawet spać z jedną nogą ułożoną wysoko na poduszkach, co nie było wcale takie proste. Po operacji przez dłuższy czas w okolicach kostki miałam ranę, która nie chciała się zagoić. Do tej pory mam w wielu miejscach brzydkie blizny. Wydawało się jednak, że przynajmniej pozbyłam się swojego problemu. Niestety, po 20 latach żylaki powróciły (w tej samej nodze). Na drugą operację zdecydowałam się w wieku 62 lat, ale tym razem zaproponowano mi metodę zamrażania (w prywatnej klinice w Łodzi, koszt 1300 zł). Zabieg był właściwie bezbolesny, w trakcie rozmawiałam i żartowałam z przeprowadzającym go lekarzem. Już po 3 godzinach pojechałam do domu, a dwa dni później chodziłam bez żadnych problemów. Noga nie bolała i nie puchła. Muszę przyznać, że w porównaniu z poprzednimi doświadczeniami uznałam tę metodę za luksus! Jestem jej absolutną entuzjastką i do tej pory namówiłam na podobny zabieg już 3 moje koleżanki. Wszystkie są bardzo zadowolone!
Izabela Błachnio - 35 lat, fryzjerka
Moja choroba spowodowana jest uwarunkowaniami dziedzicznymi (mama ma żylaki) oraz rodzajem pracy (cały dzień na nogach). Mimo stosowania wszystkich możliwych metod profilaktyki (rajstopy uciskowe, niskie obcasy, spacery) cały czas robią mi się nowe żylaki. Dwa lata temu miałam pierwszą serię zabiegów skleroterapii (na lewej nodze) i przyniosły one bardzo dobry efekt estetyczny. W najbliższym czasie planuję w ten sposób „podreperować” także prawą nogę.
Uwaga! Powyższa porada jest jedynie sugestią i nie może zastąpić wizyty u specjalisty. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem!