Wśród kobiet, które oczywiście o wiele chętniej kładą się pod nóż, najpopularniejszą operacją jest powiększenie piersi. W Wielkiej Brytanii na przykład, rocznie temu zabiegowi poddaje się już ok. 6,5 tysiąca pań niezadowolonych ze swojego rozmiaru. Liczba ta nie obejmuje oczywiście wszystkich klientek chirurgicznych, które zdecydowały się szukać pomocy za granicą, głównie ze względu na cenę.
Tymczasem, jak wskazują badania socjologiczne większość mężczyzn bardzo podejrzliwie odnosi się do pobudek, jakie kierują ich partnerkami, w pierwszej kolejności upatrując w tej chęci samodoskonalenia jawnego związku ze zdradą. To trochę jak w przypadku, gdy kobieta nagle zaczyna się elegancko czy wyzywająco ubierać, zaś facet zagląda trzy razy w tygodniu na siłownię – podejrzanym jest naturalnie kochanek.
Wydaje się jednak, że panowie powinni spać spokojnie, gdy ich żony zmieniają stanik z miseczki A na C. Badania wskazują, że 7 do 15% wszystkich pacjentek charakteryzuje się syndromem dymorficznego ciała i przekonaniem o własnej brzydocie. Te kobiety są zwykle niezadowolone z wyników z zabiegu i ciągle marzą o jeszcze większym biuście. Specjaliści zamiast skalpela zalecają w takich przypadkach terapię psychologiczną.
Większość kobiet pytana o motywację do zabiegu odpowiada, że pragnie po prostu czuć się atrakcyjniej, zwłaszcza dla swojego obecnego partnera seksualnego. Faktycznie, badania pacjentek po korekcji piersi, brzucha, czy ud wskazują, że ponad 50% cieszy większą radością i intensywnością kontaktów płciowych. Panom nie pozostaje więc nic innego niż zadbać też trochę o rosnący brzuszek – w końcu praca nad związkiem to zajęcie dla obu stron.
Agata Chabierska
Uwaga! Powyższa porada jest jedynie sugestią i nie może zastąpić wizyty u specjalisty. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem!