Piękne zęby - strzeż się perfekcji

Lubisz mieć perfekcyjny porządek? Z ogromnym zaangażowaniem myjesz zęby, dbając także o ich nieskazitelną biel, bo wciąż wydają Ci się zbyt dalekie od ideału? Kiedy wszystko musi być „na tip-top”, w głowie powinna zapalić się lampka alarmowa. Z pozoru błahe, pedantyczne nawyki mogą mieć poważne skutki dla zdrowia – także zębów.
/ 20.04.2012 06:53

Lubisz mieć perfekcyjny porządek? Z ogromnym zaangażowaniem myjesz zęby, dbając także o ich nieskazitelną biel, bo wciąż wydają Ci się zbyt dalekie od ideału? Kiedy wszystko musi być „na tip-top”, w głowie powinna zapalić się lampka alarmowa. Z pozoru błahe, pedantyczne nawyki mogą mieć poważne skutki dla zdrowia – także zębów.

Piękne zęby - strzeż się perfekcji

Fot. Depositphotos

Jeśli wszystko musi być co najmniej bliskie doskonałości, nie inaczej jest z uśmiechem, który kobieta-pedantka wybiela ponad miarę. I wbrew zdrowemu rozsądkowi, bo niekontrolowane dążenie do perfekcyjnej bieli zębów często wiąże się z bezmyślnym stosowaniem kilku metod wybielania jednocześnie – Łączenie domowych sposobów z rozjaśnianiem gabinetowym to droga donikąd, bo biel zęba zależy od koloru zębiny, czyli cechy uwarunkowanej genetycznie, a wybielanie to nic innego jak usuwanie przebarwień ze szkliwa, by odsłonić kolor zębiny – tłumaczy dr Iwona Gnach-Olejniczak, stomatolog z Unident Union Dental Spa. – Co najważniejsze, stosowanie w nadmiarze środków wybielających niszczy szkliwo i podrażnia dziąsła, prowadzi również do nadwrażliwości.

Tylko trzech na dziesięciu bleachorektyków – tak stomatolodzy nazywają osoby, które obsesyjnie wybielają swój uśmiech – to mężczyźni. Zasadą „im bielsze tym lepsze” kierują się głównie panie, które od atrakcyjnego uśmiechu uzależniają sukcesy w życiu zawodowym i prywatnym. „Bleaching”, czyli wybielanie, staje się dla nich nałogiem, bo nigdy nie są zadowolone z efektów. – Trzeba podkreślić, że rozjaśnianie zębów pod nadzorem dentysty jest całkowicie bezpieczne. Problem zaczyna się, gdy pacjent zajmuje się tym na własną rękę i w dodatku zupełnie nieracjonalnie – zaznacza dr Iwona Gnach-Olejniczak. – Nowoczesne metody pozwalają na wybielenie zęba o kilka tonów, ale nie służą wyprzedzeniu natury, która obdarzyła nas taką a nie inną barwą uśmiechu. Stąd też bezcelowość pomnażania tego typu zabiegów w jednym czasie, gdyż będą po prostu nieskuteczne.

Skąd zatem olśniewające uśmiechy hollywoodzkich gwiazd na okładkach gazet? To efekt zawdzięczany albo obróbce graficznej fotografii, albo licówek, czyli porcelanowych nakładek na zęby. Jednak profesjonalista nawet licówki dobierze odpowiednio do warunków fizycznych pacjenta, a nie według klucza „najbielszej bieli”.

Lepsze wrogiem dobrego
Gdy ktoś ma obsesję na punkcie perfekcji, prawdopodobnie tak samo dba o higienę jamy ustnej. Wkłada wiele siły w wielokrotne mycie zębów, doprowadzając nawet do krwawienia dziąseł. Tym samym zamiast pielęgnować i czyścić zęby, w rzeczywistości im szkodzi. Dlatego dentyści alarmują, by agresywne „szorowanie” koniecznie zastąpić rozważnym „szczotkowaniem”. – Mycie po każdym posiłku, chociaż nie bezpośrednio po nim, jak najbardziej, szorowanie do krwi absolutnie zakazane – przestrzega Iwona Gnach-Olejniczak. – Dziąsła są bardzo delikatne i takiej właśnie pielęgnacji wymagają. Aby skutecznie czyścić jamę ustną, należy szczotkować zęby ruchem wymiatającym – od dziąseł po koronę zęba. Poziome ruchy szczoteczki nie poradzą sobie z resztkami pokarmów, a w dodatku podrażnią dziąsła.

Jak poznać, że coś robimy źle? Włosie używanej prawidłowo szczoteczki do zębów powinno pozostać niezmienione ok. 3 miesięcy. Jeśli wcześniej włoski zaczynają odstawać, to znak, że zęby są myte nieprawidłowo. Wtedy bezlitośnie atakowane dziąsła cofają się i odsłaniają wrażliwe szyjki zębowe, sprawiając ból.

Koszmarne noce
Gdy ktoś w ciągu dnia męczy swoje zęby agresywnym szorowaniem, stosowaniem silnych past wybielających, prawdopodobnie nie daje odpocząć im nawet w nocy. Stres daje o sobie znać w trakcie snu. Nocne zgrzytanie i zaciskanie zębów zwykle nie oznacza koszmarów, ale stanowi objaw bruksizmu, schorzenia dotykającego osoby poddane długotrwałemu działaniu stresu. – Bruksizm wiąże się z nadwyrężaniem stawu żuchwowo-skroniowego, co może powodować promieniujące bóle głowy, karku, ramion, a nawet pleców i uszu – wylicza dr Iwona Gnach-Olejniczak. – Poważne zmiany mają miejsce także w samej jamie ustnej, gdzie stały nacisk na szkliwo przyczynia się do odsłonięcia zębiny i nietypowych ubytków.

Stomatologia zna sposób na niwelowanie skutków bruksizmu poprzez zakładanie przez pacjenta aparatów relaksacyjnych, uniemożliwiających zaciskanie zębów w czasie snu. Ponieważ jednak przyczyna bruksizmu, tak jak bleachoreksji i agresywnego mycia zębów, leży w ludzkiej psychice, warto skorzystać także z terapii pomagającej radzić sobie ze stresem. W ten sposób pomożemy i sobie, i naszym bliskim, bo życie z zestresowanym perfekcjonistą bywa naprawdę trudne.

Źródło: Materiały prasowe

Uwaga! Powyższa porada jest jedynie sugestią i nie może zastąpić wizyty u specjalisty. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem!

Redakcja poleca

REKLAMA