Łódzcy pionierzy badają zależności między tym, co dzieje się w głowie pacjenta, a tym, co widać na jego skórze. Profesor Anna Zalewska, która kieruje Zakładem Psychodermatologii, tłumaczy: „Od dawna wiadomo, że pokrzywka, łuszczyca, atopowe zapalenie skóry zaostrzają się pod wpływem stresu. W stresie kora nadnerczy wydziela hormony. Trafiają do krwi, łączą się z receptorami skóry i pobudzają gruczoły łojowe. Są też choroby psychiczne manifestujące się na skórze. Miałam już pacjentów, którzy widzieli na niej zarazki i je zdrapywali, raniąc swoje ciało”.
Profesor Zalewska wprawdzie stworzyła pierwszy na świecie ośrodek zajmujący się nową gałęzią medycyny, ale nie wymyśliła jej – już od lat 80. Dermatolodzy bowiem mówią i piszą o psychologicznych źródłach chorób skóry.
Profesor Zalewska ma magistrantkę z Holandii. Obie przekonały prof. Andrzeja Kaszubę, wojewódzkiego konsultanta ds. dermatologii i ordynatora w Szpitalu im. Biegańskiego w Łodzi, by realizować projekt w jego klinice. Studentka Olivia Heringa, która piszę pracę pt. „Wpływ muzyki na poziom stresu u pacjentów z przewlekłymi chorobami skóry”, mówi: „Będę puszczać Mozarta pacjentom z dermatologii. Każdy, kto się zgodzi, będzie go słuchał trzy razy dziennie. Po seansie poproszę o próbkę śliny, w której zmierzymy poziom hormonów odpowiedzialnych za stres. Będzie porównywany z wynikami próbek pobranych w dniu bez muzyki”.
Źródło: „Gazeta Wyborcza”, 12.03.2011/mn
Uwaga! Powyższa porada jest jedynie sugestią i nie może zastąpić wizyty u specjalisty. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem!