Na pytanie odpowiada specjalista reumatolog Ewa Matyska-Piekarska.
Taki sposób leczenia (tzw. wiskosuplementacja) może wydawać się bolesny i ryzykowny. Ale proszę zaufać swojemu lekarzowi, jest to jedna z lepszych form terapii. Stosuje się ją najczęściej w przebiegu choroby zwyrodnieniowej stawów, podczas której dochodzi do zmniejszenia stężenia kwasu hialuronowego w płynie stawowym.
Tymczasem kwas ów odpowiada za lepkość płynu i dzięki niemu staw porusza się jak gdyby w ochronnej, żelowej otoczce. Gdy tego składnika zaczyna brakować, powierzchnie stawowe kości zaczynają się o siebie ocierać, co pogłębia zmiany zwyrodnieniowe i jest bolesne. By zapobiec dalszemu rozwojowi choroby i ulżyć cierpiącym pacjentom, wymyślono podawanie brakującego kwasu hialuronowego bezpośrednio do stawu.
Po takim zabiegu, dzięki ochronnemu działaniu „smaru”, stan zapalny się zmniejsza, a chrząstki stawowe zaczynają się regenerować. Zmniejszają się więc dolegliwości, można zredukować dawki leków przeciwbólowych i przeciwzapalnych (które dają efekty uboczne), przyjmowanych doustnie.
Lekarz może zaproponować Pani różnego rodzaju preparaty z kwasem hialuronowym. W tradycyjnej formie mają płynną konsystencję i zastrzyki trzeba powtarzać raz w roku w serii 3–5 iniekcji (cena jednego zastrzyku to ok. 200 zł, czyli rocznej terapii ok. 1000 zł), w odstępach tygodnia. Nowszą formą są specyfiki zawierające pochodne kwasu hialuronowego, tzw. hylany. Są bardziej lepkie i gęstsze niż zwykły kwas hialuronowy.
Dłużej utrzymują się w zmienionym chorobowo miejscu i zapewniają lepszy „poślizg”. Dzięki tym właściwościom zastrzyki wykonuje się rzadziej (np. raz na rok lub raz na 6 miesięcy w zależności od nasilenia dolegliwości). Niestety są bardzo drogie – ok. 800–1000 zł za jeden.
Uwaga! Powyższa porada jest jedynie sugestią i nie może zastąpić wizyty u specjalisty. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem!