Tymczasem, jak wynika z kolejnych studiów nad rytmem życia, ten model funkcjonalności aż do kolacji przy „Wiadomościach” zdrowy na pewno nie jest i brak upałów wcale nie powinien pozbawiać nas powodu do raczenia się popołudniową sjestą.
Benefity płynące z małego odpoczynku w środku dnia są liczne i znaczące:
- Poprawa pamięci
- Zmniejszenie poziomu stresu
- Pobudzenie kreatywności
- Przywrócenie równowagi systemu nerwowego
Dwadzieścia minut odpoczynku po południu ma wedle obserwacji poprawiać wydolność intelektualną o 20%, przy czym idealną porą na sjestę jest godzina 14.00, kiedy to organizm po 7-8 godzinach funkcjonowania zaczyna w naturalny sposób tracić witalność i energię. Nie chodzi bowiem jedynie o osoby starsze czy dzieci, które bez tej chwili wytchnienia zwykle nie są w stanie dale działać, ale o każdego zdrowego dorosłego człowieka.
Nie poleca się drzemki dłuższej niż pół godziny, gdyż może ona już zakłócać naturalny cykl snu i skutkować nocną bezsennością. Nie traktujmy również sjesty wyłącznie jako sporadycznej metody odsypiania zaległości – pozytywne skutki pojawiają się dopiero, gdy uczynimy z popołudniowego odpoczynku codzienny rytuał. Niektórzy z pewnością będą mieli problem ze zmuszeniem się do snu po obiedzie – nie każdy organizm w naturalny sposób zaczyna domagać się pauzy. Kluczem jest oczywiście nauka wyciszania się – najlepiej zacząć od kilkuminutowych sesji z zamkniętymi oczyma – przywołujmy przyjemne obrazy, oddychajmy głęboko, oderwijmy się od spraw przyziemnych. Bardzo szybko ten tryb czuwania wejdzie nam w krew.
Problem jak to zrobić nie mając pod ręka ulubionej sofy – przysypianie na blacie biurka, raczej zdrowiu się nie przysłuży, a szefowi nie spodoba. W niektórych krajach, jak np. Japonia firmy wprowadzają kwadrans sjesty jako obowiązkowy punkt dnia – zapewniając oczywiście warunki do relaksu – zacienioną salę z wygodnymi leżankami i spokojną muzyką. Ci, którzy mogą się cieszyć nienormowanym czasem pracy, są oczywiście w stanie tak zaplanować swój dzień, aby wygospodarować ten cudotwórczy kwadrans na regeneracje sił - zwłaszcza, że rezultaty w postaci efektywniejszej pracy w drugiej połowie dnia oraz większej ochoty na wieczorne rozrywki są szybko odczuwalne. Zatrudnionym na etat pozostaje lobbować u pracodawcy – w końcu zmiany nie dzieją się same, ktoś musi je zainicjować! Spokojny kąt z wygodnymi fotelami i piętnaście minut wyrozumiałości szefa to nie tylko błogosławieństwo dla personelu, ale i czysty zysk dla firmy!
Agata Chabierska
Uwaga! Powyższa porada jest jedynie sugestią i nie może zastąpić wizyty u specjalisty. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem!