W większości przypadków za żylaki odpowiedzialna jest wrodzona słabość żył lub zastawek żylnych. Jeśli jedno z rodziców ma żylaki, prawdopodobieństwo, że będzie je mieć także dziecko wynosi 40 proc. Jeśli chorują oboje rodzice, ryzyko wzrasta do 90 proc. Najczęściej skłonność do żylaków dziedziczy syn po matce, a córka po ojcu.
Panuje powszechne przekonanie, że osłabione i rozszerzone naczynia krwionośne to problem przede wszystkim starszych osób. Nic bardziej mylnego! Pajączki, a nawet żylaki mogą mieć nawet nastolatki. Skłonności do nich to problem dotyczący w równym stopniu kobiet, jak i mężczyzn, ale to właśnie u pań występuje więcej czynników sprzyjających ich rozwojowi.
Pajączki i żylaki na nogach to dwa stadia jednej choroby – przewlekłej niewydolności żył. Zaczyna się od rozszerzenia naczyń krwionośnych (czyli teleangiektazji, zwanych popularnie pajączkami). Gdy dochodzą do tego jeszcze problemy z zastawkami i krew zatrzymuje się w żyłach, pojawiają się żylaki. Rozszerzone naczynka na twarzy powstają w ten sam sposób (ale, całe szczęście, nie przeradzają się w żylaki).
Zaprogramowane genetycznie
Lekarze nie są pewni, czy poznane zostały już wszystkie pierwotne przyczyny niewydolności żył. Wymieniają jednak dwa główne powody choroby. Są one odpowiedzialne zarówno za zmiany na nogach, jak i na twarzy:
1. Uwarunkowania dziedziczne
Wskazują na nie m.in. pierwsze przeprowadzone we Francji badania genetyczne rodzin, w których występują żylaki. Dzieci – i to zarówno chłopcy, jak i dziewczynki – są bardziej narażone na te dolegliwości, jeśli żylaki ma ich matka (patrz również: ramka powyżej). Skłonności do żylaków można odziedziczyć nie tylko po rodzicach, ale także po dziadkach.
2. Działanie hormonów
Ich rola w powstawaniu problemów naczyniowych nie jest do końca poznana, ale wiadomo, że doustne środki antykoncepcyjne oraz hormonalna terapia zastępcza powodują nasilenie pajączków u kobiet. Problemy z żyłami często pojawia się także w okresach gwałtownych zmian hormonalnych: dojrzewania, ciąży i przekwitania.
Wina po stronie cywilizacji
O ile na działanie genów i naturalnych hormonów nie mamy żadnego wpływu,
o tyle niektóre czynniki ryzyka zależą w dużym stopniu od trybu życia. Stwierdzono, że problemy z naczyniami krwionośnymi w nogach pojawiają się głównie w krajach wysoko uprzemysłowionych. Można więc powiedzieć, że podobnie jak cukrzyca i miażdżyca są chorobą cywilizacyjną. Co na to wpływa?
1. Brak ruchu
Często się mówi, że żylaki to choroba zawodowa osób spędzających większość czasu na siedząco (np. urzędniczek, kierowców) lub stojąco (np. fryzjerek, sprzedawców, stewardes). Problem pogłębia się, gdy wolimy cały wolny czas spędzać, siedząc przed telewizorem, zamiast wyjść na spacer czy pojeździć na rowerze.
2. Nadwaga
Nadmiar tkanki tłuszczowej sprawia, że nacisk mięśni na ścianki żył jest zbyt słaby, więc łatwiej się one rozszerzają. Również obciążenie nóg przez zbędne kilogramy jest nie bez znaczenia. Osoby z nadwagą często mają nadciśnienie, które uszkadza ściany naczyń krwionośnych.
3. Ciąża
Przybieranie na wadze i obniżenie aktywności fizycznej powoduje trudniejszy przepływ krwi przez żyły. Dodatkowym czynnikiem są wahania hormonalne w pierwszym trymestrze. Powodują one znaczne rozszerzenie żył.
4. Zapalenie żył
Bardziej narażone na wystąpienie choroby są osoby po przebytym zapaleniu żył. Niedrożność naczyń krwionośnych powoduje zwiększenie ciśnienia, a stan zapalny uszkadza trwale zastawki. Nasila to zaburzenia w krążeniu krwi i zwiększa dolegliwości.
5. Ciasne ubrania
Noszenie obcisłych spodni, majtek i skarpetek ze ścisłą gumką zaburza krążenie i utrudnia odpływanie krwi z nóg w kierunku serca. Tak samo szkodliwe jest zakładanie nogi na nogę i siedzenie na zbyt wysokim krześle (jego krawędź uciska żyły w tylnej części ud).
6. Buty na wysokim obcasie
Uniemożliwiają prawidłową pracę mięśni nóg, co sprawia, że krew zalega w żyłach. Ruchy mięśni działają bowiem jak pompa, uciskając na ściany żył i powodując przepychanie krwi w kierunku serca.
7. Palenie papierosów
Nikotyna powoduje zwiększenie zawartości kolagenu w ścianach naczyń krwionośnych, co sprawia, że stają się one mało elastyczne. Nie odprowadzają więc krwi odpowiednio szybko. Z kolei tlenek węgla po związaniu się z hemoglobiną tworzy związek chemiczny, który sprzyja powstawaniu zakrzepów we krwi.
Zgubne złe nawyki
Wymienione wyżej czynniki przyspieszają rozwój pajączków na nogach. Ale są i takie, które w równym stopniu szkodzą również naczynkom na twarzy.
1. Wysoka temperatura
Pod wpływem gorąca naczynia krwionośne rozszerzają się i stają bardziej widoczne. Wbrew potocznej opinii, nie pękają (wtedy utworzyłby się siniak). Najbardziej szkodliwe są dla nich gwałtowne zmiany temperatury, bo wtedy w krótkim czasie raz się rozszerzają, raz kurczą. Oto, co szkodzi naczynkom:
- upał
- gorące kąpiele
- jedzenie bardzo gorących i ostrych potraw (pod wpływem pieprzu czy chili naczynka rozszerzają się tak jak od gorąca)
- maseczki i maści rozgrzewające
- inhalacje i zabiegi rozgrzewające na twarz (np. parówki)
- sauna
- depilacja gorącym woskiem.
2. Opalanie
Szkodliwe jest zarówno wylegiwanie się na słońcu, jak i korzystanie z solarium. Oprócz gorąca szkodliwe działanie mają również promienie ultrafioletowe. Osłabiają włókna kolagenowe, co jest równie niekorzystne jak ich nadmierna produkcja.
Uwaga! Powyższa porada jest jedynie sugestią i nie może zastąpić wizyty u specjalisty. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem!