Ma dziesięć centymetrów długości, waży 125 gramów i możemy podłączyć go do smarfona, a jego konstruktorem jest Satoshi Hiyama. To niewielkie urządzenie posiada trzy rodzaje czujników, które mierząc stężenie acetonu w wydychanym powietrzu, są w stanie poinformować nas o tym, czy spalanie tkanki tłuszczowej rozpoczęło się. Aceton produkowany jest we krwi jako produkt metabolizmu tłuszczu i zaliczamy go do ketonów, ale część tego związku organicznego znajduje się także w naszych pęcherzykach płucnych. Dlatego właśnie wydychany aceton jest skutecznym miernikiem spalania tkanki tłuszczowej.
Zaletą tego nowego urządzenia jest nie tylko jego niewielki rozmiar, ale także to, że możemy podłączyć go do smarfona – używanego obecnie na szeroką skalę. Po zainstalowaniu specjalnej aplikacji na bieżąco będziemy podczas treningu dostawać informacje o tym, czy już rozpoczęliśmy palenie tłuszczu i ile udało nam się go pozbyć.
Zobacz także: Grupa krwi B - jak się odżywiać?
Skuteczność czujnika przetestowana została na 17 osobach, które podzielone zostały przez naukowców na trzy grupy. Wszyscy posiadali zbyt wysokie BMI (wskaźnik określający nadwagę). Osoby z pierwszej grupy nie wprowadziły żadnych zmian w swoim stylu życia. Druga grupa miała poświęcić od 30 do 60 minut dziennie na jogging lub szybki marsz. Natomiast osoby z ostatniej grupy przeszły na dietę ograniczającą przyjmowane kalorie i dodatkowo codziennie brały udział w ćwiczeniach. Po dwóch tygodniach okazało się, że tylko trzecia grupa została "odchudzona", a pomiary acetonu pokazały, że z każdym dniem był on coraz wyższy. Taki eksperyment potwierdził skuteczność zalecanych przez dietetyków i trenerów metod odchudzania oraz sprawność czujnika.
Taki czujnik spalania kalorii na pewno będzie cieszył się popularnością wśród wielbicieli fitnessu i zdrowego stylu życia. Jeśli zmagasz się z nadwagą lub po prostu dbasz o swoja sylwetkę– ten licznik spalania tłuszczu pomoże utrzymać ci odpowiednią masę ciała i będzie dla ciebie dodatkowa motywacją.
Zobacz także: Jak urządzić siłownię w domu?
Źródło: "Gazeta Wyborcza" 30.07.2013/om
Uwaga! Powyższa porada jest jedynie sugestią i nie może zastąpić wizyty u specjalisty. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem!