Starość – choroba, której leczenie wydłuża życie?

Jesień życia/fot. Fotolia
Profesor de Grey z Uniwersytetu Cambridge uważa, że starość jest chorobą, natomiast jej leczenie wydłuża życie. Naukowcy twierdzą że są w stanie odkryć coś, co gwarantowałoby długowieczność. O tym, do jakiej granicy można się posunąć w wydłużaniu życia, czytamy w serwisie rp.pl w artykule „Nieśmiertelność z laboratorium”.
/ 07.09.2012 13:49
Jesień życia/fot. Fotolia

Średnia długość życia człowieka powinna wynosić 120 lat – tak przynajmniej przewidywał 30 lat temu biofizyk i lekarz Roland Moreau. Obecnie dziewczynki, które rodzą się w rozwiniętych krajach europejskich i w Japonii, dożyją 100 lat. Natomiast w 2027 r. do 100 a nawet 130 lat dożyją wszystkie dzieci.

Naukowcy i lekarze maja w tym przedsięwzięciu swój nieoceniony udział. Współcześnie coraz więcej osób chorych na AIDS czy nowotwory żyje dłużej. Wydłuża się też długość życia ludzi dotkniętych chorobą Alzheimera czy Parkinsona w porównaniu do osób cierpiących na tę samą przypadłość urodzonych pół wieku wcześniej.

Na wydłużenie życia wpływają także dokonywane przeszczepy organów wewnętrznych i wszczepianie ruchomych protez stawów.

Badacze z Georgia Institute of Technology stworzyli sztuczną kość, która jest zdolna do łączenia się ze ścięgnami w ciele. Natomiast w niemieckim Instytucie Fraunhofer-Gesellshaft naukowcy opracowali technologię, dzięki której w ciągu miesiąca można wyprodukować 3870 cm2 sztucznej ludzkiej skóry. Jeden jej cm2 kosztuje obecnie 50 euro. Te osiągnięcia wpływają nie tylko na przedłużenie życia pacjenta, ale również na wydłużenie średniej długości życia.

Naukowcy chcą leczyć nie tylko choroby związane z podeszłym wiekiem, ale również samą starość. Co więcej: chcą sprawić, aby starość w ogóle się nie pojawiała i traktują ją jak chorobą.

Pół wieku temu futuryści przewidywali pojawienie się nadczłowieka sprawnego nie tylko intelektualnie i fizycznie, ale również seksualnie, z wymienionymi zużytymi organami. Obecnie widać wyraźnie, że wymiana organów wcale nie jest tak prosta jak się to kiedyś wydawało. Nie da się osiągnąć tzw. wieku matuzalemowego (sędziwego), wspomagając się odpowiednią dietą i zdrowym stylem życia, dlatego tak często mowa jest o długowieczności wspomaganej genetycznie.

Zespół Hutchinsona-Gliforda to choroba polegająca na przyspieszonym starzeniu się, na którą umierają osoby w wieku 20 lat. Naukowcy z Uniwersytetu w Marsylii postanowili przyjrzeć się białkom anormalnym, które gromadzą się w komórkach osób cierpiących na to schorzenie. Ich badania wykazały, że podając leki stosowane w innych terapiach, można powstrzymać kumulację białek.

Wśród naukowców nadzieję na długowieczność budzi kilka czynników, np.: resweratrol zawarty m.in. w czerwonym winie przedłuża życie drożdży i  bezkręgowych nicieni, a u szczurów podczas aktywacji genu SIRT 1 dochodzi do redukcji śmierci komórkowej. W przypadku ludzi badania wykazały, że gen SIRT 1 blokuje białka odpowiedzialne za obumieranie komórek. Mimo wszystko naukowcy przestrzegają, aby nie pokładać zbyt wielkich nadziei w genie długowieczności.

Badania prowadzone w Rosji przez prof. Władymira Skułaczewa, członka Rosyjskiej Akademii Nauk  i pracownika Instytutu Fizyko-Chemicznej Biologii Uniwersytetu Moskiewskiego, na bazie tzw. jonów Skułaczewa, czyli innowacyjnych antyutleniaczy, które zwalczają skutki podeszłego wieku. Badania te są na razie prowadzone na myszach.

Amerykanie również prowadzą badania mające na celu, odkrycie możliwości przedłużenia życia na poziomie komórkowym. Zespół prof. Leonarda Guarente’a z Massachusetts Institute of Technology pracuje nad wykorzystaniem genów do przedłużania życia. Amerykanie odkryli, że gen Klotho sprawia, że myszy w podeszłym wieku są znacznie sprawniejsze od swoich rówieśniczek i przeżywają je o jedną trzecią.

Key Hayworth z Uniwersytetu Północnej Karoliny chce przenieść mechanizm biologicznego mózgu do komputerowego procesora. Chce on również zeskanować ludzki mózg do postaci cyfrowej. Nie nastąpi to jednak dość szybko, ponieważ w mózgu jest ok. 100 miliardów neuronów z miliardami połączeń. Hayworth twierdzi, że popełni samobójstwo, aby jego mózg został wykorzystany w tym badaniu. Jest również przekonany, że powróci do żywych już jako hybryda ludzko-robotyczna.

Mniej kontrowersyjny wydaje się być rosyjski projekt „Avatar 2045” zmierzający ku nieśmiertelności. Zapoczątkował go Dimitrij Ickow i przewiduje on stworzenie człekokształtnego robota sterowanego myślami. Kolejnym etapem jest przeszczepienie robotowi ludzkiego mózgu co z pewnością wydłuży jego życie o kilka lat.

Przedostatni etap to stworzenie sztucznego mózgu, do którego zostanie przeniesiona osobowość człowieka. Ostatni etap to przeniesienie osobowości w 2045 r. do hologramu. W Moskwie jest już czynne biuro „Avatar 2045”, kolejne otwarcie nastąpi w Ameryce. Ponad 10 tys. osób na całym świecie zgłosiło chęć do przystąpienia do projektu – wśród tych osób znaleźli się również rosyjscy miliarderzy.

Źródło: rp.pl/jm

Zobacz też: Resveratrol opóźnia proces starzenia się komórek?

Uwaga! Powyższa porada jest jedynie sugestią i nie może zastąpić wizyty u specjalisty. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem!

Redakcja poleca

REKLAMA