Warszawiacy najczęściej chorują na serce i raka

Najkrócej żyją mieszkańcy Pragi Północ, najdłużej Wilanowa i Wesołej. Warszawiacy często uskarżają się na choroby układu krążenia i nowotwory, czego powodem jest niska świadomość zdrowotna i nieodpowiedni tryb życia – wynika z raportu przygotowanego przez stołeczny ratusz.
/ 20.05.2015 09:46

Średnia długość życia mieszkańców Warszawy w 2012 roku wynosiła dla mężczyzn 74,9 lat, a dla kobiet 81,5 lat. Obie wartości są o 0,5 roku krótsze niż rok wcześniej. Warszawiacy obu płci żyją dłużej niż przeciętny mieszkaniec Polski czy miast ogółem, a także dużych miast, za wyjątkiem Krakowa i Trójmiasta.

Najdłużej żyją mężczyźni z Wilanowa (średnia długość życia 82 lata), Ursynowa (81 lata) i Wawra (78 lat). Jeszcze w latach 2004-2007 dwa pierwsze miejsca również zajmowały Wilanów (82 lata) i Ursynów (80 lat), jednak trzecie było Bemowo (77 lat). Od lat najgorsza sytuacja jest na Pradze Północ, gdzie panowie żyją niespełna 70 lat. Niechlubne drugie miejsce przypadło Woli (71 lat), a trzecie Żoliborzowi (72 lata). W porównaniu z okresem 2004-2007 w zdecydowanej większości dzielnic żyje się dłużej. Wyjątkiem są Bemowo i Włochy, gdzie panowie umierają o odpowiednio 2 lata i 11 miesięcy wcześniej niż jeszcze osiem lat temu. O cztery lata wydłużyło się z kolei życie mieszkańców Pragi Północ.

Mniejsze różnice w stanie zdrowia  występują wśród warszawianek. Najdłużej, bo około 85 lat, żyją mieszkanki Wesołej, Wilanowa i Ursynowa. Sytuacja wyglądała inaczej w okresie 2004-2007, gdy liderowały Wilanów (90 lat), Ursynów (85 lat) i Włochy (85 lat). Niezmiennie od lat najkrócej żyją kobiety z Pragi Północ – 78 lat. Tuż za nimi plasują się mieszkanki Woli i Śródmieścia (nieco ponad 80 lat). Wilanów zdobył niechlubną pozycję lidera wśród dzielnic, w których najbardziej spadła długość życia, w porównaniu z okresem 2004-2007 – aż o 5,5 roku. Szybciej umiera się także we Włochach (o 1,8 roku) i na Bemowie (0,6 roku). O przeszło trzy lata wydłużyło się życie mieszkanek Wesołej, Białołęki i Pragi Północ.

Dr Ewa Czernicka-Cierpisz, prowadząca działającą od 24 lat warszawską Klinikę Demeter zauważa, że w ostatnich latach dzielnicowe różnice w długości życia zmniejszyły się, mimo to wciąż są ogromne – w przypadku mężczyzn sięgają nawet 12 lat.

– Za taką tendencję odpowiadają przede wszystkim prowadzony styl życia oraz niska świadomość zdrowotna. W biedniejszych częściach miasta mieszkańcy nie przywiązują wagi do diety czy sportu. Mieszka w nich więcej osób bezrobotnych, które nie są objęte obowiązkowymi badaniami profilaktycznymi i nie wiedzą, że trzeba je wykonywać. Zamiast tego wolą leczyć się „na własną rękę” lub przeczekać chorobę. Dodatkowo niechętnie korzystają z darmowych badań profilaktycznych, co dobitnie świadczy o niskiej świadomości zdrowotnej – wyjaśnia.

Zdecydowanie najczęstszą przyczyną śmierci warszawiaków, podobnie jak mieszkańców całej Polski, są choroby układu krążenia – odpowiedzialne za około 44% zgonów. Drugą z kolei przyczyną (27%) są nowotwory złośliwe. W stolicy choroby te stanowią największe zagrożenie życia dla mieszkańców Pragi-Północ i Woli. Rak częściej zabija kobiety (45%) niż mężczyzn (25%). Odwrotnie jest z chorobami układu krążenia – częściej są przyczyną zgonów panów (34%) niż pań (23%).

– Wynika to z wielu czynników: genetycznych, środowiskowych, społecznych. Jednak niezdrowy tryb życia oraz brak badań profilaktycznych przyczyniają się do zwiększonej umieralności zarówno u kobiet, jak u mężczyzn. Przez hormony kobiety są narażone na nowotwory narządu rodnego i piersi. Z kolei czynniki dziedziczne, w połączeniu z niezdrowym stylem życia i niechęcią do lekarza, przyczyniają się do większej podatności panów na choroby układu krążenia – mówi dr Ewa Czernicka-Cierpisz.

W warszawskich szpitalach w latach 2009-2011 leczyło się 450-550 tys. osób. W tej liczbie 45% to osoby zamieszkałe poza stolicą, a trzeba zauważyć, że jeszcze w 1999 roku było to 35% leczonych.

– Tendencja pogłębia się, ponieważ w Warszawie, w przeciwieństwie do innych miast, można skorzystać z wysokospecjalistycznych usług medycznych. Chorzy z całej Polski pokonują duże odległości specjalnie po to, żeby z nich skorzystać – wyjaśnia dr Czernicka-Cierpisz.

Współczynnik chorobowości szpitalnej ogólnej dla mieszkańców Warszawy kształtował się w roku 2011 na poziomie 1498,9 na 10 tys. mieszkańców dla mężczyzn i 1706,3 dla kobiet. Najczęściej leczyli się mieszkańcy Śródmieścia (2858,5), Ochoty (2119,9) i Woli (2064,5). Najrzadziej odwiedzały szpitale osoby z Rembertowa (1212,7), Ursynowa (1391,7) i Pragi Północ (1415,7). Dla porównania, współczynniki leczenia szpitalnego ogółem dla Polski wynosiły w 2011 roku odpowiednio 1666,3 dla panów i 1883,5 dla pań. Oznacza to, że warszawiacy rzadziej decydują się na leczenie w szpitalu niż ogół Polaków. Liczba hospitalizacji jest o około 10% mniejsza niż w innych regionach kraju.

Jakie były najczęstsze powody hospitalizacji? Niezmiennie od lat warszawiacy, jak wszyscy Polacy, masowo chorują na choroby układu krążenia. Kiedy jeszcze w 2009 roku z tego powodu hospitalizowano 37 tys. osób, o tyle w 2011 roku było to już 45 tys.

Problemy z układem krążenia często są uwarunkowane genetycznie i pojawiają się wraz z wiekiem. Jednak pozostałe „czynniki ryzyka” są zależne od naszego stylu życia. Dbając o odpowiednie odżywianie i zapewniając naszemu ciału nieco aktywności fizycznej nie zagwarantujemy sobie pewnego zdrowia, ale ograniczymy szansę rozwoju chorób serca – mówi dr Czernicka-Cierpisz.

Drugą najczęstszą przyczyną hospitalizacji są nowotwory. Liczba osób, u których raka leczy się szpitalnie, rośnie – w 2009 było to 24 tys., a dwa lata później już 33 tys.

– Tak wysokiej zachorowalności można zapobiegać przez poddawanie się regularnym badaniom kontrolnym, aby jak najwcześniej wykryć ryzyko choroby. Rak wcześnie wykryty może być wyleczony. W Polsce wciąż zbyt późno wykrywa się nowotwory, co z kolei przekłada się na mniejszą niż na Zachodzie przeżywalność. Raport pokazuje, że choroby układu krążenia i nowotwory odpowiadają za aż 72% zgonów. To najlepiej dowodzi, jak ważne są regularne wizyty u lekarza, badania kontrolne, a także profilaktyka – podkreśla lekarka.

Zdecydowanie rzadziej (około 23 tys. pobytów w szpitalu) warszawiacy hospitalizowali się z powodu chorób układu moczowo-płciowego, układu trawiennego oraz ciąż i porodów.

– Statystyki naszej kliniki potwierdzają dane wynikające z raportu ratusza. Choroby serca i nowotwory to dwie plagi naszych czasów. Właściwie każdy z nas spotkał się z tym problemem w swojej rodzinie lub wśród znajomych. Nie czekajmy aż coś się wydarzy i zasięgajmy porad lekarzy. Im wcześniej poznamy chorobę, tym skuteczniej możemy z nią walczyć – podsumowuje dr Czernicka-Cierpisz.

Wydany w grudniu 2013 r. raport o stanie zdrowia mieszkańców Warszawy, przygotowany z inicjatywy Biura Polityki Zdrowotnej Urzędu m.st. Warszawy, dotyczy w szczególności lat 2009-2011. Część danych zawartych w raporcie dotyczy roku 2012.

Zobacz też: Diagnostyka raka piersi

Źródło: materiały prasowe PR Expert/mn

Uwaga! Powyższa porada jest jedynie sugestią i nie może zastąpić wizyty u specjalisty. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem!

Redakcja poleca

REKLAMA