fot. Gyncentrum
Mężczyźni w Polsce coraz częściej decydują się na zabezpieczenie własnej płodności zanim poddadzą się (z powodów zdrowotnych) chemio- lub radioterapii. W porównaniu z 2013 w tym roku aż o 8% wzrosła liczba zabiegów kriokonserwacji (mrożenia plemników) – podaje katowicka klinika Gyncentrum. Zdaniem specjalistów, w wielu przypadkach to jedyny sposób na trwałe zabezpieczenie możliwości rozrodczych u panów leczonych onkologicznie.
Oncofertility – nowa dziedzina medycyny
Coraz więcej przypadków zachorowania na nowotwór wśród mężczyzn przypada na okres wieku rozrodczego. Tymczasem chemio- i radioterapia wyniszczają prawie zupełnie pulę plemników w organizmie mężczyzny, wpływając negatywnie na szanse poczęcia dziecka już po wyzdrowieniu. Nic więc dziwnego, że mężczyźni w Polsce dotknięci chorobami nowotworowymi coraz częściej starają się zabezpieczyć własną płodność, mrożąc nasienie jeszcze przed rozpoczęciem leczenia.
Z roku na rok wzrasta liczba osób decydujących się na tzw. witryfikację nasienia, czyli zamrożenie komórek rozrodczych w ciekłym azocie.
– Dziś na zabezpieczenie nasienia decydują się przede wszystkim młodzi mężczyźni, 20 i 30- latkowie, bezdzietni, świeżo upieczeni mężowie, mężczyźni, dla których motywacją do wyzdrowienia jest założenie rodziny w przyszłości. Ale w grupie tej zdarzają się także nastolatkowie. Najmłodszy pacjent Gyncentrum miał 15 lat, a na krioprezerwację namówili go rodzice – mówi dr n. biol. Wojciech Sierka z Kliniki Leczenia Niepłodności i Diagnostyki Prenatalnej Gyncentrum w Katowicach.
Witryfikacja nasienia – dlaczego warto?
Niestety, pomimo wzrostu liczby wykonanych zabiegów witryfikacji nasienia w skali roku, odsetek mężczyzn z chorobami nowotworowymi, zgłaszających się po taką pomoc, wciąż jest niewielki i oscyluje w granicach 2-3%. Zdaniem dr Sierki, przyczyną takiego stanu rzeczy jest brak wiedzy mężczyzn z problemem onkologicznym na temat możliwości zamrożenia nasienia.
– Większość panów dowiaduje się o zabiegu mrożenia z internetu, od partnerek, rzadko od onkologa. Tymczasem zabiegi chirurgiczne, chemioterapie z wykorzystaniem leków alkilujących i radioterapie, którymi jesteśmy poddawani np. w białaczce lub podczas terapii raka jąder z racji swojej wysokiej toksyczności, mogą mieć negatywny wpływ na męską płodność. Może ona mieć charakter czasowy, ale także bardzo często – trwały, o czym wielu panów zwykle nie wie – mówi dr Sierka.
Witryfikacja nasienia przed podjęciem leczenia onkologicznego daje niemal 100% możliwość posiadania potomstwa własnego genetycznie, poczętego metodą in vitro. W przypadku mężczyzn nie ma także ograniczenia wiekowego, nasienie może być przechowywane przez wiele lat.
Zobacz też: Niepłodność – poradnik
Nie tylko nowotwory
Nie tylko choroby nowotworowe są silną motywacją dla mężczyzn, którzy pragną zabezpieczyć własną płodność.
– Z tego rozwiązania coraz częściej korzystają panowie narażeni na różne ryzyka. Wśród pacjentów mrożących plemniki są żołnierze służący np. na zagranicznych misjach wojskowych, alpiniści i himalaiści, panowie uprawiający sporty ekstremalne, mężczyźni pracujący w szkodliwych warunkach (tryb siedzący i w wysokich temperaturach otoczenia), ale także panowie przed niebezpiecznymi zabiegami chirurgicznymi, np. operacjami serca czy zabiegami znoszącymi płodność, jak wazektomia – przekonuje dr Sierka.
Sama witryfikacja nie jest kosztownym zabiegiem. W pierwszym roku to wydatek 400 zł, a każdym kolejnym – 300 zł.
Zobacz też: Jak mężczyzna powinien dbać o swoje narządy płciowe?
Źródło: materiały prasowe Guarana PR/mn
Uwaga! Powyższa porada jest jedynie sugestią i nie może zastąpić wizyty u specjalisty. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem!